W związku z zagrożeniem dla międzynarodowej żeglugi władze w New Delhi zdecydowały o wysłaniu znacznych sił morskich w rejon zagrożony atakami jemeńskich bojowników Huti. Rząd podkreśla, że operacja nie odbywa się w ramach międzynarodowej misji pk. "Prosperity Guardian", realizowanej pod auspicjami USA od grudnia 2023 roku. Ma jednak podobne cele.
MSZ odradza wszelkie podróże morskie w rejonie Morza Czerwonego, Zatoki Adeńskiej, Cieśniny Bab al-Mandab i wybrzeża Somalii - przekazał w piątek resort dyplomacji. Ostrzegł, że ataki i przypadki piractwa w tym rejonie stwarzają zagrożenie dla życia, zdrowia i wolności przebywających tam osób i statków.
Jak donosi Centralne Dowództwo Sił USA (US Central Comand, CENTCOM), 11 stycznia tego roku zespół sił specjalnych US Navy dokonał zajęcia i inspekcji na jednostce morskiej zaangażowanej w zakazany transport uzbrojenia do Jemenu. Wykorzystywany sprzęt miał trafić do rąk bojowników Huti, a jako pochodzenie wyposażenia wskazano Iran. To w trakcie tej akcji, z powodu warunków pogodowych, miało dojść do zaginięcia dwóch żołnierzy.
Kierowana przez USA koalicja mająca zapewnić bezpieczeństwo żeglugi na Morzu Czerwonym jest słaba, ponieważ nie biorą w niej udziału regionalne mocarstwa: Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Egipt - powiedział wiceprezydent Jemenu Aidarus al-Zubaidi we wtorek.
Nie milkną echa umowy podpisanej przez rząd Etiopii i separatystycznego Somalilandu 1 stycznia tego roku. W ramach dzierżawy wybrzeża ma powstać port przeładunkowy i potencjalnie także baza odtworzonej etiopskiej marynarki wojennej. Państwa regionu gwałtownie sprzeciwiły się temu przedsięwzięciu, a dążąca do utrzymania swojej integralności Somalia planuje odzyskać kontrolę nad regionem, który oderwał się od niej ponad 30 lat temu.
Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, przy wsparciu Australii, Bahrajnu, Kanady i Holandii, zaatakowały cele jemeńskiej bojówki Huti w odpowiedzi na trwające od kilku tygodni ataki na statki cywilne na Morzu Czerwonym, które zachwiały światowymi łańcuchami dostaw. Do ataku doszło dziś w nocy. Najnowsze komentarze i doniesienia o ataku i jego skutkach publikujemy poniżej.
Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, przy wsparciu Australii, Bahrajnu, Kanady i Holandii, zaatakowały cele jemeńskiej bojówki Huti w odpowiedzi na trwające od kilku tygodni ataki na statki cywilne na Morzu Czerwonym, które zachwiały światowymi łańcuchami dostaw. Do ataku doszło dziś w nocy. Najnowsze komentarze i doniesienia o ataku i jego skutkach publikujemy poniżej.
Unia Europejska chce wysłać co najmniej trzy okręty wojenne, aby chronić statki na Morzu Czerwonym w obliczu ataków rebeliantów Huti z Jemenu - podał w czwartek portal Politico.
Kilku zamaskowanych napastników weszło na pokład tankowca St Nikolas na Zatoce Omańskiej. Statek został przekierowany najpewniej do jednego z irańskich portów. Jednostka była wcześniej obiektem sporu między Iranem i USA.
Coraz więcej krajów wysyła okręty wojenne do ochrony statków handlowych na Morzu Czerwonym. Kroki takie zapowiedziały ostatnio Indie i Sri Lanka. Wahają się Niemcy – tamtejszy rząd jest naciskany przed przemysł.
Port w Pucku będzie miał nowy falochron i nabrzeże. Jest przetarg
Należący do MSC port afrykański zyskuje przez chaos na Morzu Czerwonym
Pływająca pogłębiarka rozpocznie pracę na Mierzei Wiślanej
Chińscy hakerzy infekują europejskie statki
Poszło z dymem. Wysadzili platformę w suchym doku [WIDEO]
Tak gorąco na Morzu Czerwonym nie było od dawna. Siły koalicji zwalczają Huti w każdej domenie i pomagają ofiarom ataków