• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Rosyjska korweta przybyła do Sewastopola. Będzie kolejnym celem dla ukraińskich rakiet i dronów?

28.03.2024 13:06 Źródło: Atesz
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Rosyjska korweta przybyła do Sewastopola. Będzie kolejnym celem dla ukraińskich rakiet i dronów?

Partnerzy portalu

Okręt proj. 22800 (fot. poglądowe, Stocznia Pella)

Działający na Krymie proukraiński ruch oporu Atesz poinformował na Telegramie, że do portu w Sewastopolu przybyła korweta proj. 22800 (typ Karakurt). Podobne jednostki bywały już celem udanych ataków dronów i rakiet Sił Zbrojnych Ukrainy.

Na zamieszczonym przez bojowników zdjęciu można rozpoznać zarys jednostki, lecz nie jest widoczny jej numer, prawdopodobnie celem utrudnienia identyfikacji. Potencjalnie miałby to być okręt o nazwie Cyklon (801), zbudowany w krymskiej stoczni Zaliw w Kerczu. W służbie jest od czerwca 2023 roku i to jedyny tego typu, który działa na Morzu Czarnym. Inne, jak Ochock (255), Wikr (256), Armur (803) i Tucha (804) znajdują się w różnych fazach budowy. Z kolei Askold (802), który był już zwodowany, a w listopadzie ub. r. został mocno uszkodzony w wyniku ukraińskiego ataku. Atesz podaje, że w przyszłym miesiącu ma zostać wcielony do służby, co wskazuje na poczynione tempo napraw. Nie oznacza to jednak, że z pewnością jednostka będzie gotowa do prowadzenia działań.

Korwety proj. 22800 należą do zaplanowanej na 16 jednostek serii małych korwet rakietowych, pokrewnych serii podobnych jednostek typu Bujan i nieco większej Bujan-M. Są budowane jednocześnie w kilku stoczniach na obszarze całego kraju. Rozmiary to 67 metrów długości i do 860 ton maksymalnej wyporności. Korweta ma być zdolna do przenoszenia pocisków rakietowych Kalibr, zestawów rakietowych Igła-S i przeciwlotniczych Pancyr-ME. Wpisuje się w pewien powrót do radzieckiej myśli wojskowej, gdy masowo w radzieckich stoczniach budowano kutry rakietowej, przeznaczone do zmasowanych ataków w myśl zapewnienia sobie przewagi ilościowej kosztem jakościowej w porównaniu z flotami państw NATO. Produkowane wtedy masowo jednostki, w tym proj. 205 i 1241, oznaczone w kodzie NATO jako Osa i Tarantul stanowiły również istotny "towar eksportowy" ZSRR, znajdując się w wyposażeniu flot wielu państw, w tym Polski. Do dziś wiele z nich wciąż znajduje się w służbie, a w Rosji powstają ich kontynuatorzy, jak się zwykło uważać wspomniane już serie Karakurt i Bujan.


"Zwracamy się z apelem do oficerów floty rosyjskiej, jesteśmy gotowi wam pomóc, ponieważ pomogliśmy już wielu żołnierzom, którzy zwrócili się do nas", podał ruch Atesz na Telegramie.

W ciągu ostatnich kilku tygodni ukraińskie siły miały porazić do siedmiu okrętów Floty Czarnomorskiej, z czego trzy miały zostać wyeliminowane, a pozostałe uszkodzone w nieznanym stopniu. W wyniku poniesionych strat w lutym doszło do wymiany dowódców Marynarki Wojennej Federacji Rosyjskiej jak i związku taktycznego na Morzu Czarnym. Czarę goryczy miała wywołać utrata patrolowca proj. 22160 Siergiej Kotow, a obok zmiany dowódców Rosja miała na poważnie zabrać się za znalezienie skutecznej obrony przed rakietami i dronami wykorzystywanymi przez Ukraińców. Ci na swoje cele brali jednostki najbardziej narażone na tego typu ataki, wykorzystując słabe uzbrojenie obrony bezpośredniej, niedostateczne wyszkolenie załogi oraz błędy Rosjan. Zdecydowana większość ataków miała też miejsce, gdy okręty znajdowały się w portach bądź niedaleko nich, więc miały nie znajdować się w gotowości bojowej. Choć Rosja posiada w ramach Floty Bałtyckiej większe okręty, w tym fregaty zdolne do ataków z użyciem rakiet Kalibr i Cyrkon, to władze ograniczają ich wyjścia w morze, mimo że powinny posiadać realne zdolności obrony przed rakietami i dronami, niemniej mógł tu zadziałać czynnik propagandowy.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.