- Z przykrością muszę poinformować o konieczności zwolnienia pracowników – mówił Vincent Clerc, CEO, A.P. Moller – Maersk w specjalnie przygotowanym oświadczeniu na portalu społecznościowym 

Clerc zauważa: „Obserwujemy nową rzeczywistość rynkową ze stłumionym popytem, cenami zgodnymi z historycznymi poziomami i presją inflacyjną na naszą bazę kosztową. W ciągu kwartału obserwowaliśmy nadwyżkę mocy przewozowych [morskich operatorów kontenerowych – MG] w większości regionów, co wywołało nową falę obniżek frachtów. A ponieważ nie zaobserwowaliśmy wzrostu recyklingu statków ani tonażu wyłączone z eksploatacji, spodziewamy się dalszych trudności w związku z pogarszaniem się warunków rynkowych na rynku oceanicznym”.

- W związku z kryzysem żeglugowym Maersk zwolni co najmniej 10 tys. pracowników informowali 3 listopada Jacob Gronholt-Pedersen i Louise Rasmussen z Reuterss. 

Clerc szybko wydał oświadczenie w którym zapowiedział: Przez cały rok podejmowaliśmy proaktywne działania, aby przygotować się na te wyzwania, w tym stale skupialiśmy się na zarządzaniu kosztami. Pomimo tych wysiłków pogorszenie warunków rynkowych wyprzedziło nasze przygotowania i wyzwania te pozostaną z nami przez jakiś czas. Obecnie zamierzamy rozszerzyć te środki, co oznacza, że zmniejszymy naszą globalną siłę roboczą o 3500 stanowisk”.

Ratowanie firmy i akcjonariuszy

- Maersk odnotowuje wyniki, po których następuje cięcie kosztów w bardzo krótkim czasie. Trwałość wygląda inaczej. To czyste zachowanie wartości [firmy dla – MG] akcjonariuszy. Tylko pieniądze napędzają decyzje. Taki jest świat, w którym dziś żyjemy! – komentuje informację dyrektora Maerska Ruediger Kranz, Managing Director bei MOL Döhle Worldwide Logistics GmbH. 

- To nigdy nie jest łatwy krok, ale konieczny, ponieważ dostosowujemy się do pogorszenia koniunktury na rynku – usprawiedliwia redukcję personelu dyrektor  A.P. Moller – Maersk.

Spadek sprzedaży oddziału związanego z transportem kontenerowym nastąpił z ponad 18 mln dol. do 8 mln dol. pomimo 9% wzrostu podaży kontenerów w trzecim kwartale w porównaniu z drugim kwartałem 2023 r. i 11% spadku kosztów bunkrowania w porównaniu z trzecim kwartałem 2022 r. 

Firma usprawiedliwiała, że ujemny EBIT w trzecim kwartale był „spowodowany znaczną presją na stawki, w szczególności w handlu z Azji do Europy, Ameryki Północnej i Ameryki Łacińskiej”.

W wyniku „pogorszenia otoczenia rynkowego” i spodziewanej w tym kwartale utraty zysku operacyjnego grupy, duńska grupa operatorska i logistyczna podejmuje radykalne działania. 

Niepewne otoczenie morskiego transportu kontenerów

Dyrektor generalny Vincent Clerc powiedział, że istnieje „bardzo niepewne otoczenie w handlu międzynarodowym ze znacznym ryzykiem dalszego spadku”, co częściowo usprawiedliwił nadpodażą tonażu.

- Od lata zaobserwowaliśmy nadwyżkę możliwości transportowych [w przewozach kontenerów morzem – MG] w większości regionów, która wywołała nową falę obniżek frachtów, a jednocześnie złomowanie i przestoje tonażu jeszcze się nie nasiliły. Dlatego też spodziewamy się dalszych trudności w miarę pogarszania się warunków rynkowych – wyjaśnia Clerc.

- Prawdziwą niewiadomą jest to co będzie się działo ze stawkami spot w sezonie kontraktacji w ciągu najbliższych kilku miesięcy, bo to będzie miało wpływ na renegocjację kontraktów – zauważa Clerc.

Niepewne frachty spot

Maersk ma kontrakty na około 68% możliwości przewozów liniowych. Z tego tytułu korzysta z premii w stosunku do negocjowanych obecnie stawek spotowych. Jednak Clerc wyraził obawę, że jeśli stawki spot nie powrócą [do poziomów rentowności – MG], kontrakty będą musiały zostać „zresetowane” na niższych poziomach.

- Jeśli czwarty kwartał nie przyniesie jakiejś poprawy w bilansach firmy, to myślę, że w 2024 r. będziemy mieli do czynienia z dość tragiczną sytuacją – zastrzega Clerc.

W dziale logistyki i usług przychody Grupy spadły o 16%, do 3,5 mld dolarów, przy przychodach zmniejszonych o 22%. Wpływ na ten wynik miało pogorszenie koniunktury w sektorach handlu detalicznego i stylu życia, szczególnie w Ameryce Północnej, co spowodowało spadek EBIT o 47%, do 136 mln USD – wyjaśnia duński armator. Dzięki temu, że w tym okresie EBITDA osiągnęło 1,133 mln dol. (9,924 mln dol. w III kwartale ubr.). 

Ratunkowe terminale i holowniki

Bardziej pozytywny obraz ma z punktu widzenia Maerska działalność terminalowa. „Pozostaje ona odporna” na fluktuacje rynkowe. Mimo niższych przychodów ze składowania kontenerów o 4,1% i mniejszej przepustowości w globalnej sieci terminali do 3,1 mln TEU, sprzedaż działu terminalowego Grupy spadła o „zaledwie stosunkowo skromne 11%, do 1 mld dolarów (1,117 mld dol. w III kw. 2022 r.). Spowodowało to 24% spadek zysku operacyjnego do 270 mln dolarów” wynika z opublikowanego bilansu.

Słabe wyniki Maerska za trzeci kwartał br. zostały skompensowane przez wydział Towage & Maritime. Przy sprzedaży 483 mln dol. (591 mln dol w III kwartale 2022 r.) wygenerował on zysk netto w wysokości 94 mln dolarów po sprzedaży US Marine Management. 

Clerc stwierdził również, że spodziewa się „bardzo małego wpływu, jeśli w ogóle” decyzji KE o nieprzedłużeniu obowiązywania rozporządzenia w sprawie wyłączeń grupowych dla konsorcjów (CBER) w kwietniu przyszłego roku.

- Pomimo tych wyzwań rynkowych jesteśmy gotowi stawić czoła przeszkodom i jedno pozostaje niezmienne: rosnące zapotrzebowanie naszych klientów na zintegrowane rozwiązania logistyczne. Jesteśmy z nimi niezłomni i doceniamy zaufanie, jakim obdarzają nas jako partnera logistycznego – napisał Celrc na portalu społecznościowym wskazując kierunki działania Grupy A.P. Moller – Maersk.

Podsumowując bilans wszystkich jednostek organizacyjnych  A.P. Moller – Maersk, obroty Grupy w trzecim kwartale spadły o 46% w porównaniu z rokiem poprzednim, do 12,1 mld dolarów, co oznacza zysk netto w wysokości 538 mln dolarów i zysk netto po opodatkowaniu w wysokości 600 mln dolarów w porównaniu z 8,9 mld dolarów w trzecim kwartale ubr.