• <
PGZ_baner_2025

"Orka" i współpraca na niwie obronnej wśród tematów poruszonych podczas wizyty ambasadora Włoch w MON

11.04.2025 17:37 Źródło: Ministerstwo Obrony Narodowej
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo "Orka" i współpraca na niwie obronnej wśród tematów poruszonych podczas wizyty ambasadora Włoch w MON
Fot. Ministerstwo Obrony Narodowej

W Ministerstwie Obrony Narodowej odbyło się 11 kwietnia spotkanie sekretarza stanu resortu, Pawła Bejdy, z ambasadorem Republiki Włoskiej w Polsce, Lucą Franchettim. Jak przekazano w informacji prasowej MON, rozmowy miały charakter roboczy i dotyczyły kluczowych obszarów polsko-włoskiej współpracy w dziedzinie obronności, w tym programu „Orka”, udziału Włoch w nadchodzącej edycji Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego (MSPO) w 2025 roku oraz produkcji amunicji kalibru 155 mm.

Spotkanie miało stanowić kolejny krok w umacnianiu relacji polsko-włoskich w dziedzinie obronności, otwierając także nowe perspektywy dla wspólnych projektów przemysłowych oraz współpracy strategicznej w ramach NATO i Unii Europejskiej. Obie strony wyraziły ponadto zainteresowanie zintensyfikowaniem wzajemnej współpracy i koordynacji działań pomiędzy ministerstwami obrony narodowej oraz przemysłem obronnym Polski i Włoch.

Niemiecka licencja, włoskie wykonanie


Z perspektywy morskiej najciekawszym tematem rozmów był ten dotyczący włoskiej oferty na okręty podwodne w ramach programu „Orka”. To także kolejna okazja na zapoznanie się z nią, tym bardziej że Paweł Bejda, wraz z delegacją MON i Agencji Uzbrojenia, odwiedził w lutym Włochy, gdzie spotkał się z przedstawicielami władz kraju oraz odwiedził tamtejsze zakłady odpowiedzialne za produkcję uzbrojenia, w tym małych okrętów podwodnych oraz pełnowymiarowych.

Czytaj więcej: „Orka” coraz bliżej? Wiceminister Paweł Bejdaz wizytą we Włoszech. W tle rozmowy o okrętach podwodnych i Spotkanie wiceministra Pawła Bejdy z włoskim podsekretarzem stanu. Wśród omawianych tematów okręty podwodne

Oferentem na okręty podwodne jest włoski koncern Fincantieri, który zaproponował jednostki typu 212NFS, aktualnie budowane dla Marynarki Wojennej Włoch (Marina Militare). Jednostki znane jako typ Todaro opierają się na niemieckim typie 212A, które znajdują się również w służbie w Marynarce Wojennej Niemiec (Deutsche Marine). W modyfikacji NFS mają 59 metrów długości, a ich wyporność maksymalna pod wodą sięga do 1830 ton. Załoga liczy 27 osób. Okręt podwodny tej serii osiąga w zanurzeniu prędkość do 20 węzłów. Zasięg działania wynosi ponad 8 000 mil morskich.

Koncepcja okrętu podwodnego serii 212NFS, fot. Fincantieri


Na napęd składają się silnik wysokoprężny MTU 16V 396, silnik elektryczny Siemens Permasyn o mocy 1700 kW, siedmiołopatowa śruba napędowa typu skewback. W skład wyposażenia wchodzą system CSU 90 (DBQS-40FTC) sonar ISUS90-20, radar Kelvin Hughes Type 1007 I-band, a także system EADS FL 1800U. Uzbrojenie tworzy sześć wyrzutni torped 533 mm. Obok ataków torpedowych na cele morskie okręt ma być zdolny do uderzeń na cele lądowe z użyciem pocisków manewrujących, a także transportu i umieszczenia 24 min morskich.

Oferta zagrożona?


Zdaniem części komentatorów okręty oferowane przez włoską firmę mają najbardziej spełniać oczekiwania tak decydentów, jak i samych marynarzy, a ewentualne wzbogacenie zamówienia także o małe okręty podwodne zapewniłoby znaczne wzmocnienie potencjału polskiej Marynarki Wojennej. Wskazują tez na duże umiejętności włoskiego przemysłu stoczniowego i korzyści z współpracy z nim. Jak zauważają inni, problemy z tą ofertą mogą jednak pojawić się po stronie Fincantieri, gdyż jednostki typu 212NFS są budowane na niemieckiej licencji, udzielonej przez ThyssenKrupp Marine Systems. Stąd istnieje obawa, że Niemcy będą zdolni do… zablokowania oferty, tym bardziej że też są starają się o zdobycie polskiego kontraktu. Dochodzi tu kwestia nie tylko licencji, ale tez zablokowania dostaw wyposażenia okrętowego.

Inną sprawą jest potencjalny czas budowy okrętów podwodnych dla Polski, jak i fakt że obecnie żadna z jednostek typu 212NFS nie znajduje się jeszcze w służbie, a pod trzy z zaplanowanych na ten moment czterech położono stępki. W skład sił morskich mają wchodzić, wedle założonego planu, w latach 2027-2032, co oznacza, że budowa jednej ma trwać 5-6 lat. Co istotne, w planach jest też budowa podserii określonej jako NFS EVO.

MRO, pomost, transfer technologii, szkolenie kadr


Co do reszty włoskiej oferty nie jest podane do wiadomości publicznej, jak mogłaby wyglądać współpraca w ramach branży okrętowej, w tym i zaangażowania polskich podmiotów w to przedsięwzięcie. Do tego dochodzi też kwestia konserwacji, napraw i remontów (Maintenance, Repair, Overhaul, MRO) i możliwości stworzenia w tym celu bazy serwisowej w Polsce, a także transferu technologii i szkolenia kadr stoczniowych. Pytaniem pozostaje też zaangażowanie sił morskich Włoch i ich infrastruktury szkoleniowej w związku z kształceniem przyszłych załóg okrętów.

Aktualnie flota posiada cztery okręty podwodne typu Todaro (wprowadzane do służby w 2006, 2007, 2016 i 2017 roku) oraz cztery typu Sauro (1988, 1989, 1993, 1995), przy czym te ostatnie mają być powoli wycofywane. W Sieci pojawiły się sugestie odnośnie tego, czy Włochy byłyby w stanie odstąpić któryś z okrętów obu typów dla Polski w ramach rozwiązania pomostowego i zachowania zdolności podwodnych, acz zdaniem wielu komentujących wydaje się to mocno wątpliwe, krytykując także samą koncepcję przekazania używanej jednostki i wyzwań z tym związanych (m.in. serwis w ciągu lat służby). Bardziej możliwe wydawałoby się więc szkolenie polskich marynarzy przy użyciu bogatej infrastruktury szkoleniowej marynarki wojennej kraju oferenta (z ewentualnym transferem rozwiązań do Polski) oraz wyjść morskich i ćwiczeń na pokładach jednostek typu 212A.

Fot. Fincantieri


Inną alternatywą, choć może niemniej wątpliwą jak pomost, miałaby być sprzedaż jednego z już budowanych okrętów podwodnych typu 212NFS, tym samym potencjalnie przyspieszając dostarczenie pierwszej jednostki, nawet mimo konfiguracji pod polskie potrzeby. Za przykład podobnych działań mogą posłużyć sprzedaż dwóch niemal ukończonych patrolowców typu Thaon di Revel (PPA) do Indonezji (która zawarła też umowę na małe okręty podwodne produkcji włoskiej), czy też trzech fregat serii FREMM (typ Carlo Bergamini) do Egiptu. Następnie w ich miejsce włoskie władze zamawiały nowe jednostki. Tu należy brać jednak pod uwagę dopiero start budowy nowych okrętów podwodnych i czy władze zdecydowałyby się na taki ruch, o ile mogłoby to zagrozić operacyjności sił podwodnych i utrzymania ciągłości szkolenia kadr wraz z przejściem ze starszych jednostek typu Sauro na nowe typu 212NFS i 212NFS EVO.

Podsumowanie


Wizyta włoskiego ambasadora wpisuje się w ciąg spotkań przedstawicieli Ministerstwa Obrony Narodowej i Agencji Uzbrojenia związanych z partnerstwem na rzecz obronności i szczególnie budzącego emocje w kraju programu „Orka”. Swoje oferty w ramach wstępnych konsultacji rynkowych, rozpoczętych w 2023 roku, oprócz Fincantieri zgłosiły francuski Naval Group (Scorpène), hiszpańska Navantia (S-80) koreańskie Hanwha Ocean (KSS-III Batch II) i HD Hyundai Heavy Industries (KSS-III Batch-I lub HDS-2300), niemiecki Thyssenkrupp Marine Systems (212CD) i szwedzki Saab (A26).

Oferty z Niemiec, Szwecji i Włoch zostały ocenione najwyżej ze względu na ilość udzielonych odpowiedzi Agencji Uzbrojenia i to do tych krajów wpierw udała się polska delegacja. W planach jest także wizyta we Francji i potencjalnie też kolejnych ojczyzn oferentów.

W programie nie brakuje pewnych niejasności i niepewności. Pod koniec marca wiceminister finansów Paweł Karbowik poinformował, że Polska ma liczyć na 20 mld euro, czyli ok. 100 mld zł, z których 90% sumy miałoby iść na inwestycje i zakupy krajowe, a pozostałe 10% na zagraniczne w Unii Europejskiej. Ze względu na fakt, że polityk wspomniał o zakupie okrętów podwodnych, pojawia się pytanie, czy to eliminuje oferty z Korei Południowej. Wysłaliśmy w tym celu zapytania prasowe do MON oraz AU, acz na ten moment nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Jednocześnie nie ma tez potwierdzenia, że rzeczywiście unijne środki pójdą na okręty, a obie instytucje również nie potwierdziły słów wiceministra.

Przypomnijmy, że 28 listopada ub. r., podczas obchodów Święta Marynarki Wojennej, wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że jeszcze w tym roku zostanie wybrany i ogłoszony oferent, który dostarczy okręty podwodne dla polskiej Marynarki Wojennej. Zdaniem wielu komentujących sam kontrakt, jak i ruszenie z budową pierwszego okrętu mogłoby nastąpić najszybciej w 2026 roku, co oznacza, że pierwsza z jednostek trafiłaby do służby dopiero po 2031 roku.

nauta_2024

Dziękujemy za wysłane grafiki.