Czarne berety to szczególny rodzaj wojsk brzegowych Marynarki Wojennej Rosji. Odwieczne tradycje i najtrudniejsze misje bojowe, które są w stanie wypełnić tylko ci żołnierze.
Historia tego rodzaju wojsk sięga 1705 roku, kiedy to Piotr I wydał dekret o utworzeniu pierwszego wyspecjalizowanego pułku żołnierzy marynarki wojennej – walczyli oni w abordażach i na lądzie. Od tego czasu powierzane są im najbardziej wymagające operacje, nie tylko na wybrzeżu.
Piechota specjalnego przeznaczenia
Obecnie piechota morska stanowi oddzielny rodzaj wojsk brzegowych Marynarki Wojennej. Te elitarne jednostki są odpowiedzialne za obronę baz morskich, ważnych obiektów przybrzeżnych, walczą z sabotażystami, a także ochraniają statki i okręty rosyjskiej Floty Wojennej podczas długich rejsów. Rosyjscy „marines” obchodzą nawet swoje święto – 27 listopada jest Dniem Piechoty Morskiej.
Jednak ich głównym przeznaczeniem jest prowadzenie działań bojowych w ramach desantów morskich. Piechota morska zawsze rusza jako pierwsza, w awangardzie pozostałych oddziałów. Najtrudniejsze zadanie spoczywają na żołnierzach batalionów desantowo-szturmowych – oczyszczanie przyczółków, szturm na kluczowe cele wroga, niszczenie punktów ogniowych, przebijanie się przez umocnienia obronne.
Często piechota morska działa w izolacji od głównych sił, przebijając korytarze dla nacierających jednostek. Ze względu na swoją wszechstronność nazywani są również „żołnierzami trzech żywiołów”. Wszyscy bez wyjątku muszą przejść kurs nurkowania i szkolenie powietrznodesantowe.
Zadania specjalne wymagają również specjalnego sprzętu. Obecnie Marynarka Wojenna dysponuje dużymi okrętami desantowymi, które mogą podpływać bezpośrednio do brzegu. Na przykład najbardziej nowoczesny duży okręt desantowy „Iwan Gren” jest w stanie wysadzić do 300 żołnierzy, ponad dziesięć czołgów lub 30 transporterów opancerzonych.
Innym środkiem transportu na brzeg jest poduszkowiec. Jest szybszy od dużego okrętu desantowego, w razie potrzeby może zejść na brzeg i dostarczyć żołnierzy w głąb wybrzeża.
Czarne mundury
Piechota morska odegrała ogromną rolę w
walkach z nazistowskim najeźdźcą podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej.
Nagłe i intensywne ataki z morza często całkowicie niweczyły plany
nazistów, skazując ich na taktyczną porażkę. „Czarna śmierć”, jak Niemcy
nazywali żołnierzy piechoty morskiej ze względu na kolor ich mundurów,
przerażała żołnierzy wroga. Istnieją udokumentowane przypadki, kiedy
żołnierze sił morskich Armii Czerwonej ruszali do ataku ranni przy
wielokrotnej przewadze liczebnej wroga.
Hitlerowcy planowali
całkowicie zablokować Zatokę Kolską, zająć główną bazę Floty Północnej w
Polarnym, a potem w Murmańsku. Operacja „Błękitny lis” została
przydzielona armii „Norwegia”, czyli trzem korpusom wojskowym i górskim,
a także półtorej setce baterii przybrzeżnych.
Wiosną 1942 roku
Niemcy byli już tylko kilkadziesiąt kilometrów od Murmańska, który
zyskał wówczas szczególne znaczenie ze względu na Lend-Lease Act. Aby
zatrzymać natarcie wroga i nie stracić miasta, konieczne było pilne
uderzenie wyprzedzające.
Murmańska operacja ofensywna rozpoczęła
się w kwietniu. Oddziały 14 Armii i 12 Brygady Piechoty Morskiej miały
pokonać wroga w rejonie Zapadnaja Lica i dotrzeć do granicy z Finlandią.
Sześć tysięcy żołnierzy piechoty morskiej otrzymało zadanie odcięcia
dróg zaopatrzeniowych wroga i zniszczenia niemieckich zgrupowań
broniących wybrzeża.
Desant odbywał się ukradkiem, bez artylerii,
jednocześnie w trzech punktach. Dzięki efektowi zaskoczenia jednostki
przybrzeżne Wehrmachtu zostały zneutralizowane praktycznie bez strat.
Żołnierze radzieccy zajęli przyczółek, a następnie rozciągnęli go na
długość 14 kilometrów, biorąc szturmem kilka punktów oporu.
Jednak
Niemcy wkrótce opamiętali się i ściągnęli posiłki. Toczyły się ciężkie
walki. Niekiedy piechota morska wytrzymywała do dziesięciu natarć
dziennie. Sytuację pogorszyła gwałtowna zmiana pogody – zaczął padać
ulewny deszcz, a potem przez kilka dni śniegu. Wśród żołnierzy zaczęły
się masowe odmrożenia.
Hitlerowcy wykorzystali to i nasilili
ofensywę. Przyczółkowi groziła całkowita likwidacja. Niemniej jednak,
wykorzystując ukształtowanie terenu, żołnierze radzieccy naprawili swoją
sytuację. Zamykali oni oddziały Wermachtu w pewnego rodzaju workach
ogniowych. Wpadając w jedną z tych pułapek, Niemcy ponosili duże straty,
czasem tracąc całe jednostki.
Mimo desperackiego oporu
przyczółek powoli topniał – żołnierze radzieccy zostali zepchnięci do
morza. Na początku maja ocaleni zostali ewakuowani. W ciągu dwóch
tygodni walk Flota Północna straciła prawie 70 procent żołnierzy i
oficerów. I chociaż zadanie zostało wykonane tylko częściowo – głównie z
powodu niepowodzeń 14 Armii – Murmańsk został obroniony.
Dwie czeczeńskie
Piechota
morska często walczyła daleko od wybrzeża. U szczytu pierwszej kampanii
czeczeńskiej dwie kompanie zostały przeniesione z Floty Północnej do
samego piekła – Groznego – i otrzymały rozkaz szturmowania wieżowca Rady
Ministrów. Oddziały federalne – wojska desantowe i zmechanizowane – już
od kilku dni próbowały zdobyć budynek i ponosiły ciężkie straty. W
żaden sposób nie udawało się wyprzeć terrorystów.
Piechota morska
małymi grupami wdzierała się do budynku. Zacięte walki z dudajewcami
trwały kilka dni. W ciasnych pomieszczeniach strzelano z niewielkiej
odległości, często walcząc wręcz. Po zajęciu kilku pięter, Flota
Północna rozpoczęła oczyszczanie. Trzeba zaznaczyć, że opór stawiali im
nie tylko czeczeńscy bojownicy, ale również wyszkoleni afgańscy i
arabscy najemnicy.
Terroryści dobrze znali okolicę, świetnie
orientowali się wewnątrz budynku, wykorzystywali tajne przejścia i
piwnice. Kilkukrotnie kontratakowali, prowadzili intensywny ogień z
karabinów maszynowych i granatników, snajperzy ostrzeliwali pozycje
piechoty morskiej. Jednak Flota Północna nie dawała za wygraną, a po
kilku dniach ocaleli bojownicy oddali gmach Rady Ministrów.
Piechota
morska szturmowała pałac prezydencki i wciągnęła flagę Andriejewską nad
rezydencją Dudajewa, oczyściła dzielnicę rządową, realizowała inne
ważne strategicznie operacje. Po zdobyciu Groznego działała w Czeczeni w
rejonie wiedieńskim, szalińskim i szatojskim.
W 1999 roku
jednostki Marynarki Wojennej zostały ponownie przerzucone na Północny
Kaukaz. Żołnierze Floty Północnej, Oceanu Spokojnego, Bałtyckiej,
Czarnomorskiej i Flotylli Kaspijskiej przeszli przez dwie kampanie.
Setki ludzi zginęło bohatersko w walkach z separatystami.
Źródło: Nikołaj Protopopow/Sputnik Polska
Huti wrócili do ataków na żeglugę. Siły USA ponownie zneutralizowały pociski i drony bojowników
Włoska policja znalazła kokainę o wartości 27 mln dolarów ukrytą na statku
Holandia wspiera bezpieczeństwo na Morzu Czerwonym. HNLMS Tromp kończy misję, na swoją wyrusza HNLMS Karel Doorman
Polscy marynarze uczestniczyli w ćwiczeniu przeciwminowym na Morzu Śródziemnym pk. "Olives Noires 2024"
Siły USA udaremniły atak rakietowy Huti na statek handlowy w Zatoce Adeńskiej
Trzech przemytników aresztowano po wywróceniu się pontonu z migrantami