Oficjalny amerykański wysłannik w Republice Południowej Afryki oświadczył, że w zeszłym roku rosyjski statek odpłynął z RPA z ładunkiem broni, co byłoby złamaniem neutralności Pretorii w wojnie Rosji z Ukrainą.

O sprawie poinformował ambasador USA w RPA Reuben Brigety. Stwierdził on, że amerykańska administracja jest pewna, że rosyjski statek załadował w RPA w grudniu broń i amunicję. RPA dotychczas zachowywała neutralne stanowisko w konflikcie Rosji z Ukrainą. Gdyby przeładunek został udowodniony, oznaczałoby to złamanie zasad neutralności. Sytuacja jest niebezpieczna dla samej gospodarki afrykańskiego kraju – doniesienia już odbiły się na jej walucie, bo handlarze martwią się potencjalnymi sankcjami nałożonymi przez kraje zachodu.
Sprawa przeładunku zaistniała także w parlamencie RPA – lider opozycyjnej partii zapytał o to prezydenta Cyrila Ramaphosę, ten zaś ani potwierdził, ani zaprzeczył. Później jednak jego biuro poinformowało, że rząd prowadzi niezależne śledztwo, które poprowadzi emerytowany sędzia. Oficjele podali również, że kwestia ta była już omawiana z urzędnikami z USA, którzy zgodzili się na to, żeby to RPA sama przeprowadziła śledztwo i że nie znaleziono jeszcze dowodów na poparcie twierdzeń ambasadora.

Tymczasem informując o podejrzeniach południowoafrykańskich dziennikarzy, amerykański ambasador Reuben Brigety podał także, że do przeładunku miało dojść w porcie w Simon's Town (Simonstad) nieopodal Kapsztadu między 6 a 8 grudnia. Broń i amunicja miała zostać załadowana na rosyjski statek ro-ro Lady R, który następnie pożeglował do Rosji. Brigety dodał również, że amerykańscy urzędnicy mieli „głębokie obawy”, że RPA nie uszanuje deklarowanej polityki niezaangażowania i neutralności.

Póki co amerykańska administracja wstrzymała się od oficjalnego komentarza. Wcześniej wielokrotnie USA ostrzegały inne kraje przed udzielaniem pomocy Rosji pod groźbą sankcji gospodarczych.