• <
PGZ_baner_2025

NATO kończy ćwiczenie Dynamic Mongoose 2025. Na islandzkich wodach ćwiczyła także polska fregata

14.05.2025 11:21 Źródło: NATO MARCOM
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo NATO kończy ćwiczenie Dynamic Mongoose 2025. Na islandzkich wodach ćwiczyła także polska fregata
Fot. NATO MARCOM

Trwające kilka tygodni na wodach północnego Atlantyku największe i najbardziej wymagające coroczne ćwiczenia NATO w zakresie zwalczania okrętów podwodnych (ASW, Anti-Submarine Warfare), "Dynamic Mongoose 2025", oficjalnie zostało zakończone. Organizowane przez Straż Wybrzeża Islandii i kierowane przez NATO Allied Maritime Command (MARCOM) przedsięwzięcie wiązało się z zaangażowaniem okrętów nawodnych, podwodnych, śmigłowców, samolotów patrolowych i innych jednostek, działających pod banderami 10 państw, w tym Polski. Sprawdzały się w scenariuszach przygotowanych tak, aby zarówno załogi, jak i sprzęt wykorzystały i sprawdziły swoje możliwości nawet w najtrudniejszych sytuacjach. W ćwiczeniu wzięła udział polska fregata rakietowa typu Oliver Hazard Perry, ORP Gen. K. Pułaski.

Główne epizody ćwiczebne podczas tegorocznej edycji "Dynamic Mongoose" wiązały się z "zamianą ról", czyli wzajemnym polowaniem i unikaniem tak sił nawodnych, jak i podwodnych, biorąc pod uwagę złożone scenariusze i trudne warunki morskie. Celem organizatorów było zbliżenie ich przebiegu tak, aby jak najbardziej możliwie realistycznie byłoby zbliżone do prawdziwych działań flot państw NATO. Pozwala to załogom okrętów utrzymywać gotowość bojową i ciągłość szkolenia. W przypadku polskiej Marynarki Wojennej znaczenie tego jest o tyle duże, że od 2023 roku trwa budowa pierwszej z trzech wielozadaniowych fregat programu „Miecznik”, przyszłego ORP Wicher. Jej wodowanie jest zaplanowane na 2026 rok, a wcielenie do służby w 2029 roku. Wszystkie jednostki tej serii wejdą do służby w latach 2030-2031 i znajdą się w składzie Dywizjonu Okrętów Bojowych 3. FO i będą stacjonować w Porcie Wojennym Gdynia. Z racji na swoje wyposażenie prawdopodobnie także te okręty będą rekomendowane do udziału w największych ćwiczeniach morskich NATO i nie tylko.

Głównym obszarem ćwiczeń był korytarz morski między Grenlandią, Islandią, Wielką Brytanią i Norwegią, określany jako GIUK-N (od pierwszych liter nazw państw w języku angielskim). Sprawdzając się w miejscu, gdzie mogą odbywać się prawdziwe operacje ZOP, sojusz ma pozostawać gotowy do wykrywania i przeciwdziałania zagrożeniom w tym kluczowym regionie. Pozwalało to także na rozwijanie kooperacji i łączności w ramach międzynarodowego zespołu morskiego, szczególnie że wśród uczestniczących okrętów były te wchodzące obecnie w skład Stałego Zespołu Okrętów NATO Grupa 1 (SNMG-1), złożonego głównie z fregat, stanowiących "siły szybkiego reagowania" NATO na morzu.

— Dynamic Mongoose to największe i najbardziej intensywne coroczne ćwiczenia NATO w zakresie zwalczania okrętów podwodnych na wodach Europy Północnej. Tegoroczna edycja, Dynamic Mongoose 25, dobiegła końca. Były to zarówno wielkie sukcesy, jak i niezapomniane przeżycia. Z udziałem ponad 10 krajów — z okrętami podwodnymi, fregatami, okrętami wsparcia, śmigłowcami, samolotami patrolowymi i jednostkami straży przybrzeżnej — naprawdę pokazaliśmy, że razem jesteśmy silniejsi — podkreślił komodor Arjen S. Warnaar z holenderskich sił morskich i zarazem obecny dowódca SNMG-1.


Także stałe uczestnictwo polskich okrętów, a przede wszystkim służących na nich marynarzy, w sojuszniczych ćwiczeniach zapewnia, że wraz z pozyskaniem nowych fregat znajdą się na nich doświadczone załogi obyte w „morskim rzemiośle”, utrzymując ciągłość szkolenia i gotowość do działania. Międzynarodowe szkolenie to także okazja do zacieśniania więzi i wymiany doświadczeń. Wspomniany komodor Arjen S. Warnaar wraz z delegacją SNMG-1 wszedł na pokład ORP Gen. K. Pułaski i spotkał się z jego kadrą dowódczą, zapoznając się też ze służbą na tej fregacie i omawiając szereg zagadnień. W najbliższym czasie okręt powróci do macierzystego portu w Gdyni.

Jak podkreślają specjaliści, już jeden okręt podwodny potrafi „postawić na nogi” całą flotę, wymuszając przeprowadzenie długiej i kosztownej operacji celem wykrycia i przegonienia, bądź unieszkodliwienia zagrożenia. Do tego momentu akwen, gdzie podejrzewa się aktywność podwodną, staje się niebezpieczny dla okrętów nawodnych i przede wszystkim jednostek cywilnych, w tym statków transportowych. W efekcie może dojść, tak jak w przypadku postawienia zapory minowej, zablokowania ważnej trasy żeglugowej, czy też wejścia do portu. Atak torpedowy z zaskoczenia może natychmiast zatopić statek i okręt, który nie będzie przygotowany na takie zagrożenie.

HNLMS Tromp "na celowniku" okrętu podwodnego, fot. NATO MARCOM
nauta_2024

Dziękujemy za wysłane grafiki.