Prezydent Rosji Władimir Putin wziął udział w uroczystości położenia stępki pod budowany w Petersburgu nowy atomowy lodołamacz Leningrad.

Leningrad to piąty lodołamacz z planowanej serii sześciu jednostek o napędzie atomowym Projektu 22220, jakie są budowane na potrzeby Północnej Drogi Morskiej, którą Władimir Putin chce rozwijać. Na ceremonii położenia stępki w Stoczni Bałtyckiej w Petersburgu prezydent Rosji pojawił się osobiście, co jest rzadkością od czasu pandemii i agresji Rosji na Ukrainę.
Putin podkreślał podczas uroczystości znaczenie i możliwości Północnej Drogi Morskiej.

– Rosja dysponuje niezrównaną flotą lodołamaczy, największą na świecie, co stanowi dla nas ogromną przewagę konkurencyjną, otwierającą ogromne możliwości rozwoju logistyki i przemysłu, tworzenia nowych miejsc pracy, rozwoju obszarów miejskich i wiejskich Arktyki, realizacji prawdziwie globalnych projektów i współpracy z naszymi międzynarodowymi partnerami i przyjaciółmi oraz wszystkimi, którzy chcą współpracować z Rosją – mówił Putin. – Niedawno byłem na Czukotce, spotkałem się z ludźmi i rozmawiałem z przywódcami regionu. Czukotka, Jamał, Tajmyr, Jakucja i wszystkie inne regiony Arktyki nie mogą się doczekać wejścia do służby nowych, potężnych lodołamaczy i innych dużych statków klasy lodowej. Bez wątpienia będziemy konsekwentnie pracować, aby sprostać tym zadaniom, rozbudować naszą flotę arktyczną i wyznaczyć sobie nowe ambitne standardy.

Póki co jednak Północna Droga Morska nie jest tak ruchliwym szlakiem, jakby sobie tego życzyła Moskwa. Nie pomogła w tym nawet konieczność omijania Morza Czerwonego ze względu na ataki Huti. Armatorzy nie chcą korzystać z Północnej Drogi Morskiej nie tylko ze względu na trudne warunki, szczególnie rzecz jasna w okresie zimowym, ale także przez fakt, że szlak biegnie cały czas wzdłuż wybrzeży Rosji, co czyni go wewnętrznym dla tego kraju.