Sri Lanka pracuje nad przyspieszeniem usunięcia wraku kontenerowca X-Press Pearl, który zatonął u jej wybrzeży 2 czerwca po trwającym prawie dwa tygodnie pożarze.

Wrak X-Press Pearl jest częściowo widoczny nad powierzchnią morza. W dalszym ciągu stanowi zagrożenie dla środowiska. Już podczas pożaru wyciekały z niego chemikalia, m.in. paliwo, i spadały kontenery, m.in. z plastikowym granulatem. Obecnie eksperci obawiają się, że z wraku mogą się wydostawać substancje ropopochodne, choć jest on nieustannie monitorowany.

Wrak wciąż zagrożeniem

Rząd Sri Lanki stara się zintensyfikować działania mające na celu zabezpieczenie wraku i całkowite go usunięcie, by zminimalizować ryzyko dalszych zanieczyszczeń. Według lankijskich mediów trwają uzgodnienia, w których uczestniczą także władze Singapuru, gdzie statek był zarejestrowany, oraz właściciele jednostki. W opracowywaniu planów usunięcia wraku uczestniczą eksperci ds. ratownictwa morskie, architekci morscy i inżynierowie ratownictwa. Jednocześnie międzynarodowi eksperci ds. ratownictwa morskiego stoją na stanowisku, że należy powstrzymać się od prób usuwania wraku przynajmniej do czasu, aż minie sezon monsunowy. Władze Sri Lanki starają się jednak przyspieszyć terminy, również pod naciskiem aktywistów, którzy obawiają się kolejnych zanieczyszczeń.

Wrak jest obecnie pod nieustanną obserwacją. Pomagają w niej drony i podwodne pojazdy, w badaniach brała udziała także Marynarka Wojenna Sri Lanki. Wciąż trwają jednak szczegółowe badania na temat tego, jak wielką szkodę dla środowiska naturalnego i gospodarki Sri Lanki wyrządziła katastrofa X-Press Pearl. W dalszym ciągu zamkniętych dla połowów pozostaje ponad 175 mil kwadratowych akwenu. Nieustannie monitorowane jest także wybrzeże. Według raportów zebrano dotychczas 889 ton metrycznych odpadów, wciąż jednak znajdowane są kolejne.

Zatonięcie X-Press Pearl

X-Press Pearl to kontenerowiec klasy Super Eco 2700, który wszedł do służby w lutym 2021. Mierzył 186 metrów i miał pojemność 2 765 TEU. W momencie wybuchu pożaru X-Press Pearl był załadowany 1 486 kontenerami, pośród których było 25 ton kwasu azotowego, używanego do produkcji nawozów i materiałów wybuchowych, oraz innych chemikaliów, kosmetyków i granulatu polietylenu LDPE. Załoga odkryła wyciek kwasu 11 maja i poprosiła porty Hamad i Hazira o pozwolenie na rozładowanie kontenerów, ale żaden z nich się nie zgodził – oba porty miały stwierdzić, że nie posiadają specjalistycznego wyposażenia ani wiedzy, by poradzić sobie z wyciekiem. W związku z tym jednostka wyruszyła w zaplanowany rejs do Colombo, do którego dotarła 19 maja. Załoga nie zgłosiła wypadku, jednak następnego dnia wnioskowała o konieczną naprawdę kontenera, na co zezwolił zarząd portu w Colombo. Wtedy też statek poinformował o pożarze. Pięć dni później doszło do eksplozji. 25 członków załogi zostało ewakuowanych, dwóch z nich odniosło obrażenia. Pożar trwał do 25 maja, choć ogłoszono, że lankańscy strażacy zdołali go opanować. Wieczorem tego dnia ze statku zaczęły spadać kontenery. Tego dnia zaobserwowano także wyciek ze zbiorników statku, a pożar wymknął się spod kontroli. W akcji gaszenia pomagały Indie, które wysłały statki straży pożarnej oraz do usuwania zanieczyszczeń. Przekazano także miejscowym rybakom, aby nie wypływali w morze.

26 maja przekazano, że na statku znajdowało się 278 ton oleju napędowego i około połowa z niego mogła wyciec do morza. Finalnie po 12 dniach pożaru i nieudanych próbach zepchnięcia statku na głębsze wody, X-Press Pearl zatonął.