Wyjątkowy moment miał miejsce w belgijskiej bazie morskiej Zeebrugge, gdzie dwa okręty, belgijski i holenderski, rozpoczną nowy etap swojego „życia”. Wchodząc skład Marynarki Wojennej Ukrainy zostały na nich też podniesione niebiesko-żółte bandery. W związku z tym są sukcesywnie wdrażane z myślą o nowej służbie, przypominając że walczące od 2022 roku z rosyjską agresją państwo dąży do odbudowy swojego potencjału okrętowego.
W trakcie uroczystości z udziałem przedstawicieli i kadr morskich trzech państw, Belgii, Holandii i Ukrainy, odbyło się przekazanie dwóch niszczycieli min typu typu Alkmaar/Tripate. Są to belgijski ex-BNS Narcis i holenderski ex-Zr.MS Vlaardingen (w nomenklaturze anglojęzycznej NATO HNLMS), a także podniesienie na nich ukraińskich bander. W ten sposób ma się rozpocząć, jak przekazał minister obrony Holandii Ruben Brekelmans, ich „nowy rozdział, nowa misja, pod nową banderą”. To kolejne okręty przeznaczone do obrony przeciwminowej, jakie dzięki wsparciu partnerskich państw Europy otrzymała Ukraina, która po aneksji Krymu w 2014 roku i pełnoskalowej inwazji Rosji na jej terytorium w 2022 roku utraciła zdecydowaną większość swojego potencjału morskiego, a pozostałe okręty mają bardzo ograniczoną możliwość operowania na pełnym morzu.
– Duże porty w Odessie i szlaki żeglugowe na Morzu Czarnym są siłą napędową ukraińskiej gospodarki. I to jest stale zagrożone. Ukraina może nie wygrać wojny na morzu, ale kraj z pewnością może przegrać wojnę tam. Po prostu nie możemy do tego dopuścić. Dlatego tak ważne jest dla bezpieczeństwa morskiego i swobodnego przepływu, aby Ukraina mogła korzystać z niszczycieli min – podkreślił Ruben Brekelmans.
Zr.Ms. Vlaardingen od teraz oficjalnie nosi nazwę ukraińskiego
miasta Melitopol (M312), natomiast BNS Narcis to Mariupol (M313). W ten
sposób Ukraina chce uhonorować swoje miasta, znajdujące się obecnie pod
rosyjską okupacją, podkreślając ich przynależność do siebie oraz nadzieję na
ich odzyskanie. Także strona holenderska zaznacza, że symbolizuje to również przyszłość,
w której „Morze Czarne jest otwarte i wolne, a ukraińskie miasta nie są już
okupowane”.
Przekazanie tych okrętów jest efektem intensywnej współpracy między Ukrainą, Belgią i Holandią. Władze holenderskie ogłosiły to w marcu 2023 roku. Należy zauważyć, jeszcze w ubiegłym roku oficjalnie zakończyły służbę, po czym niemal natychmiast rozpoczęły się prace związane z ich przekazaniem, tak serwisem jak i szkoleniem przyszłych załóg, pod okiem partnerów z obu pozostałych państw, trenerów, techników i zespołów konserwacyjnych. Co istotne, Zr.MS Vlaardingen krótko przed opuszczeniem holenderskiej bandery służył w ramach Stałego Zespołu Okrętów Przeciwminowych NATO Grupa 1, odwiedzając też Port Gdynia.
Niszczyciele min typu Alkmaar/Tripatite (w Holandii i Belgii oba typy występują pod różnymi nazwami, niemniej różnice między nimi nie są zbyt duże) mają 51,6 metrów długości, a ich maksymalna wyporność wynosi 605 ton. Osiągają prędkość 18 węzłów, a załoga liczy 55 oficerów i marynarzy. Główny napęd stanowi silnik dieslowy Brons-Werkspoor A-RUB 215V-12 o mocy 1,400 kW, wspierany przez wał, dwa stery ACEC 180 kW (240 KM) oraz dziobowy ster strumieniowy. W swoim wyposażeniu mają również sonar DUBM 21B oraz radar nawigacyjny Decca 1229. Uzbrojenie stanowią automatyczna armata F2 20 mm, cztery karabiny maszynowe, w tym dwa 12,7 mm i dwa 7,62 mm.
Wycofywanie tych jednostek wiąże się też z faktem, że tak
Belgia, jak i Holandia są w trakcie budowy i przygotowywania pozyskania nowych
okrętów przeciwminowych, określanych ogólnie jako typ City. W sumie zaplanowano
ich 12, po sześć odpowiednio dla każdego z tych krajów, w ramach
przedsięwzięcia pn. rMCM (Replacement Mine CounterMeasure). Głównym wykonawcą
budowy jest francuski koncern Naval Group, który potencjalnie zbuduje też
kolejne, tego rodzaju okręty dla Francji, starając się też zainteresować ofertą
kraje leżące nad Bałtykiem, mowa tu o Finlandii i państwach bałtyckich.
Z racji na bezpieczeństwo informacje o procedurze przejmowania okrętów, wcielenia do służby i prowadzonych działaniach, tak zadaniach i szkoleniu, najpewniej nie będą często podawane. Wynika to szczególnie z zagrożeń w postaci prób sabotażowych, dezinformacji, a przede wszystkim bezpieczeństwa ukraińskich załóg okrętów i ich rodzin. To oznacza, że na ten nie jest w 100% pewne, gdzie będą stacjonować, z racji na brak pod względem politycznym (Turcja blokuje dostęp do Cieśniny Bosforskiej okrętom tak Ukrainy, jak i Rosji) jak i bezpieczeństwa (większe zdolności ofensywne i groźba ataków na jednostki nawodne) przybycie niszczycieli min na Morze Czarne jest wykluczone i najpewniej stanie się to możliwe po zawarciu trwałego pokoju, bądź realnie respektowanego zawieszenia broni. Niemniej, jak podały belgijskie władze 3 lipca, Mariupol już rozpoczął swoje pierwsze, operacyjne rozmieszczenie pod banderą ukraińską w ramach ćwiczeń Sea Breeze, co ma stanowić symbol belgijskiego wsparcia dla Ukrainy, utrzymującej na Morzu Czarnym otwarte szlaki morskie mimo konfliktu.
🚢🌊 Exercise Sea Breeze Kicks Off in Portland, UK! 🇬🇧⚓ Led by the US and Ukraine, the focus is mine countermeasures & future security of the Black Sea. Taking part are #SNMCMG1 ENS Sakala & FS Aigle alongside 4 x Ukrainian Navy MCM ships - Mariupol, Melitopol, Chernihiv &… pic.twitter.com/im2gmRRxax
— NATO Maritime Command (@NATO_MARCOM) June 30, 2025
Wspomniane niszczyciele min, przyszłe Mariupol i Melitopol, nie będą jedynymi, jakie przekażą Ukrainie kraje Beneluksu. Do końca 2025 roku Holandia ma dostarczyć bliźniaczy ex- Zr.Ms. Makkum, który otrzyma nazwę Geniczesk, także na cześć miasta okupowanego przez Rosję. Łącznie wiec trzy okręty będą mogły w przyszłości potencjalnie dołączyć do dwóch innych niszczycieli min, typu Sandown, Czernihów (M310), były HMS Grimsby (M108), a także Czerkasy (M 311) czyli były HMS Shoreham (M112), które Wielka Brytania przekazała Ukrainie w 2023 roku. Obecnie stacjonują one w Portsmouth i znajdują się w regularnej służbie, pod ukraińską banderą. Biorą regularnie udział w ćwiczeniach na brytyjskich wodach przybrzeżnych oraz Morzu Północnym wraz z państwami NATO.
Czytaj więcej: Ukraińskie niszczyciele min będą tymczasowo stacjonować w brytyjskim Portsmouth
Razem niszczyciele min właściwie mogą się stać pełną jednostką przeciwminową, co oznaczać może dalsze tworzenie, z myślą o nich, infrastruktury, systemów szkolenia i dowodzenia, tworząc zręb nowoczesnej formacji niejako „odrodzonej” marynarki wojennej. Biorąc pod uwagę, że w razie zakończenia wojny okręty będą mogły powrócić na ukraińskie wody, czeka je wiele zadań w związku z dalszym szkoleniem kadr morskich oraz operacjami zwalczania min morskich i innych obiektów niebezpiecznych, jako że tak Rosja, jak i Ukraina, zrzuciły ich ogromne ilości do morza. Co też istotne, jako że wspomniane okręty są używane, mając za sobą 20-30 lat służby u poprzednich użytkowników, nawet pomimo modernizacji pojawi się potrzeba, by stale rozwijane kadry morskie pozyskały też nowe okręty przeciwminowe. Obok wspomnianych już jednostek rMCM potencjalnym, oferowanym produktem, mogą być proj. 258, czyli typ Kormoran II, budowane przez Remontowa Shipbuilding S.A. w Gdańsku.
Choć do podniesienia ukraińskich bander na przekazanych okrętach jeszcze minie trochę czasu, akt przekazania przypomina, że Ukraina stawia sprawę jasno i chce odbudować swój morski potencjał. W przestrzeni medialnej, z powodu podawanych informacji o kolejnych, zniszczonych, rosyjskich okrętach przez ukraińskie pociski i bezzałogowce, a także wycofanie Floty Czarnomorskiej z zachodniej części akwenu, daje złudne wrażenie, że broniące się państwo „wygrywa” na Morzu Czarnym. Specjaliści studzą tu entuzjazm komentatorów, wskazując że na ciągle istniejącą przewagę Rosji, jej zdolność do morskich ataków rakietowych i trudności z rozwojem i działalnością portów tzw. Wielkiej Odessy w obliczu ciągłych ataków. Więcej na ten temat pisaliśmy w tekście pt. Czy Ukraina wygrywa na Morzu Czarnym? Polemika z przekazem na temat konfliktu.
Obok pozyskiwania okrętów używanych kraj przyjmuje też mniejsze kutry i łodzie, wchodzące w skład marynarki wojennej i straży granicznej. Te są liczone w dziesiątkach. Oprócz tego trwa także w Turcji budowa większych korwety rakietowych. Obie jednostki, Hetman Ivan Mazepa (F211) i Hetman Iwan Wysocki (F212) są w trakcie prób morskich, acz czas ich wcielenia do regularnej służby, jak i miejsce przyszłego stacjonowania, nie są na razie podawane. Co istotne, władze w Kijowie zastanawiają się nad pozyskaniem kolejnych korwet oraz mniejszych okrętów patrolowych, aby zapewnić sobie w przyszłości skuteczne możliwości obrony domeny morskiej i zacieśniania współpracy z państwami NATO.
Dramat na pokładzie Steny. Na ratunek wezwano śmigłowiec Marynarki Wojennej
Polski wiceadmirał z wizytą w litewskiej Marynarce Wojennej
Naval Group zbuduje czwartą fregatę dla Grecji. Zamówienie potwierdzone
Umowa USA i Korei Pd. wywoła efekt nuklearnego domina?
Lotniskowiec Royal Navy i jego myśliwce oddane pod dowództwo NATO
Port w Noworosyjsku wznowił działanie po ataku ukraińskich dronów
NATO ćwiczyło zwalczanie okrętów podwodnych. „Playbook Merlin 25” na szwedzkich wodach