• <
KONGSBERG_2023

Stocznia Crist na właściwym kursie i pod pełnymi żaglami - wywiad z Ireneuszem Ćwirko i Krzysztofem Kulczyckim

Mateusz Kowalewski

01.04.2019 21:09 Źródło: własne
Strona główna Przemysł Stoczniowy, Przemysł Morski, Stocznie, Statki Stocznia Crist na właściwym kursie i pod pełnymi żaglami - wywiad z Ireneuszem Ćwirko i Krzysztofem Kulczyckim

Partnerzy portalu

Stocznia Crist na właściwym kursie i pod pełnymi żaglami - wywiad z Ireneuszem Ćwirko i Krzysztofem Kulczyckim - GospodarkaMorska.pl

Stocznia Crist to marka znana w branży morskiej na całym świecie. Jej specjalizacją stały się innowacyjne, prototypowe projekty, których realizacji wiele stoczni nie odważyło się podjąć. O recepcie na sukces w trudnych czasach, planach rozwoju oraz portfelu zamówień, który wybiega już 5-6 lat na przód rozmawiamy z Ireneuszem Ćwirko i Krzysztofem Kulczyckim założycielami największej stoczni produkcyjnej w Polsce.

Który moment był przełomowy w rozwoju waszej firmy?

Irenusz Ćwirko: Zdecydowanie był to moment podjęcia się budowy jednostki Thor przeznaczonej do instalacji morskich farm wiatrowych. Ten udany projekt pozwolił nam wejść do światowej ligi i z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że dzisiaj  jesteśmy liderem budowy jednostek typu jack-up w Europie.

Krzysztof Kulczycki: Thor to pływająca, samopodnośna, budowlano-remontowa platforma, którą przekazaliśmy niemieckiemu koncernowi Hochtief w 2009 roku. Budowa trwała 9 miesięcy. Ten projekt otworzył nam drzwi do kolejnych zleceń na jednostki, o których wcześniej nawet nam się nie śniło.

Ireneusz Ćwirko: Kolejnym projektem była budowa najnowocześniejszej na świecie jednostki typu Heavy Lift Jack-Up Vessel dla niemiecko – belgijskiego armatora HGO, który swoje usługi przy instalacji morskich siłowni wiatrowych na Morzu Północnym świadczył między innymi dla francuskiego koncernu Areva. Jednostka „Innovation” o długości 147,5 m, nośności 8 000 t została wyposażona w dźwig umożliwiający podnoszenie konstrukcji do 1500 t, siłownie o mocy 29.000 kW oraz cztery 95 metrowe nogi sterowane elektrycznym systemem podnoszenia i opuszczania wraz z systemem pozycjonowania jednostki DP2, co umożliwia prace hydrotechniczne przy zachowaniu pełnej autonomiczności.

Krzysztof Kulczycki: Budowa tak innowacyjnej jednostki była dużym ryzykiem oraz prawdziwym wyzwaniem. Kiedy negocjowaliśmy kontrakt na budowę „Innovation”, nie mieliśmy jeszcze terenów produkcyjnych tutaj w Gdyni. Nie było doku, suwnicy oraz innej niezbędnej infrastruktury technicznej. Jednak po podpisaniu umowy udało nam się zakupić kluczowy majątek po Stoczni Gdynia.

Największy suchy dok na Bałtyku, jedna z największych suwnic bramowych to już konkretne argumenty.

Ireneusz Ćwirko:
Zdecydowanie tak. Ta gigantyczna infrastruktura wprowadziła zupełnie nową jakość w pracy naszej stoczni i uważam, że wykorzystaliśmy ten atut w 100%.

Krzysztof Kulczycki: To był rok 2012. Zagraniczni eksperci okrzyknęli „Innovation” najbardziej zaawansowaną technologicznie jednostką pływającą na świecie. Kolejnym świetnie ocenionym przez branże projektem była budowa jack-upa „Vidar”. Jednostka została zaprojektowana przez polskie biuro projektowe StoGda. Wykonaliśmy ją w 24 miesiące.

Jednak po budowie Vidara rynek offshore trochę przygasł i znowu musieliście rozglądać się za niszą na rynku i prototypami.

Krzysztof Kulczycki: Na szczęście to nasza specjalność.

Ireneusz Ćwirko: Bardzo istotny okazał się fakt, że nasza stocznia zawsze stała na kilku nogach i oprócz jack-upów zdobyliśmy doświadczenie w budowie wielu typów jednostek realizując dziesiątki budów sekcji, bloków, kadłubów, jednostek częściowo i całkowicie wyposażonych dla naszych partnerów.

Krzysztof Kulczycki: I tu warto wspomnieć o naszym doświadczeniu w budowie statków specjalistycznych takich jak: paszowce, trawlery, kablowce, jednostki do obsługi platform wiertniczych, do przewozu żywych ryb, promy. W ostatnim czasie pojawiły się też realizację kolejnych prototypów.

Ma Pan na myśli prom „Electra”, który zdobył międzynarodową nagrodę "Ship of the Year Award" w konkursie Marine Propulsion Awards 2018?

Krzysztof Kulczycki: Między innymi. „Electra” to nasza kolejna duma i eksportowy hit zrealizowany dla fińskiego armatora FinFerries. To drogowy, dwustronny prom hybrydowy wyróżniający się napędem, który jest w 100% elektryczny, awaryjnie wspomagany poprzez napęd z trzech zespołów prądotwórczych.

Ireneusz Ćwirko: Jednak oprócz „Elektry” na przestrzeni ostatnich lat zrealizowaliśmy też inne bardzo ciekawe projekty. Rok 2016 to budowa doku pływającego „Zourite” do budowy autostrady na wybrzeżu francuskiej wyspy Réunion koło Madagaskaru. Barka ma 106,5 m długości i 49 m szerokości. Jednostka posiada osiem nóg jack-up o długości 55 m i średnicy 3 m każda, dzięki którym jest w stanie unieść się 14 m ponad poziom wody. Do budowy zużyto 6,8 tys. ton prefabrykowanej stali. Budowa zrealizowana dla Bouygues Travaux Publics S.A. trwała 400 dni.  Rok 2017 to budowa pływającego doku Marco Polo, który obecnie zwiększa powierzchnię księstwa Monako biorąc udział w budowie nowych obiektów deweloperskich na wodzie. Oba projekty były prototypami, zbudowanymi pod konkretnego klienta do konkretnych zadań. Oba były spektakularne oraz bardzo wymagające technicznie z wykorzystaniem najnowszych technologii takich jak dynamiczne pozycjonowane, niezwykle skomplikowane systemy hydrauliczne, systemy udźwigowienia oraz balastowania. I tu znowu bardzo istotne okazały się nasze doświadczenia z budowy jack-upów.

Krzysztof Kulczycki: Nie możemy tez pominąć zbudowanego przez nas w 2018 roku częściowo wyposażonego promu „Color Hybrid”, który został okrzyknięty największym promem hybrydowym świata. Jednostka zbudowana dla armatora Color Line o długości 160 metrów i ponad 27 metrów szerokości, zabierze na pokład 2 tysiące pasażerów oraz 500 pojazdów osobowych.

W ostatnim czasie w waszej stoczni pojawiła się kolejna specjalizacja.

Ireneusz Ćwirko:
Oprócz budowy kolejnych promów pojawiły się zamówienia na wyposażone bloki do wielkich statków wycieczkowych oraz całe wycieczkowce średniej wielkości. Dla stoczni STX France (obecnie Chantiers de l'Atlantique) w 2018 roku zbudowaliśmy megablok o długości 124 metry. Jest to wykonana praktycznie pod klucz, część siłowniana luksusowego statku pasażerskiego, który wejdzie w skład floty armatora MSC Cruises. Będzie to  jednostka o długości ponad 330 metrów, co pozwoli na pomieszczenie ponad 6300 pasażerów i blisko 1700 pracowników załogi. Przy tak dużych projektach uczymy się wielu nowych rzeczy na przykład trochę innej logistyki pozwalającej na koordynację takich budów czy wykonawstwa rurociągów z tworzyw sztucznych. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że w naszym suchym doku moglibyśmy bez problemu budować całe jednostki tej wielkości.

Krzysztof Kulczycki:
Na razie jednak stawiamy na dywersyfikację produkcji i wybieramy średnie projekty, które jesteśmy w stanie wykonać nie rezygnując z pozostałych zleceń. Obecnie realizujemy kolejny megablok dla Chantiers de l'Atlantique oraz budowę częściowo wyposażonego, wielofunkcyjnego, polarnego statku pasażerskiego z innowacyjnym kadłubem x-bow dla norweskiego armatora. Długa na blisko 125, a szeroka na ponad 20 metrów jednostka będzie mogła pływać w trudnych warunkach, zabierając na pokład w luksusowych warunkach ponad 100 pasażerów. Naszą stocznię lada dzień opuści również nowoczesny prom typu ro-pax dla Islandczyków.

Oprócz tego, że budujecie zaawansowane technicznie jednostki, coraz więcej innowacji wdrażacie również w procesie produkcyjnym.

Ireneusz Ćwirko: Dążymy do robotyzacji procesów spawania i budowy konstrukcji cienkościennych.

Krzysztof Kulczycki: Naszym najnowszym nabytkiem są roboty do spawania konstrukcji przestrzennych. Obecnie wdrażamy je w produkcji, szkolimy ludzi do ich obsługi.

Ireneusz Cwirko: Mamy też dofinansowanie unijne na ciąg sekcji płaskich, cienkościennych. Obecnie poszukujemy banku, który może nam pomóc sfinansować tą inwestycję.

Jak oceniacie obecną sytuację stoczni i czego życzą sobie Panowie na przyszłość?

Ireneusz Ćwirko: W tak dobrej sytuacji w naszej prawie 30-letniej historii jeszcze nie byliśmy. Mamy portfel zamówień do 2023 roku. To co nasz cieszy to opinie naszych klientów, które są bardzo dobre zarówno jeśli chodzi o nasze produkty jak i to, co widzą tu, na terenie naszej stoczni.

Krzysztof Kulczycki: Na przyszłość możemy sobie życzyć kolejnych ciekawych zamówień i dobrych partnerów na których można opierać swój rozwój. Jednocześnie nasza infrastruktura, organizacja pracy i coraz większe doświadczenie stawia stocznię Crist w gronie najlepszych europejskich stoczni gotowych do realizacji największych i najbardziej skomplikowanych projektów w branży.


Dziękuję za rozmowę
Mateusz Kowalewski

etmal_790x120_gif_2020

Partnerzy portalu

aste_390x150_2023
AVEXON

Dziękujemy za wysłane grafiki.