PKP CARGO kwestionuje legalność strajku generalnego, zapowiedzianego przez związki zawodowe na 9 listopada.  Zgodnie z opiniami prawnymi, którymi dysponuje Zarząd PKP CARGO, kwestia legalności strajku dotyczy m.in. ważności referendum strajkowego przeprowadzonego w sierpniu tego roku.

Przypomnijmy, że w lipcu związki zażądały podwyżek płac w wysokości 250 złotych dla wynagrodzenia zasadniczego (co oznaczałoby podwyżkę brutto w wysokości do 460 złotych na pracownika). Koszt realizacji tych pomysłów kosztowałby 120 milionów złotych rocznie. W sierpniu przeprowadzone zostało referendum strajkowe. 96 proc. głosujących opowiedziało się za rozpoczęciem strajku.

Legalność tego referendum podważa PKP Cargo. Dlatego w poniedziałek (02.11) zostały złożone stosowne pozwy, kwestionujące zgodność zapowiedzianego strajku z zapisami ustawy z 1991 roku o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. PKP CARGO wniosło o zakaz prowadzenia akcji strajkowej do czasu rozstrzygnięcia zasadności pozwów przez sąd.

Zarząd zaprosił jednocześnie stronę społeczną na spotkanie z udziałem mediatora, Longina Komołowskiego.

- Działania podjęte przez Zarząd mają na celu m.in. zapewnienie PKP CARGO możliwości sprawnego działania w trakcie trwającego właśnie szczytu przewozowego. Obecnie spółka przewozi około 10 mln ton towaru miesięcznie, obsługując główne grupy przemysłowe, mające strategiczne znaczenie dla polskiej gospodarki. Zatrzymanie obsługi składów PKP CARGO mogłoby negatywnie odbić się na ich działalności. W ocenie Zarządu PKP CARGO strajk nie leży w niczyim interesie, ani spółki ani naszej załogi – czytamy w oświadczeniu spółki.

Nie wiadomo jeszcze, jak ewentualny strajk wpłynie na transport intermodalny, a więc obejmujący także polskie porty.

- PKP CARGO robi wszystko, aby zachować płynność realizowanych zleceń, również w kontekście transportu intermodalnego – zapewniają władze spółki.