Komenda Portu Wojennego Gdynia poinformowała 4 czerwca, że uruchomiono postępowanie przetargowe, dotyczące naprawy armaty morskiej 76 mm, OTO Melara Super Rapid L/62, produkcji włoskiej firmy Leonardo, stanowiącej główne uzbrojenie korwety patrolowej ORP Ślązak (241), wchodzącej w skład Dywizjonu Okrętów Bojowych 3. Flotylli Okrętów. Służba tego okrętu, rozpoczęta w listopadzie 2019 roku, prezentuje się w mediach głównie pod znakiem trudności z wykonywaniem zadań zgodnie z przeznaczeniem, co jest niejako dalszą kontynuacją przypadków i perypetii związanych z jego 18-letnią budową.
Nie jest to pierwszy raz, gdy wraca temat serwisu i naprawy głównego uzbrojenia polskiej korwety. Obok naprawy niesprawnych elementów celem zlecenia jest również diagnoza usterek powodujących nieprawidłową pracę konsoli oraz przywrócenie systemu do stopnia pełnej używalności. Wiązać się to będzie też z aktualizacją oprogramowania i sprawdzenia poprawności działania armaty po zakończonej naprawie. Wskazuje to przy okazji, jaki postęp w zakresie cyfryzacji nastąpił w przypadku wyposażenia i uzbrojenia okrętowego, co wiąże się z zadaniami pasującymi bardziej do informatyków, niżli mechaników okrętowych. Jak wynika z informacji podanych w informacji o postępowaniu przetargowym, potencjalni wykonawcy mają czas na składanie dokumentacji do 11 czerwca.
Armata morska określana w skrócie OTO Melara 76 mm, produkowana i dostarczana obecnie przez włoski koncern Leonardo, jest obecnie jedną z najpopularniejszych tego rodzaju form uzbrojenia, eksportowaną do odbiorców na całym świecie. Znajduje się ona w wyposażeniu okrętów różnych typów i klas w blisko 60 marynarkach wojennych, co czyni ją wręcz „podstawowym wyborem” wielu projektantów i zamawiających. Stanowi również wzór dla innych projektów armat morskich. Obok ORP Ślązak stanowią uzbrojenie polskich fregat typu Oliver Hazard Perry, ORP Gen. T Kościuszko i ORP Gen. K. Pułaski. W przyszłości trzy kolejne z tej rodziny, OTO Melara Super Rapid Straus kal. 76 mm, będą stanowiły uzbrojenie wielozadaniowych fregat programu „Miecznik”.
Wydałoby się, ze naprawa armaty morskiej nie jest czymś niezwykłym, tak informacja o tym ponawia pytanie o stan najnowszego okrętu bojowego polskiej Marynarki Wojennej, urastającego też do symbolu problemów trapiących ten rodzaj sił zbrojnych oraz polski przemysł okrętowy. Pierwotnie jej kadłub miał stanowić zaczątek budowy nawet siedmiu korwet w ramach programu „Gawron”, ale z racji na brak kosztów (ukuto wtedy zwrot „budowa beznakładowa”), niechęć władz i kadr dowódczych Wojska Polskiego do zajęcia się tym problemem czy w ogóle do morskiego rodzaju sił zbrojnych spowodowało, że niewiele brakowało, że konstrukcja trafiłaby na złom lub została sprzedana za granicę. Udało się ją jednak uratować i na terenie ówczesnej Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni doszło do jej zwodowania w 2015 roku. Powstawała już wtedy jako „korweta patrolowa”, co wynikało z faktu, że mimo swoich rozmiarów będzie pozbawiona wyrzutni pocisków, nie licząc czterech przenośnych zestawów przeciwlotniczych Grom.
Choć od czasu wejścia do służby w 2019 roku bierze udział w
ćwiczeniach tak w ramach pojedynczego okrętu, jak i grupy zadaniowej, tak
pojawiają się pytania odnośnie jej realnych możliwości i zdolności do
działania, co wynika z faktu małej liczby informacji o jej ćwiczeniach oraz
udziału także w międzynarodowych przedsięwzięciach. W dodatku od początku
działalności pojawiały się w mediach doniesienia o problemach z eksploatacją, a
plotki wskazywały na przecieki oraz niewyważenie konstrukcji.
Nadzieję na zmianę losu korwety obudziła informacja podana przez Agencję Uzbrojenia w grudniu ub. r., że rozpoczęto wstępne konsultacje rynkowe, które mają związek z planem dozbrojenia i doposażenia jednostki. Pozwoliłoby to uczynić ją pełnoprawną korwetą rakietową, zwiększając jej możliwości i czyniąc realnie wartościowym elementem tak sił morskich RP, jak i systemu obrony państwa na morzu, niejako odciążając tu będące wciąż w służbie (obecnie modernizowane) trzy małe okręty rakietowe typu Orkan, korwetę ZOP ORP Kaszub i dwie wspomniane fregaty.
Przypomnijmy, że tematem wciąż prowadzonych konsultacji jest „doposażenie korwety patrolowej ORP Ślązak w systemy uzbrojenia i dodatkowego wyposażenia”. Obejmujący to obszar tematyczny określa minimalne wymagania taktyczne, techniczne, funkcjonalne dla osiągnięcia takich zdolności jak m.in. rażenie celów nawodnych i powietrznych uzbrojeniem rakietowym, prowadzenie działań z zakresu rozpoznania radiolokacyjnego (WRE) i zwalczanie Bezpilotowych Środków Latających (BSL), a także możliwość ich używania. Do tego dochodzi zapewnienie okrętowi pakietów logistycznych i szkoleniowych. Co istotne, warunkiem przeprowadzenia prac jest ich prowadzenie na terenie zakładu stoczniowego umiejscowionego w kraju.
Czytaj więcej: ORP Ślązak zostanie dozbrojony? Agencja Uzbrojenia ogłasza konsultacje rynkowe w tej sprawie
Jak dotąd jednak nie ma informacji na temat okresu, w którym miałoby nastąpić dozbrojenie okrętu. Pojawiło się kilku oferentów, niemniej na ten moment nie został wskazany główny wykonawca tego przedsięwzięcia, co budzi zrozumiały niepokój wśród komentatorów i innych osób zainteresowanych tym tematem. Przypomnijmy, że jest to jedno z najbardziej interesujących morskie grono specjalistów przedsięwzięć, obok już realizowanych programów „Miecznik” i „Delfin”, budowy kolejnych niszczycieli min typu Kormoran 2, a także planowanych programów „Orka” i „Hydrograf”. W planach, na lata 2030-2035, jest również dostarczenie czterech korwet w ramach programu „Murena”, co może się okazać (choć nie musi) zazębiające z planowanym dozbrojeniem ORP Ślązak.
Dramat na pokładzie Steny. Na ratunek wezwano śmigłowiec Marynarki Wojennej
4
Dwa niszczyciele min na Mierzei Wiślanej. Kanał dostępny dla okrętów
Polski wiceadmirał z wizytą w litewskiej Marynarce Wojennej
Naval Group zbuduje czwartą fregatę dla Grecji. Zamówienie potwierdzone
Umowa USA i Korei Pd. wywoła efekt nuklearnego domina?
Lotniskowiec Royal Navy i jego myśliwce oddane pod dowództwo NATO
Port w Noworosyjsku wznowił działanie po ataku ukraińskich dronów
NATO ćwiczyło zwalczanie okrętów podwodnych. „Playbook Merlin 25” na szwedzkich wodach