Po wielokrotnych zapewnieniach, że nazwa największego statku świata nie ulegnie zmianie, Szwajcarski Allseas Group uległ naciskom i postanowił nadać jednostce inne imię.
Statek Pieter Schelte został nazwany po ojcu właściciela grupy Allseas, nazistowskim oficerze Waffen-SS, skazanym za zbrodnie wojenne.
Armator przez długi czas odpierał ataki zbulwersowanych społeczności żydowskich Wielkiej Brytanii i Holandii, jak również organizacji takich jak Międzynarodowa Federacja Pracowników Transportu (ITF) oraz Krajowy Związek Robotników Kolejowych, Morskich i Transportu (RMT) Wielkiej Brytanii. Domagały się one natychmiastowej zmiany imienia jednostki, dodatkowo ostro krytykując koncern Shell za planowaną eksploatację statku przy rozbiórce platform znajdujących się na szelfie kontynentalnym Wielkiej Brytanii.
Właściciel Allseas Edward Heerema odciął się od zbrodniczej działalności swojego ojca, jednakże nie uważał, aby zmiana imienia statku była konieczna. Swój wybór tłumaczył sukcesami inżynieryjskimi ojca, który zasłynął jako pionier w przemyśle konstrukcji offshore, umożliwiając instalowanie olbrzymich platform na Morzu Północnym.
06 lutego firma oficjalnie oświadczyła, że biorąc pod uwagę kontrowersje wokół nazwy jednostki, zostanie ona zmieniona. Dodano również, że nadając imię Peter Schalte Allseas nie miało zamiaru kogokolwiek urazić.
Nie są jeszcze znane szczegóły dotyczące nowej nazwy największego statku świata.
00:04:03
Rekordowy tunel dnie Bałtyku połączy Niemcy i Danię w 2029 roku (wideo)
00:04:15
Największe kontenerowce świata - przegląd
Polski masowiec zderzył się z suwnicą i żurawiami
Okno Maersk na Azję. Firma otwiera centrum logistyczne w Szanghaju
Służby i instytucje przygotowują się do sezonu zimowego. Spotkanie z udziałem ministra infrastruktury
KE dała zielone światło na unijne finansowanie inwestycji w porcie w Elblągu
Fąfara: w przyszłym roku Orlen może dostarczyć Ukrainie 1 mld m sześc. gazu
Południowa perspektywa na dostęp do morza. Porty Szczecin i Świnoujście bramą dla Dolnego Śląska i Opolszczyzny
10 tys. żołnierzy i funkcjonariuszy będzie pilnować infrastruktury krytycznej