Od niedzieli, 5 marca, w Bałtyckim Terminalu Kontenerowym stoi okręt US Navy, przeznaczony do transportu techniki wojskowej oraz żołnierzy. Na pokład USNS Leroy A. Mendonca (T-AKR-303) zostanie załadowany sprzęt US Army, który w tym celu rozlokowano w Centrum Logistycznym Portu Gdynia.
Przybyły do Gdyni okręt służy w US Navy od 2001 roku. Jest czwartą z siedmiu jednostek typu Bob Hope, które służą jako jednostki zaopatrzeniowe i transportowe dla amerykańskiej armii. Ma 290 metrów długości, a maksymalny tonaż wynosi ponad 62 096 ton. Z racji na swoją funkcję, posiada powierzchnię załadunkową wynoszącą 28 000 m2. Pomimo swoich gabarytów osiąga prędkość do 22 węzłów. Z racji na to, że to okręt służby pomocniczej, część załogi stanowią cywilni pracownicy wojska, co jest typowe dla morskich jednostek wsparcia US Navy oznaczonych jako USNS (United States Naval Ship) w odróżnieniu od stricte bojowych USS (United States Ship). Służy na nim 50 oficerów i marynarzy, a także od 25 do 45 personelu cywilnego na kontraktach. Okręt posiada także lądowisko dla śmigłowców.
Głównym zadaniem tego typu jednostek jest transport techniki wojskowej w celu wsparcia działań wojsk amerykańskich oraz jej sojuszników, a także uczestnictwo w misjach humanitarnych. Z racji na zdolność załadunkową są regularnie wykorzystywane jako ważne wsparcie logistyki wojskowej, wykonujące zadania dla Wojskowego Dowództwa Transportu Morskiego (Military Sealift Command, MSC).
Okręty typu Bob Hope otrzymały swoje nazwy na osób, które otrzymały najwyższe odznaczenia państwowe, jakim jest Prezydencki Medal Wolności oraz członków US Army udekorowanych Medalem Honoru, będącym najważniejszym i najbardziej zaszczytnym odznaczeniem w wojsku. USNS Leroy A. Mendonca otrzymał swoją nazwę na część żołnierza, który bohatersko zginął w trakcie wojny koreańskiej, gdy samotnie osłaniał odwrót swoich kolegów.
To już kolejny pod rząd weekend, gdy do polskiego portu wszedł amerykański okręt przeznaczony do zadań transportowych. W zeszłym tygodniu do Portu Świnoujście wszedł zbiornikowiec typu Henry J. Kaiser USNS John Lenthall (T-AO-189), który oprócz kurtuazyjnej wizyty wykorzystał kilkudniowy pobyt na odpoczynek załogi i uzupełnienie zapasów.
Tego typu wizyty okrętów państw NATO w polskich portach stały się bardzo częste, co nasiliło się szczególnie po trwającej od roku agresji Rosji na Ukrainę. Dotyczy
to jednostek o różnych rozmiarach i przeznaczeniu, a dotąd jednym z największych "gości" był uniwersalny okręt desantowy-dok USS Kearsarge. Wielokrotnie do Polski wchodziły także amerykańskie niszczyciele typu Arleigh Burke.W zakresie działań przeładunkowych regularnie mają miejsce załadunki i rozładunki sprzętu wojskowego państw NATO. Dotyczyło to choćby dostarczanych Polsce czołgów K9 z Korei, jak i przeprowadzonej pod koniec ubiegłego roku operacji załadunkowej w Porcie Gdańsk. Co istotne, brał w tym udział USNS Pililaau (T-AKR 304), będący również okrętem typu Bob Hope.
Dla infrastruktury portowej jest to także ważne doświadczenie, szczególnie jeśli w przyszłości polska Marynarka Wojenna ma zostać wzmocniona o wielozadaniowe fregaty programu Miecznik i inne okręty. W związku z wizytami w Gdyni ma powstać także przestrzeń pozwalająca nie tylko na zaopatrywanie, ale też naprawę i serwisowanie przybywających, sojuszniczych jednostek morskich.
Lasse Kristoffersen, CEO: Wallenius Wilhelmsen – cała naprzód na zeroemisyjność
Rząd dopłaci do transportu zboża do nadbałtyckich portów
Maersk otworzył trasę kontenerową na Ukrainę przez rumuńskie porty
Piłeś – nie płyń. Kontenerowiec uderza w nabrzeże, pilot pod wpływem
Kanał przez Mierzeję Wiślaną rozwija się. Będzie pełnił funkcję przejścia granicznego
Kolejna dostawa czołgów i armatohaubic dotarła do Portu Gdynia