Niemal codziennie siły międzynarodowej koalicji niszczą pozycje bojowników Huti oraz powstrzymują ich próby ataków na żeglugę w regionie. Statki i okręty w rejonie Morza Czerwonego i Zatoki Adeńskiej wciąż są zagrożone, czego przykładem jest uszkodzony 21 sierpnia tankowiec MV Delta Sounion, któremu grozi wyciek ropy i tym samym katastrofa ekologiczna w regionie.
Statki przewożące ropę zostały zaatakowane przez jemeńskich bojowników Huti na obszarze Morza Czerwonego. Obie jednostki zostały trafione, niemniej mimo szkód mogły płynąć dalej. Siłom międzynarodowym nie udało się powstrzymać pożaru na wcześniej zaatakowanym statku, który płonie od niemal dwóch tygodni i stanowi poważne zagrożenie dla środowiska.
Choć od czasu ataku sił Izraela na port Al-Hudajda kontrolowany przez bojowników Huti wspieranych Iran ci mocno ograniczyli swoje ataki na żeglugę na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej, wciąż dochodzi do agresji wymierzonej w statki. Agencje bezpieczeństwa morskiego poinformowały, że dwa tankowce z ropą naftową zostały zaatakowane we wtorek nieopodal zachodniego wybrzeża Jemenu, niemniej żaden z nich na szczęście nie odnotował uszkodzeń.
Amerykańska armia poinformowała o zniszczeniu kolejnych zagrożeń na Morzu Czerwonym. Tym razem były to dwie łodzie należące do szyickich rebeliantów wspieranych przez Iran.
Pływający pod banderą Liberii tankowiec został zaatakowany przez napastników poruszających się szybkimi łodziami. Z jednej z nich wystrzelono pocisk z granatnika RPG, który eksplodował niedaleko statku. Podejrzenia padają na jemeńskich bojowników Huti.
Morze Czerwone, połączone z Kanałem Sueskim, jest jednym z najbardziej zagęszczonych szlaków żeglugowych na świecie. Stanowi alternatywę dla przejścia wokół Przylądka Dobrej Nadziei, będąc najbardziej bezpośrednim przejście między Azją a Europą. Z tego powodu Huti tak zaciekle atakują statki, bronione przez okręty międzynarodowej koalicji.
Jak poinformowały służby prasowe szyickich bojowników Huti kontrolujących zachodnie terytorium Jemenu, na obszarze Zatoki Adeńskiej rakiety ich stronnictwa miały 4 sierpnia uderzyć na statek. Ponadto chwalili się rzekomym zestrzeleniem amerykańskiego drona MQ-9 Reaper. W obu przypadkach nie ma potwierdzenia tych rewelacji, niemniej wskazuje to na ich powrót do działań przeciwko żegludze dwa tygodnie po ataku Izraela na port Al-Hudajda.
Niedawna odpowiedź Izraela na ataki rakietowe nie powstrzymała jemeńskich bojowników od dalszych prób uderzeń w to państwo oraz zakłócania międzynarodowej żeglugi w rejonie Morza Czerwonego i Zatoki Adeńskiej. Huti kontynuują także użycie bezzałogowych pojazdów nawodnych przeciwko statkom i okrętom, licząc na kolejny sukces swoich działań. Międzynarodowa koalicja stara się to im uniemożliwić nie tylko chroniąc statki, ale też niszcząc ich instalacje "w samoobronie".
Ataki jemeńskich bojowników Huti z użyciem rakiet oraz latających i nawodnych dronów są zmorą załóg statków i okrętów przemierzających Morze Czerwone i Zatokę Adeńską. Obok zwalczania zagrożenia z użyciem uzbrojenia sił międzynarodowej koalicji do akcji wchodzą także załogi statków. Na jednym z nich uzbrojeni Ukraińcy zdołali z użyciem broni ręcznej zniszczyć pływający bezzałogowiec przeciwnika.
W Internecie pojawiło się nagranie ukazujące niedawny atak jemeńskich bojowników Huti na statek MT Chios Lion, z użyciem bezzałogowego pojazdu nawodnego. W wyniku tego doszło do spektakularnej eksplozji. Jak się jednak okazało, skończyło się właściwie tylko na tym, choć niemniej napędzając strachu załodze.
Napięcia między Moskwą a Ankarą: rosyjski statek nie dostał zgody na wejście do portu w Stambule
Stena Futura przeszła ceremonię chrztu w Belfaście. Stena Connecta ukończona
Zwodowano największy na świecie statek do układania kabli
Prezydent Elbląga: unijne środki na modernizację portu dadzą miastu silny impuls rozwojowy
Orlen ma kontrakt gazowy z Naftogazem
Świnoujście: zatopiony kuter wydobyty z dna Basenu Północnego. Służby podejrzewają celowe działanie