Jakub Milszewski
Jesienna, deszczowa aura nie pokrzyżowała dziś planów Gdańskiej Stoczni „Remontowej”. Przy dużej reprezentacji oficjeli z rządu, samorządu oraz innych instytucji szeroko pojętej branży morskiej, zwodowano dziś oficjalnie pierwszy prom budowany dla Polskiej Żeglugi Morskiej.
Wodowanie Ro-Paxa budowanego przez Gdańską Stocznię „Remontowa” S.A. to jedno z ważniejszych wydarzeń w branży morskiej w tym roku, dlatego też – pomimo niesłabnącego deszczu – przy doku numer 5 na terenie stoczni pojawiło się wielu gości. Pośród nich nie zabrakło zarówno reprezentantów rządu w postaci wiceministra Marka Gróbarczyka i podsekretarza stanu Grzegorza Witkowskiego, samorządu – m.in. prezydentów Gdańska i Sopotu, Aleksandry Dulkiewicz i Jacka Karnowskiego oraz marszałka województwa pomorskiego Mieczysława Struka – jak również wielu innych firm z branży morskiej. Wśród nich rzecz jasna byli przedstawiciele spółki Polskie Porty, która jest oficjalnym zamawiającym, jak i Polskiej Żeglugi Morskiej, do której de facto trafi pierwszy prom – będzie on pływał w barwach linii promowych Unity Line. Na uroczystości obecne były także żona i córka byłego prezesa Remontowa Holdingu, zmarłego przed dwoma laty Piotra Soyki.
Ceremonia rozpoczęła się o godzinie 10. Jako pierwszy ze sceny gości
powitał Adam Ruszkowski, prezes Zarządu Remontowa Holding S.A.
–
Pan prezes Soyka marzył, żebyśmy budowali okręty i promy. To marzenie
spełnia się na naszych oczach. Budujemy całą serię okrętów, ale takich
promów jak ten wcześniej nie budowaliśmy. Podjęliśmy się wyzwania,
któremu nie sprostały inne stocznie. Ostatni raz jednostki tego typu
powstawały w Polsce ponad 30 lat temu. Nawet stocznie w Europie, które
budują takie promy, można policzyć na palcach jednej ręki. Wśród nich
jest „Remontowa” – mówił prezes Ruszkowski. Podkreślał, że stocznia
sama, bez państwowych „kroplówek” zdobywała niezbędne kompetencje do
tego typu realizacji. – Dzięki temu mamy dzisiaj nasze prawdziwe
stoczniowe święto. Polski państwowy armator powierzył budowę promu
Ro-Pax polskiej w 100% prywatnej stoczni. Zaufał naszym umiejętnościom i
my tego zaufania nie zawiedziemy. Dlatego dzisiejszy dzień przejdzie do
historii – mówił Adam Ruszkowski.
Prezes Holdingu Remontowa
dodał, że wodowany kadłub jest już wyposażony w napęd, pędniki i wiele
systemów ogólnookrętowych, a wkrótce montowana będzie nadbudówka.
Kolejny
na mównicy był wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk. On również
podkreślał, że projekt ten tak naprawdę rozpoczął się lata temu m.in.
podczas rozmów ze wspomnianym prezesem Piotrem Soyką. Gróbarczyk
przypomniał także słynną stępkę pod budowę promu, która została położona
w Szczecinie, gdzie budowa promu zakończyła się fiaskiem. Według niego
wydarzenie to jednak dało podstawy do „stworzenia finansowego
rozwiązania na realizację tego projektu”.
– Ta inwestycja
jest odpowiedzią dla tych wszystkich, którzy nie wierzyli w realizację
tego zadania. Myśmy uwierzyli. Nie było łatwo, nie ustrzegliśmy się
błędów, ale dzisiaj jest fantastyczny deszczowy dzień, który pozwoli na
to, że proces ten będzie kontynuowany. Oczywiście, jeśli nastąpi zmiana
władzy, to do państwa będzie należało, aby nikomu nie przyszło do głowy
hamować, ograniczać albo likwidować tego procesu realizacji – mówił
Gróbarczyk.
Po wiceministrze na mównicę wszedł Andrzej
Wróblewski, dyrektor Polskiej Żeglugi Morskiej. Wspomniał on, że
pierwsze plany budowy nowoczesnego promu dla PŻM były snute jeszcze w
2004 roku.
– Jest to piękny przekaz, który idzie w świat, w
Europę, pokazujący jak wiele rzeczy możemy razem zrobić, jeżeli zgramy
stocznię, jeżeli zgramy finanse, jeżeli będziemy utrzymywali dalej
silnych polskich armatorów, a jednostek będziemy mieli nie kilka, tylko
kilkadziesiąt na każdej podstawowej linii i na każdym korytarzu
transportowym – zakończył Wróblewski.
Ostatnim przemawiającym
był Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego. Wyraził on
nadzieję, że wodowany prom przyczyni się do rozsławiania polskiej
bandery na Bałtyku, ale będzie także produktem eksportowym Grupy
Remontowa i wizytówką Polski.
Po przemówieniach przyszła pora
na rozpoczęcie wodowania promu Ro-Pax o numerze budowy 101. Michał
Habina, prezes Zarządu Gdańskiej Stoczni „Remontowej” wydał odpowiednie
komendy, po czym dok 5, w którym umieszczony był kadłub promu, zaczął
się z wolna zanurzać i napełniać wodą. Cała procedura trwała kilka
godzin zanim budowana jednostka nie uzyskała pływalności. Następnie prom
został wyholowany z doku i zacumowany przy nabrzeżu. Tam kontynuowane
będą prace nad wyposażeniem statku.
Zwodowany prom jest
pierwszym z trzech zamówionych przez państwową spółkę Polskie Promy.
Wszystkie będą budowane w Gdańskiej Stoczni „Remontowa”. Dwa z tych
statków – pierwszy i trzeci – pływać będą w barwach linii Unity Line
należących do Polskiej Żeglugi Morskiej, zaś drugi w liniach Polferries
Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Kontrakt zawiera także opcję budowy
czwartego promu dla PŻB.
Wszystkie promy będą niskoemisyjne,
zasilane silnikami na LNG ze wspomaganiem bateryjnym. Jednostki będą
mierzyć po 195,6 m długości i 32,2 m szerokości. Linia ładunkowa mierzyć
będzie 4100 m. Promy rozwiną maksymalną prędkość 19 węzłów, a
podróżować nimi będzie mogło 400 pasażerów i 50 członków załogi. Za
projekt koncepcyjny, dokumentację projektową i wykonawczą odpowiadało
biuro Remontowa Marine Design. Przekazanie Ro-Paxa zamawiającemu ma
nastąpić w 2025 roku.
Jak mówi dyrektor PŻM Andrzej
Wróblewski, nowa jednostka „zastąpi dwie-trzy, które są już trochę
podstarzałe technicznie i technologicznie i które nie spełniają
wyśrubowanych i ciągle rosnących norm ekologicznych”. Nie ukrywa jednak,
że liczy na „pozytywną odpowiedź” z rynku, co mogłoby otworzyć drzwi do
kolejnych realizacji.
– Jeżeli odpowiedź będzie bardzo
pozytywna i będzie pozytywna także pod kątem komercyjnym, banki i
instytucje finansowe będą widziały, że potrafimy współpracować ze
stocznią, to kto wie, czy ta seria jednak nie będzie miała kontynuacji,
także w różnych innych opcjach, bo jednostka jest na tyle uniwersalna,
że możemy pokusić się o pewne zmiany – powiedział portalowi
GospodarkaMorska.pl dyrektor PŻM.
Budowa nowych, dużych promów
dla polskich armatorów to także niepowtarzalna szansa dla samej
„Remontowej”, która może w ten sposób udowodnić, że takie jednostki
warto budować również w Europie, a tym samym pozyskać spore
zainteresowanie z rynku. Dotychczas Grupa Remontowa Holding budowała
promy małe i średnie, do 130 metrów długości, głównie do żeglugi
bliskiego zasięgu.
– Liczymy na to, że fakt budowy takich jednostek w Polsce doprowadzi do pewnego przetasowania na europejskim rynku budowy promów, dlatego że takie jednostki głównie buduje się w tej chwili w Chinach. Chcemy poprzez ten kontrakt zrobić nowe otwarcie i pokazać, że nie trzeba takich jednostek zamawiać daleko. Jeżeli jakiś europejski armator myśli o budowie nowoczesnej jednostki, to nie musi daleko szukać. Jeżeli stworzy się mu odpowiednio konkurencyjną ofertę, to może ją zamówić i zbudować tutaj – mówi Grzegorz Landowski, Dyrektor ds. Komunikacji Remontowa Holdingu. – Kiedy przekazana będzie pierwsza jednostka, potem druga, świat promowy i żeglugowy, w którym wieści rozchodzą się bardzo szybko, zauważy je, zobaczy, że eksploatacja przebiega sprawnie, to zainteresowanie może się pojawić. Na to liczymy – dodaje Grzegorz Landowski.
CMA CGM odbiera statki na LNG
Hanwha Ocean zbuduje najnowocześniejsze okręty podwodne dla Korei Południowej. Te same oferuje w ramach programu "Orka"
Deltamarin podpisuje umowę projektową na statki Wallenius Wilhelmsen
Doki w Chinach pękają w szwach. W Korei i UE pustoszeją
ABB dostarczy pierwszy na świecie morski system ładowania dla nowych promów elektrycznych Auckland Transport
Zatwierdzenie AiP dla innowacyjnego projektu statku ekspedycyjnego