Armatorzy inwestują w super tankowce

Wraz z pojawianiem się coraz większych rafinerii, buduje się także więcej super tankowców. W cenie są obecnie jednostki zdolne przetransportować kilka milionów baryłek ropy lub jej pochodnych. Obecnie na świecie pływa tylko 11 tak dużych jednostek. Analitycy przewidują jednak, że ich liczba w najbliższym czasie zacznie gwałtownie rosnąć.

Powodem budowy coraz większych tankowców jest odległość jaka dzieli dwa największe zagłębia rafineryjne świata: Bliski Wschód i Zatokę Meksykańską. Szukając oszczędności, armatorzy decydują się na budowę jednostek potrafiących pomieścić więcej produktów ropopochodnych: paliw lotniczych, samochodowych czy nafty. Największe koncerny z tej branży, między innymi Vitol, Total i Shell, już zamówiły tankowce o pojemności ponad milion baryłek. Każdy z nich może naraz przetransportować 1/5 dziennego zapotrzebowania całej Europy na paliwo diesla.

- Wraz za powiększającym się rynkiem, rośnie także popyt na tankowce. A pomyśleć, że we wczesnych latach 50. zeszłego wieku, supertankowcem określano jednostkę o tonażu 27 tys. ton. Obecnie supertankowce mają tonaż od 160 do 320 tys. ton - mówi Anthony Gurnee, prezes Ardmore Shipping, armatora mniejszych tankowców.

Na wzrost produkcji supertankowców wpływ ma także powiększanie się rafinerii. Stare obiekty produkowały dziennie po 400 tys. baryłek i było usytuowane blisko swoich klientów. Nie było więc potrzeby na jednostki o dużej pojemności. Obecnie jednak powstało mnóstwo mega rafinerii. Przykładem może być hinduski kompleks Jamnagar, zdolny produkować 1,2 milion baryłek dziennie. Z kolei w Kuwejcie już planuje się rozbudowę głównej państwowej rafinerii, tak by mogła osiągnąć produkcję 1,5 mln baryłek dzienne.