• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Zapomniany, choć najbardziej ekologiczny środek transportu

Maciej Borkowski [Namiary na Morze i Handel]

27.03.2017 17:05 Źródło: własne
Strona główna Porty Morskie, Terminale, Logistyka Morska, Transport Morski Zapomniany, choć najbardziej ekologiczny środek transportu

Partnerzy portalu

Zapomniany, choć najbardziej ekologiczny środek transportu - GospodarkaMorska.pl

Jaki jest najbardziej ekologiczny środek transportu? Standardowa odpowiedź brzmi: transport wodny śródlądowy. Błąd! Najbardziej ekologicznym jest transport rurociągowy.

Miliony ton płynnych produktów przesyłane są na bliższe i dalsze, a często i bardzo dalekie odległości, od ropy, gazu i innych paliw poczynając, a na rozmaitych produktach chemicznych, solance, odpadach czy zwykłej wodzie skończywszy. Historia dowodzi, że awarie rurociągom także się przydarzają, czego skutki mogą być dotkliwe, ale przytrafia się to im znacznie rzadziej, niż pozostałym środkom transportu.

W statystykach transport rurociągowy często się pomija,  jakby nie odgrywał on żadnej roli. A są to przecież dziesiątki milionów ton: ropy, paliw czy innych produktów płynnych. Jest to więc środek transportu wobec innych konkurencyjny i nie sposób go nie zauważać. Każdy nowy rurociąg oznacza zwykle tysiące cystern samochodowych czy kolejowych oraz setki tysięcy ich kursów po drogach i torach rocznie mniej.

Ogromna większość ropy naftowej, którą przeładowuje się w porcie gdańskim przesyłana jest rurociągami PERN-u. (W ub.r. obsłużono tam 12,8 mln t. paliw płynnych, a rok wcześniej nawet 14,7 mln). Paliwa płynne miały tam w zeszłym roku 34% udziału w przeładunkach, a w latach 2006-2009 przekraczało to nawet połowę. W porcie gdyńskim, gdzie przez długi okres obsługiwano śladowe ilości paliw, w zeszłym roku stanowiły one już 8% ładunków. Znaczna ich część opuszczała port rurociągiem – krótkim, bo krótkim, ale zawsze. W Szczecinie/Świnoujściu miały 10% udziału.

PERN dysponuje w kraju siecią o łącznej długości około 2,5 tys. km, którą przesyła miliony ton ropy i paliw między Gdańskiem, Płockiem oraz różnymi rejonami kraju: do Adamowa, Nowej Wsi, Rejowca, Mościc, Emilianowa, Koluszek, Boronowa czy nawet do rafinerii niemieckich. Od 17 czerwca ub.r. do Świnoujścia przypływają już regularnie statki do przewozu płynnego gazu (LNG). Ten gaz, po przywróceniu do postaci lotnej, jest stamtąd rozsyłany dalej rurociągami spółki Gaz-System. (Tylko niewielka jego część, w formie płynnej, rozwożona jest cysternami.)

Tu o porównania jest trudniej, ale wiedząc, że 1 m3 LNG waży 430 kg lub że 1380 Nm3 gazu w formie lotnej równa się 1 tonie LNG, da się to sprowadzić do wielkości porównywalnych. Metanowiec, taki jak El Nuaman, który dość regularnie pojawia się w Świnoujściu, mieści 210 tys. m3 płynnego gazu o wadze 90 300 t (w gazowcu o pojemności 140 tys. m3 jest to około 60 200 t). Kilkanaście takich statków w roku (na początek!) oznacza łączny ładunek o wadze ponad 2 mln t.

Znaczna część tego gazu jest następnie tłoczona rurami… pod Gdynię, do wielkich kawern wypłukanych w pokładach soli, w Kosakowie, gdzie jest on magazynowany. Tak się bowiem dziwnie złożyło, że terminal gazowy wybudowano w miejscu możliwie najodleglejszym od tych podziemnych magazynów, na dodatek pozbawionym wcześniej jakiejkolwiek magistralnej sieci gazowej. Wymagało to wybudowania gazociągów prowadzących najpierw w okolice Szczecina, a następnie wzdłuż niemal całego wybrzeża. Oprócz kosztów wybudowania portu zewnętrznego w Świnoujściu i samego terminalu, pochłonęło to dodatkowe blisko miliard złotych. Jakie ilości gazu są tymi rurami przesyłane – trudno dociec, gdyż ropa i gaz to surowce strategiczne, a takich informacji na ogół się nie ujawnia.

W zeszłym roku przez nasze porty przeszło kilkanaście milionów ton paliw płynnych, głównie ropy i gazu. Stanowiły one jedną piątą wszystkich obsłużonych tam ładunków. Większość z tego przypłynęła bądź odpłynęła rurociągami, nie blokując dróg i torów oraz nie zanieczyszczając powietrza. Strach pomyśleć, co by się działo, gdyby jeszcze i te ładunki trafiły na drogi i koleje. Warto więc pamiętać i o tej gałęzi transportu, bo my tu, „furt i wciąż” tylko o żegludze, drogach, kolejach,  no i jeszcze trochę o barkach rzecznych, których nie ma – ale może kiedyś będą.

PS

Przepraszam Czytelników za moją „wpadkę” sprzed tygodnia gdy, przez chwilowe zaćmienie umysłu, ogłosiłem upadłym Hyunai Merchant Marine zamiast Hanjin Shipping Company. To, że jeden i drugi to armator koreański, zupełnie mnie nie tłumaczy.

bulk_cargo_port_szczecin

Partnerzy portalu

Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna
port_gdańsk_390x100_2023

Dziękujemy za wysłane grafiki.