Niezawodność kontenerowców osiągnęła w zeszłym roku niski poziom 74,5 proc., o 8,4 proc. mniej niż w 2016 roku – wynika z badań agencji SeaIntel.

Na 10 głównych szlakach handlowych odnotowano spadek punktualności nawet o 15 proc., średnio 4,1 proc. więcej w poprzednim kwartale. Średni czas opóźnienia jednostek w stosunku do harmonogramu wyniósł 0,9 dnia.

Tylko jeden z przewoźników mogł pochwalić się punktualnością powyżej 80 proc. Był to tajwański Wan Hai z wynikiem 81 proc., który wyprzedził Hamburg Sud (79,7 proc.) i Evergreen (79,1 proc.).  

Żaden z armatorów nie poprawił swojego wyniku z 2016 roku. Najmniejsze spadki zanotował Evergreen (4,7 proc.) i HMM (5 proc.). Na drugim końcu skali znaleźli się armatorzy MOL, PIL i Yang Ming ze spadkiem kolejno: 12,7, 11,2 i 10,2 proc.

Z kolei na szlaku Azja – Północna Europa i Azja – Morze Śródziemne spadek wyniósł kolejno 3 i 9,3 proc. Ogółem niezawodność kontenerowców na tych trasach wyniosła 76,4 proc. i 74,6 proc. Najlepiej na tych szlakach spisywał się armator Evergreen z wynikiem 82,6 proc., wyprzedzając Cosco z wynikiem 82,5 proc.

Mniejsza punktualność jednostek oznacza przeważnie mniejsze zarobki – ostrzegają eksperci z SeaIntel.

- Armatorzy, których kontenerowce punktualniej zawijają do portów, osiągają lepsze wyniki finansowe – wynika z raportu agencji.

SeaIntel badał, czy relatywna punktualność jest powiązana z wzrostem zysku. Korelacja została zbadana przez ostatnie 14 kwartałów u czołowych armatorów. Analitcy stwierdzili, ze takie powiązanie istnieje z 94,3 procentowym prawdopodobieństwem.

Oznacza to, że im punktualniejszy jest armator od swoich konkurentów, tym większe od nich notuje zyski. Badanie nie ujawniło jednak dokładnej przyczyny tej korelacji.

- Jednym z powodów może być fakt, że bardziej punktualni mają więcej lojalnych klientów. Inny powód to mniejsze koszta operacyjne u tych armatorów. Oczywiście korelacja może być też odwrotna – to lepsze zarobki armatorów mogą powodować większa punktualność – powiedział Alan Murphy, prezes SeaIntel.