PMK
Armatorzy zaczęli odchodzić od idei ograniczania prędkości na swoich kontenerowcach – ocenia firma analityczna Alphaliner. Slow steaming miał dotąd na celu ograniczenie kosztów transportu, ale w sytuacji niskich cen paliw, nie jest on już tak skuteczny.
Slow steaming to koncepcja zakładająca, że statek porusza się z niższą od maksymalnej prędkością, co podyktowane jest względami ekonomicznymi – statek zużywa wówczas mniej paliwa. To rozwiązanie pozwalało dotąd zaoszczędzić od 3 do 7 proc. paliwa w trakcie eksploatacji siłowni pod mniejszym obciążeniem.
Badanie Alphaliner na połączeniach oceanicznych Chin z USA wykazało, że ten trend powoli odchodzi do lamusa i kontenerowce pływają z coraz większą prędkością. Na szlaku do zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych te jednostki mają średnią prędkość 19-20 węzłów, na szlaku do wschodniego wybrzeża 14-15 węzłów.
Na dalszy wzrost prędkości kontenerowców jednak nie ma co liczyć, bo od czasu powstania nowego trendu wzrosła cena dzienna bunkra, z 18 do 30 tys. dolarów dziennie. To powinno stanowić potężną barierę dla przewoźników, tym bardziej, że cały rynek dalej znajduje się w kryzysie.
Ciekawą tendencję zauważyli też eksperci z Xenety – platformy informacyjnej o światowych cenach frachtu i czasie tranzytu. Według nich, efektywność megakontenerowców przez ostanie półtora roku jest dużo niższa niż pierwotnie zakładano. Powodem tego zjawiska są niekorzystne umowy długoterminowe i przesunięcie zainteresowania spedytorów na umowy spotowe (krótkoterminowe). Widać to wyraźnie po cenach: w umowach długoterminowych wynoszą one od 807 do 1535 dolarów za TEU, w przypadku krótszych umów od 240 do 571 dolarów za TEU.
Idą zmiany w Porcie Gdynia. Demontaż Bühlera na Nabrzeżu Indyjskim
Zmiany w Chińsko-Polskim Towarzystwie Okrętowym S.A. "Chipolbrok"
Unimot przygotowuje dodatkową infrastrukturę importową dla LPG
W Baltimore otwarto trzecią, tymczasową trasę w pobliżu zniszczonego mostu
MI przygotuje projekt rozporządzenia ws. planu zagospodarowania przestrzennego wód portu morskiego w Dziwnowie
Port Elbląg liczy na większy przeładunek