W Ministerstwie Obrony Narodowej odbyło się 11 kwietnia spotkanie sekretarza stanu resortu, Pawła Bejdy, z ambasadorem Republiki Włoskiej w Polsce, Lucą Franchettim. Jak przekazano w informacji prasowej MON, rozmowy miały charakter roboczy i dotyczyły kluczowych obszarów polsko-włoskiej współpracy w dziedzinie obronności, w tym programu „Orka”, udziału Włoch w nadchodzącej edycji Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego (MSPO) w 2025 roku oraz produkcji amunicji kalibru 155 mm.
Spotkanie miało stanowić kolejny krok w umacnianiu relacji polsko-włoskich w dziedzinie obronności, otwierając także nowe perspektywy dla wspólnych projektów przemysłowych oraz współpracy strategicznej w ramach NATO i Unii Europejskiej. Obie strony wyraziły ponadto zainteresowanie zintensyfikowaniem wzajemnej współpracy i koordynacji działań pomiędzy ministerstwami obrony narodowej oraz przemysłem obronnym Polski i Włoch.
Z perspektywy morskiej najciekawszym tematem rozmów był ten
dotyczący włoskiej oferty na okręty podwodne w ramach programu „Orka”. To także
kolejna okazja na zapoznanie się z nią, tym bardziej że Paweł Bejda, wraz z
delegacją MON i Agencji Uzbrojenia, odwiedził w lutym Włochy, gdzie spotkał się
z przedstawicielami władz kraju oraz odwiedził tamtejsze zakłady odpowiedzialne
za produkcję uzbrojenia, w tym małych okrętów podwodnych oraz pełnowymiarowych.
Czytaj więcej: „Orka” coraz bliżej? Wiceminister Paweł Bejdaz wizytą we Włoszech. W tle rozmowy o okrętach podwodnych i Spotkanie wiceministra Pawła Bejdy z włoskim podsekretarzem stanu. Wśród omawianych tematów okręty podwodne
11 kwietnia 2025 r., w Ministerstwie Obrony Narodowej odbyło się spotkanie Sekretarza Stanu @pawelbejda z Ambasadorem Republiki Włoskiej w Polsce, Panem Lucą Franchettim.
— Ministerstwo Obrony Narodowej 🇵🇱 (@MON_GOV_PL) April 11, 2025
-
📄 https://t.co/144Zm1bTpp pic.twitter.com/xZlqntvbgb
Oferentem na okręty podwodne jest włoski koncern Fincantieri, który zaproponował jednostki typu 212NFS, aktualnie budowane dla Marynarki Wojennej Włoch (Marina Militare). Jednostki znane jako typ Todaro opierają się na niemieckim typie 212A, które znajdują się również w służbie w Marynarce Wojennej Niemiec (Deutsche Marine). W modyfikacji NFS mają 59 metrów długości, a ich wyporność maksymalna pod wodą sięga do 1830 ton. Załoga liczy 27 osób. Okręt podwodny tej serii osiąga w zanurzeniu prędkość do 20 węzłów. Zasięg działania wynosi ponad 8 000 mil morskich.
Na napęd składają się silnik wysokoprężny MTU 16V 396,
silnik elektryczny Siemens Permasyn o mocy 1700 kW, siedmiołopatowa śruba
napędowa typu skewback. W skład wyposażenia wchodzą system CSU 90 (DBQS-40FTC)
sonar ISUS90-20, radar Kelvin Hughes Type 1007 I-band, a także system EADS FL
1800U. Uzbrojenie tworzy sześć wyrzutni torped 533 mm. Obok ataków torpedowych na cele morskie okręt ma być
zdolny do uderzeń na cele lądowe z użyciem pocisków manewrujących, a także transportu
i umieszczenia 24 min morskich.
Zdaniem części komentatorów okręty oferowane przez włoską
firmę mają najbardziej spełniać oczekiwania tak decydentów, jak i samych
marynarzy, a ewentualne wzbogacenie zamówienia także o małe okręty podwodne zapewniłoby
znaczne wzmocnienie potencjału polskiej Marynarki Wojennej. Wskazują tez na
duże umiejętności włoskiego przemysłu stoczniowego i korzyści z współpracy z nim.
Jak zauważają inni, problemy z tą ofertą mogą jednak pojawić się po stronie
Fincantieri, gdyż jednostki typu 212NFS są budowane na niemieckiej licencji,
udzielonej przez ThyssenKrupp Marine Systems. Stąd istnieje obawa, że Niemcy
będą zdolni do… zablokowania oferty, tym bardziej że też są starają się o
zdobycie polskiego kontraktu. Dochodzi tu kwestia nie tylko licencji, ale tez zablokowania
dostaw wyposażenia okrętowego.
Inną sprawą jest potencjalny czas budowy okrętów podwodnych dla Polski, jak i fakt że obecnie żadna z jednostek typu 212NFS nie znajduje się jeszcze w służbie, a pod trzy z zaplanowanych na ten moment czterech położono stępki. W skład sił morskich mają wchodzić, wedle założonego planu, w latach 2027-2032, co oznacza, że budowa jednej ma trwać 5-6 lat. Co istotne, w planach jest też budowa podserii określonej jako NFS EVO.
Co do reszty włoskiej oferty nie jest podane do wiadomości
publicznej, jak mogłaby wyglądać współpraca w ramach branży okrętowej, w tym i
zaangażowania polskich podmiotów w to przedsięwzięcie. Do tego dochodzi też
kwestia konserwacji, napraw i remontów (Maintenance, Repair, Overhaul, MRO) i możliwości
stworzenia w tym celu bazy serwisowej w Polsce, a także transferu technologii i
szkolenia kadr stoczniowych. Pytaniem pozostaje też zaangażowanie sił morskich Włoch
i ich infrastruktury szkoleniowej w związku z kształceniem przyszłych załóg
okrętów.
Aktualnie flota posiada cztery okręty podwodne typu Todaro (wprowadzane do służby w 2006, 2007, 2016 i 2017 roku) oraz cztery typu Sauro (1988, 1989, 1993, 1995), przy czym te ostatnie mają być powoli wycofywane. W Sieci pojawiły się sugestie odnośnie tego, czy Włochy byłyby w stanie odstąpić któryś z okrętów obu typów dla Polski w ramach rozwiązania pomostowego i zachowania zdolności podwodnych, acz zdaniem wielu komentujących wydaje się to mocno wątpliwe, krytykując także samą koncepcję przekazania używanej jednostki i wyzwań z tym związanych (m.in. serwis w ciągu lat służby). Bardziej możliwe wydawałoby się więc szkolenie polskich marynarzy przy użyciu bogatej infrastruktury szkoleniowej marynarki wojennej kraju oferenta (z ewentualnym transferem rozwiązań do Polski) oraz wyjść morskich i ćwiczeń na pokładach jednostek typu 212A.
Inną alternatywą, choć może niemniej wątpliwą jak pomost, miałaby
być sprzedaż jednego z już budowanych okrętów podwodnych typu 212NFS, tym samym
potencjalnie przyspieszając dostarczenie pierwszej jednostki, nawet mimo konfiguracji
pod polskie potrzeby. Za przykład podobnych działań mogą posłużyć sprzedaż
dwóch niemal ukończonych patrolowców typu Thaon di Revel (PPA) do Indonezji
(która zawarła też umowę na małe okręty podwodne produkcji włoskiej), czy też
trzech fregat serii FREMM (typ Carlo Bergamini) do Egiptu. Następnie w ich
miejsce włoskie władze zamawiały nowe jednostki. Tu należy brać jednak pod
uwagę dopiero start budowy nowych okrętów podwodnych i czy władze zdecydowałyby
się na taki ruch, o ile mogłoby to zagrozić operacyjności sił podwodnych i
utrzymania ciągłości szkolenia kadr wraz z przejściem ze starszych jednostek
typu Sauro na nowe typu 212NFS i 212NFS EVO.
Wizyta włoskiego ambasadora wpisuje się w ciąg spotkań przedstawicieli
Ministerstwa Obrony Narodowej i Agencji Uzbrojenia związanych z partnerstwem na
rzecz obronności i szczególnie budzącego emocje w kraju programu „Orka”. Swoje
oferty w ramach wstępnych konsultacji rynkowych, rozpoczętych w 2023 roku, oprócz
Fincantieri zgłosiły francuski Naval Group (Scorpène), hiszpańska Navantia
(S-80) koreańskie Hanwha Ocean (KSS-III Batch II) i HD Hyundai Heavy Industries
(KSS-III Batch-I lub HDS-2300), niemiecki Thyssenkrupp Marine Systems (212CD) i
szwedzki Saab (A26).
Oferty z Niemiec, Szwecji i Włoch zostały ocenione najwyżej ze względu na ilość udzielonych odpowiedzi Agencji Uzbrojenia i to do tych krajów wpierw udała się polska delegacja. W planach jest także wizyta we Francji i potencjalnie też kolejnych ojczyzn oferentów.
W programie nie brakuje pewnych niejasności i niepewności. Pod koniec marca wiceminister finansów Paweł Karbowik poinformował, że Polska ma liczyć na 20 mld euro, czyli ok. 100 mld zł, z których 90% sumy miałoby iść na inwestycje i zakupy krajowe, a pozostałe 10% na zagraniczne w Unii Europejskiej. Ze względu na fakt, że polityk wspomniał o zakupie okrętów podwodnych, pojawia się pytanie, czy to eliminuje oferty z Korei Południowej. Wysłaliśmy w tym celu zapytania prasowe do MON oraz AU, acz na ten moment nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Jednocześnie nie ma tez potwierdzenia, że rzeczywiście unijne środki pójdą na okręty, a obie instytucje również nie potwierdziły słów wiceministra.
Przypomnijmy, że 28 listopada ub. r., podczas obchodów Święta Marynarki Wojennej, wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że jeszcze w tym roku zostanie wybrany i ogłoszony oferent, który dostarczy okręty podwodne dla polskiej Marynarki Wojennej. Zdaniem wielu komentujących sam kontrakt, jak i ruszenie z budową pierwszego okrętu mogłoby nastąpić najszybciej w 2026 roku, co oznacza, że pierwsza z jednostek trafiłaby do służby dopiero po 2031 roku.
Dramat na pokładzie Steny. Na ratunek wezwano śmigłowiec Marynarki Wojennej
Polski wiceadmirał z wizytą w litewskiej Marynarce Wojennej
Naval Group zbuduje czwartą fregatę dla Grecji. Zamówienie potwierdzone
Umowa USA i Korei Pd. wywoła efekt nuklearnego domina?
Lotniskowiec Royal Navy i jego myśliwce oddane pod dowództwo NATO
Port w Noworosyjsku wznowił działanie po ataku ukraińskich dronów
NATO ćwiczyło zwalczanie okrętów podwodnych. „Playbook Merlin 25” na szwedzkich wodach