Stany Zjednoczone obejmą wkrótce sankcjami kolejne 120 firm z sektora zbrojeniowego oraz branży lotniczej i morskiej z Rosji i Białorusi - zapowiedziała w czwartek dyrektor ds. komunikacji Białego Domu Kate Bedingfield. Jak dodała, firmy te zostaną odcięte od zachodnich technologii.
Jak poinformowała Bedingfield na konferencji prasowej, wpisane na czarną listę amerykańskiego resortu handlu podmioty, których liczba wyniesie wkrótce ponad 200, nie będą mogły importować kluczowych technologii bez specjalnej licencji. Dodała, że w rezultacie wprowadzenia kontroli eksport takich technologii zmalał o 99 proc.
"Siła tych restrykcji będzie się tylko zwiększała w miarę upływu czasu, jak będą zmniejszać się rosyjskie zasoby np. części zapasowych do niektórych samolotów" - powiedziała rzeczniczka Białego Domu.
Komentując powrót kursu rubla niemal do poziomu sprzed rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Bedingfield odrzuciła sugestie, że oznacza to, iż dotychczasowe sankcje nie były skuteczne. Stwierdziła, że rosyjska waluta jest "sztucznie podtrzymywana" przez bank centralny i nie jest to odzwierciedlenie dobrego stanu rosyjskiej gospodarki.
"O ile w pierwszych dniach po rozpoczęciu konfliktu kurs rubla był dobrą miarą stanu rosyjskiej gospodarki, już tak nie jest, po części ze względu na te sztuczne kroki, które zostały podjęte" - dodała.
Wcześniej amerykański resort finansów ogłosił sankcje przeciwko sieci 21 firm technologicznych powiązanych z Kremlem, zarejestrowanych w Rosji i zagranicą, za pomocą których Moskwa usiłowała obejść restrykcje na pozyskanie technologii dla wojska i służb bezpieczeństwa.
Źródło: PAP
Dwa największe na świecie promy wodorowe powstaną w Norwegii
Wyciek wody i porażenie prądem przyczyną śmierci technika na pokładzie promu Stena Line
Mein Shiff 7 przygotowuje się do prób morskich. To kolejny wycieczkowiec powstający w Meyer Turku
Wyposażenie napędowe od Kongsberga nada prędkości fregatom niderlandzkiego "Miecznika"
Saab dostarczy siłom morskim Hiszpanii systemy ostrzegania laserowego dla nowych fregat
Tragedia w gdańskiej stoczni. To było morderstwo, nie wypadek