Porty Zachodniego Wybrzeża Stanów Zjednoczonych już w tym roku stanęły w obliczu trudnych warunków z powodu przedłużającej się wojny handlowej między USA a Chinami. Potem przyszła epidemia koronawirusa.

We wtorek Port Los Angeles, najbardziej ruchliwy port w USA i centrum importu z Chin, poinformował o 22,9 % spadku przeładunków, które wyniosły 544,037 TEU.

Import w lutym zmniejszył się o 22,5% do 270 025 TEU w porównaniu z rokiem poprzednim, podczas gdy eksport spadł o 5,7% do 134 468 TEU. Łącznie wolumen kontenerów spadły o 13% w pierwszych dwóch miesiącach 2020 roku, osiągając liczbę 1,35 mln TEU.

- Chociaż ilość ładunków jest ważna, koronawirus jest przede wszystkim kryzysem zdrowia publicznego, który należy opanować we współpracy z rządami i ekspertami medycznymi z całego świata - powiedział Gene Seroka, dyrektor wykonawczy Port of Los Angeles. - Jesteśmy bardziej niż kiedykolwiek połączeni z naszymi globalnymi partnerami, więc nic dziwnego, że ta epidemia wywarła znaczący wpływ na handel morski na Pacyfiku – dodał.

W 2019 roku Port w Los Angeles przeładował w sumie 9 337 632 TEU, o 1,28% mniej niż w rekordowym roku 2018.

Epidemia koronawirusa, o nazwie COVID-19, rozpoczęła się w grudniu w chińskim Wuhan i osiągnęła swój szczyt w okolicach chińskiego Nowego Roku, wymuszając dłuższe niż oczekiwano zamknięcie chińskich fabryk. Chociaż aktywność powoli powraca tam do normy, potwierdzone przypadki COVID-19 na świecie przekraczają obecnie 100 000 w ponad 100 krajach, według Światowej Organizacji Zdrowia.

Amerykańska Federacja Handlu Detalicznego z siedzibą w USA ostrzega, że wpływ koronawirusa na import będzie większy i dłuższy niż wcześniej sądzono, ponieważ zamknięcia fabryk i ograniczenia podróży w Chinach będą nadal wpływać na produkcję.