Stany Zjednoczone przyznały się do przeprowadzenia cyberataku na irański statek, który zbierał dane wywiadowcze na temat statków handlowych na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej.
Informację o ataku jako pierwsza podała amerykańska stacja telewizyjna NBC News, która powołała się na trzech amerykańskich urzędników. Według doniesień do cyberataku doszło przed tygodniem. Został on wpisany w działania rządu będące reakcją na atak dronów na amerykańską bazę wojskowa w Jordanii, przeprowadzony przez wspierane przez Iran bojówki w Iraku. W ataku tym zginęło trzech amerykańskich żołnierzy, kilkudziesięciu zostało rannych.
Według NBC cyberatak był skonstruowany w taki sposób, by zbierająca dane na morzu irańska jednostka nie była w stanie ich wymienić z bojownikami Huti w Jemenie. Amerykański wywiad miał ustalić, że to właśnie w ten sposób w dużej mierze Huti obierają cele na Morzu Czerwonym.
Jeden z urzędników, z którymi rozmawiała telewizja, miał stwierdzić, że rzeczonym irańskim jest frachtowiec Behshad (IMO: 9167289, 174 m długości). Informacje te są jednak nieoficjalne i niepotwierdzone. Statek w tej chwili kotwiczy w Zatoce Tadżura w Dżibuti, będącej dobrym miejscem wypadowym zarówno na Morze Czerwone, jak i na Zatokę Adeńską. W okolicy, na lądzie, znajduje się chińska baza. Analitycy wojskowi twierdzą, że możliwe, że Behshad został tam przesunięty by zniechęcić siły morskie USA do fizycznego ataku na statek.
NBC News przypomina, że w zeszłym tygodniu w wywiadzie z dziennikarzem telewizji Lesterem Holtem ambasador Iranu przy ONZ Amir Saeid Iravani powiedział, że Behshad został oddelegowany na Morze Czerwone „w celu zwalczania działalności pirackiej” i nie zbiera informacji wywiadowczych dla sił Huti. Nie od dziś bowiem wiadomo, że Behshad nie jest typowym statkiem floty handlowej, a jednostką parającą się wywiadem elektronicznym. Iran zresztą nie ukrywa tego faktu.
Jeszcze na początku lutego irańska armia na Telegramie opublikowała wideo, w którym ostrzega przed atakiem na jednostkę. „Osoby angażujące się w działalność terrorystyczną przeciwko MV Behshad lub podobnym statkom zagrażają międzynarodowym szlakom morskim” – mówił narrator w filmie. Behshad został w nim opisany jako „pływająca zbrojownia” (ang. „floating armory”), stwierdzono także, że bierze udział w misjach przeciwko piractwu.
Co ciekawe, Behshad, pływający oczywiście pod flagą Iranu, jest zarejestrowany jako komercyjna jednostka, której właścicielem i armatorem jest spółka z Teheranu. Firma ta została przez Departament Stanu USA uznana za przykrywkę dla państwowych linii żeglugowych Iranu.
O potencjalnej działalności wywiadowczej i dostarczaniu zebranych danych bojownikom Huti w Jemenie Amerykanie również mówili od dawna – sugerowali to m.in. kontradmirał Marc Mugiez, dowódca grupy uderzeniowej lotniskowca Dwight D. Eisenhower, który dowodzi ochroną żeglugi handlowej na Morzu Czerwonym, czy Michael Knights z Washington Institute for Near East Policy, który wymienił Behshad i jego siostrzaną jednostkę Safiz jako te statki, które zajmują się bezpośrednią lokalizacją celów dla Huti.
– Okręty udają antypirackie statki garnizonowe, które mogą odwiedzać statki irańskie i syryjskie, ale w rzeczywistości są punktami przeładunku irańskiej broni. Behshad i jego siostrzany statek Safiz są również wyposażone w irański elektroniczny sprzęt wywiadowczy używany do lokalizowania statków będących celami ataku Houthi – mówił Knights. Dodał także, że statki są wykorzystywane przez wojskowych instruktorów Hezbollahu.
Alarm dla portów. Potrzebna aktywizacja przemysłu Unii Europejskiej
Zegarek najbogatszego pasażera "Titanica" sprzedany za 900 tys. funtów
Koniec operacji "Open Spirit 24" na Bałtyku. Siły morskie państw NATO zneutralizowały niebezpieczne pozostałości wojenne
Rail Baltica wkładem w nowoczesny transport towarowy dla krajów nadbałtyckich
Srebro Polaków w regatach Pucharu Świata
Na oczach Zachodu rosyjska "flota-widmo" przewozi broń i ropę