pc
Fatalne dane o produkcji mogą być efektem działania czynników lokalnych, upalnego czerwca i wcześniejszych urlopów, ale też pierwszym sygnałem osłabienia popytu wewnętrznego Niemiec i eurolandu - wskazują analitycy ING Banku Śląskiego. Ich zdaniem skala załamania produkcji jest przejściowa.
Główny Urząd Statystyczny poinformował w czwartek, że produkcja przemysłowa w czerwcu 2019 r. spadła o 2,7 proc. rok do roku, a w porównaniu z poprzednim miesiącem spadła o 5,9 proc. Produkcja przemysłowa wyrównana sezonowo rdr wzrosła o 2,7 proc., a miesiąc do miesiąca spadła o 2,0 proc.
"Fatalne dane o produkcji mogą być efektem działania czynników lokalne (upalny czerwiec i wcześniejsze urlopy), ewentualnie pierwszym sygnałem osłabienia popytu wewnętrznego u naszych partnerów handlowych" - ocenili analitycy ING Banku Śląskiego Rafał Benecki i Piotr Popławski.
Przyznali jednocześnie, że dane były znacznie gorsze od konsensusu i ich prognoz. "Zakładaliśmy iż czerwiec będzie słaby bo efekty kalendarzowe są wyjątkowo niekorzystne - kwiecień i maj miały po jednym dniu roboczym więcej (w ujęciu r/r), ale czerwiec aż dwa dni robocze mniej (w ujęciu r/r)" - poinformowali.
Jednak czwartkowe dane - jak podkreślili - są gorsze niż sugerowałaby nominalna różnica w dniach roboczych. Widać to po danych odsezonowanych, według których produkcja w czerwcu wzrosła tylko 2,7 proc. r/r i jej dynamika była o połowę niższa od poprzednich dwóch miesięcy (średnia kwiecień-maj 5,8 proc. r/r).
"Nie mając pełnego rozbicia sektorowego trudno precyzyjnie podać przyczyny takiego spowolnienia. Może to być sygnał słabnięcia popytu wewnętrznego Niemiec i Eurolandu. Małe przełożenie recesji niemieckiego przemysłu na niemiecki rynek wewnętrzny pomagał polskiej produkcji, bo polskie produkty eksportowe głównie lądują na europejskim rynku wewnętrznym, natomiast poza Europę eksportujemy tylko 14 proc." - wskazali.
Dodali jednak, że równie dużą wagę przypisują czynnikom lokalnym. "Jakimś powodem osłabienia produkcji w Polsce mógł być szczególnie upalny czerwiec – PIP zalecał skrócenie pracy w niektórych zakładach pracy. Widać mocny spadek produkcji w sektorach energochłonnych (produkcji metali, mineralnej, górnictwie)" - poinformowali eksperci.
Ich zdaniem trudno także ocenić wpływ efektów kalendarzowych - rok szkolny skończył się wcześniej niż zwykle i do tego przypadał na weekend z Bożym Ciałem. Część rodziców mogła łączyć weekend Bożego Ciała z urlopem i rozpoczęciem wakacji, co może oznaczać, iż efektywnie dni roboczych było mniej niż wskazuje kalendarz - przypomnieli.
"Ostrożnie oceniamy, że skala załamania produkcji w czerwcu jest przejściowa. Impulsem dla wzrostu produkcji będą wciąż przedwyborcze transfery socjalne. Obiecane w lutym 13-ta emerytura i 500+ na 1-sze dziecko (które stopniowo będzie wypłacane od miesięcy wakacyjnych) podniosą tempo dochodów gospodarstw domowych o 1/3 w drugim kw. i drugiej połowie br. To oznacza przedłużenie boomu konsumpcyjnego i to ten element PKB pozostanie głównym motorem wzrostu. Jutrzejsze dane o sprzedaży detalicznej pokażą, jak silnie 13-ta emerytura wpłynęła na wydatki konsumpcyjne" - podsumowali.
Już wkrótce start sezonu wycieczkowego w Porcie Gdynia
MidOcean Energy finalizuje transakcję nabycia udziałów Tokyo Gas w portfelu zintegrowanych australijskich projektów LNG
Konferencja „Morska flota handlowa pod narodową banderą. Polską racją stanu!"
Nowa lokalizacja firmy Roxtec
Carnival Corporation z dobrym wynikiem za pierwszy kwartał
Stoczniowcy wyróżnieni przez marszałka za wkład w rozwój województwa pomorskiego