PMK
Gerry Wang, prezes Seaspan - jednego z największych koncernów czarterujących kontenerowce, porównał upadek armatora Hanjin do upadku banków Lehman Brothers, które spowodowały globalny kryzys finansowy.
- Upadek Hanjin to dla żeglugi taka sama katastrofa jak upadek Lehman Brothers dla rynków finansowych - powiedział Wang/ - To jak wybuch naprawdę dużej bomby atomowej. Zachwiany zostaje łanuch dostaw - podstawa globalizacji - dodał.
Seaspan obecnie czarteruje trzy jednostki do koreańskiego przewoźnika. Sam Wong również przyczynił się do upadku Hanjin, odmawiając armatorowi obniżenia stawki za czarter jednostek.
W czasie pierwszego kryzysu na rynku w 2009 roku armatorzy łącznie zaakumulowali 20 mld dolarów długu. Wielu z nich było dosłownie o krok od bankructwa. Wszystkim udało się jednak uratować, dzięki wsparciu rządowemu czy sprzedaży udziałów.
Wytworzyło to błędne przekonanie, że najwięksi gracze na rynku są odporni na upadku. Bankructwa dotąd ogłaszały bowiem głównie mniejsi armatorzy. Żaden z nich nie należał do tej samej ligi co Hanjin, który może pochwalić się flotą ok. 100 jednostek o łącznej ładowności pow. 620 tys. TEU.
Upadek koreańskiego przewoźnika otworzył oczy większości członkom branży. Armatorzy nie chcą powtórzyć bowiem błędu Hanjin, który przez lata ignorował wciąż rosnący dług. Od 2010 do 2016 roku zakład zadłużył się aż na 580 mln dolarów.
Eksperci już 3 lata temu ostrzegali, że Hanjin stoi na skraju krawędzi. Nikt nie słuchał. Dziś z pewnością więcej armatorów by to zrobiło.
Polski sektor transportu wodnego podkreśla znaczenie współpracy w obszarze badań i rozwoju
Nabrzeże Hanzy– nowa nazwa Nabrzeża Wyspy Spichrzów w Gdańsku
Rynek kontenerowy nadal w dołku
Oceanarium w kołobrzeskim porcie – nowa, całoroczna atrakcja?
Hongkong wypada z czołówki najbardziej zatłoczonych portów świata
Jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. nieruchomości portowych