Według American Association of Port Authority (AAPA) w pierwszym kwartale 2020 roku wolumen ładunków w wielu portach USA spadnie minimum o 20 procent w porównaniu z 2019 rokiem. Powodem jest wybuch epidemii koronawirusa.

Spadek ten przypisuje się dłuższym niż zwykle zamykaniu fabryk w Chinach, w ramach działań mających na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa. W rezultacie import w głównych portach kontenerowych w USA znacznie spadł.

Aby zaradzić niższemu popytowi, przewoźnicy zastosowali środki zarządzania przepustowością w postaci pustych rejsów.

- Ogólny wpływ ekonomiczny tego rodzaju kryzysu może z łatwością sięgnąć dziesiątek miliardów dolarów - powiedział Chris Connor, prezes i dyrektor generalny AAPA.

Dyrektor generalny portu w Los Angeles, Gene Seroka, powiedział na początku tego miesiąca, że handel z Chin gwałtownie spadł z powodu masowych zamknięć fabryk.

Według Seroki, od 11 lutego do 1 kwietnia odwołano 40 rejsów z Chin do portu w Los Angeles, co stanowi około 25 procent normalnego ruchu w porcie.

Ze względu na trwającą sytuację Seroka spodziewa się, że wolumen portu w pierwszym kwartale 2020 roku spadnie o około 15 procent w porównaniu z rokiem ubiegłym.

- W końcu wszystko powróci do normy. Już teraz słyszymy o chińskich fabrykach, które wracają do pracy pełną parą. Jednocześnie menedżerowie łańcucha dostaw na całym świecie pracują niestrudzenie, aby utrzymać ładunek w ruchu i zapewnić, że potrzebne nam towary są dostępne, kiedy i gdzie ich potrzebujemy - powiedział Connor.

Przepływ ładunków w głównych portach przybrzeżnych w Chinach zaczyna się normalizować, a operacje biznesowe weszły w fazę ożywienia - powiedział wczoraj główny francuski przewoźnik kontenerowy CMA CGM.