• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Polskie porty radzą sobie z kryzysem kontenerowym i węglowym. W czym tkwi ich sukces?

05.08.2015 15:26 Źródło: własne
Strona główna Porty Morskie, Terminale, Logistyka Morska, Transport Morski Polskie porty radzą sobie z kryzysem kontenerowym i węglowym. W czym tkwi ich sukces?

Partnerzy portalu

Polskie porty radzą sobie z kryzysem kontenerowym i węglowym. W czym tkwi ich sukces? - GospodarkaMorska.pl

Mimo fatalnej sytuacji na rynku transportu kontenerów i węgla, w czterech największych polskich portach wciąż rosną przeładunki. W pierwszym półroczu w Gdańsku przeładowano 17,2 mln ton towarów (+11,8 proc.), w Gdyni 9,7 mln ton (+2 proc. więcej), w Szczecinie-Świnoujściu 11,5 mln ton (+1,1 proc.). Jaka jest ich recepta na sukces?

To bardzo dobre wyniki, biorąc pod uwagę kryzys na rynku transportu węgla i kontenerów. Na całym świecie trwa bowiem kryzys tego sektora transportu. Za załamanie odpowiadają dwa czynniki. Pierwszym z nich jest bardzo wolne tempo rozwoju Chin, które dotąd napędzały światową spedycję kontenerów. Chińskie firmy zmniejszyły także import między innymi stali, żelaza. Drugi powód kryzysu leży po stronie armatorów, którzy mają w swoich flotach zbyt dużą liczbę jednostek. Efekt jest taki, że brak jest zleceń na część kontenerowców, które stoją bezczynnie w portach.

By powetować sobie te straty, przewoźnicy prowadzą agresywną politykę cenową i wycofują część stałych szlaków. Na szlaku Azja-Północna Europa (w tym DCT Gdańsk) armatorzy anulowali lub połączyli ponad 50 stałych pętli. To stanowi aż 10 proc. wszystkich rejsów. Polskim terminalom kontenerowym na przeszkodzie staje też embargo nałożone na Rosję.

- W związku z sytuacją w Rosji, ucierpiały terminale mniejsze, obsługujące statki dowozowe, gdyż przeładowywały one głównie ładunki pochodzące z Unii Europejskiej, na które nałożono embargo. W przypadku DCT Gdańsk przełożenie jest mniej bezpośrednie i polega na tym, że Rosja objęta obostrzeniami ekonomicznymi, podupada gospodarczo. Tym samym Rosjanie konsumują zdecydowanie mniej, stąd popyt na towary z Dalekiego Wschodu, nie objęte bezpośrednim zakazem wwozu na teren Rosji, są mniej chętnie konsumowane – wyjaśnia Maciek Kwiatkowski, prezes zarządu DCT Gdańsk.

Spadek zarówno importu jak i eksportu węgla w Polsce to z kolei pokłosie między innymi zawirowań na rynku tego surowca, spowodowanych słabnącym rublem i umacniającym się dolarem amerykańskim. Wskutek tego rosyjski węgiel opałowy jest obecnie sprzedawany na szlakach handlowych na całym świecie, ale w szczególności zdominował rynek europejski. Polscy eksporterzy nie są w stanie konkurować z firmami z Rosji, które oferują jedne z najniższych na świecie cen węgla.

Nowi klienci złagodzili kryzys w Gdańsku

Port Gdańsk, jako największe polskie centrum przeładunku kontenerów, powinien najmocniej odczuć światowy kryzys. I faktycznie, obroty tą grupą towarów spadły, ale tylko o 3 proc.

- O ile liczba kontenerów 20-stopowych (TEU) rzeczywiście dość znacznie spadła w roku bieżącym, o tyle ich tonaż pozostał niemal na identycznym poziomie – informuje Monika Wszeborowska, dyrektor biura marketingu w Zarządzie Morskiego Portu Gdańsk.

W Gdańsku mają jednak powód do optymizmu, gdyż od sierpnia do ich portu zawija alians oceaniczny G6. Zarząd w tym roku skupił się na pozyskiwaniu nowych klientów i ta strategia okazuje się skuteczna w dobie kryzysu. Od lutego terminal DCT Gdańsk stał się też miejscem docelowym w Polsce dla kontenerowców aliansu 2M: Maerska i MSC. W tym roku do tego terminala zaczęły zawijać też statki arabskiego armatora UASC oraz Hamburg Sud.

Straty w kontenerach w Gdańsku zrównoważono w innych grupach towarowych. Doskonałe wyniki portu w ciągu pierwszych 6 miesięcy tego roku, to w większości zasługa wysokich obrotów paliw płynnych, których przeładowano o ponad 30 proc. więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego.

- Już poprzedni rok był bardzo dobry pod tym względem w naszym porcie, bo przeładowaliśmy 12,5 mln ton paliw. To był trzeci najlepszy wynik w historii portu – mówi Monika Wszeborowska. - Tymczasem w ciągu pierwszych 6 miesięcy tego roku, w Porcie Gdańsk przeładowano aż 7,3 mln ton tej grupy ładunkowej, co stanowi blisko 60 proc. wyniku całego roku 2014 – dodaje.

Wbrew pierwotnym założeniom, w Gdańsku osiągnięto także świetne rezultaty w zakresie obsługi węgla. Pomimo trudnej sytuacji na rynkach światowych, w tym zwłaszcza na rynku polskim, w ciągu pierwszego półrocza tego roku w Gdańsku udało się przeładować blisko 2 miliony ton węgla, z czego ponad 62 proc. stanowił węgiel eksportowy. To wynik o blisko 13 proc. lepszy niż w analogicznym okresie roku ubiegłego.

Gdańsk broni się także stale rosnącymi przeładunkami paliw płynnych. Pierwsze półrocze zakończono tam ze wzrostem o ponad 30 proc. - Już poprzedni rok był bardzo dobry pod tym względem w naszym porcie, bo przeładowaliśmy 12,5 mln ton paliw. To był trzeci najlepszy wynik w historii portu – mówi Monika Wszeborowska. - Tymczasem w ciągu pierwszych 6 miesięcy tego roku, w Porcie Gdańsk przeładowano aż 7,3 mln ton tej grupy ładunkowej, co stanowi blisko 60 proc. wyniku całego roku 2014 – dodaje.

W Gdyni postawiono na zboże

W Gdyni kryzys kontenerowy był bardziej widoczny. Przeładunki drobnicy spadły o 7 proc., z 6,3 do 5,9 mln ton – głównie ze względy na słabszy obrót w terminalach kontenerowych BCT i GCT.

- Dodatkowo w tym półroczu odeszła znaczna część masy kontenerowej z naszego portu. Armator MSC w ramach aliansu 2M zaczął częściej zawijać do Gdańska – tłumaczy Janusz Jarosiński. - A od sierpnia musimy się też liczyć z odejściem części kontenerowców sojuszu G6, który zacznie zawijać do DCT Gdańsk. To będzie trudny rok pod względem przeładunku kontenerów w Gdyni – dodaje.

Mimo tego Port Gdynia zanotował w tym półroczu ogólny wzrost liczby przeładunków. To efekt strategii zarządu, który chce stworzyć z Gdyni lidera w przeładunku zbóż nie tylko w Polsce, ale i na całym Bałtyku. I na razie wyniki są znakomite. Od stycznia do czerwca w Gdyni obrócono bowiem aż 2,08 mln ton tych towarów. To więcej niż w portach w Gdańsku, Szczecinie i Świnoujściu razem wziętych (ok. 1,75 mln ton łącznie). Tak wysoki wynik to efekt inwestycji, w tym ukończenia przeprowadzonej przebudowy Nabrzeża Szwedzkiego, co umożliwia obsługę największych statków klasy panamax, o zanurzeniu do 13 m. Duży wpływ na wzrost przeładunków zbóż miało też oddanie do użytku nowego magazynu na Nabrzeżu Śląskim. Magazyn o pojemności 60 tys. ton stanowi zasadniczą część bazy paszowo - zbożowej na terenie MTMG - Morskiego Terminalu Masowego Gdynia. W ubiegłym roku w Gdańsku swoje zaplecze rozbudował również terminal GBT. 5 nowych zbiorników o pojemności 3500 ton każdy zwiększyły zdolności przeładunkowe uruchomionego w 2013 roku terminalu.

- Osiągnięte wyniki oraz kolejne inwestycje umacniają Gdynię na pozycji lidera obsługi zbóż i pasz wśród polskich portów - podkreśla Janusz Jarosiński, prezes Zarządu Morskiego Portu Gdynia.

W Szczecinie i Świnoujściu brak węgla ratują przeładunki zboża i żelaza

W portach zachodniej Polski bardziej niż kontenerów, brakowało przeładunku węgla. Obroty tego towaru spadły aż o 1,1 mln ton (-43,7 proc.). W tym roku w Szczecinie-Świnoujściu przeładowano tylko 1,41 mln ton tego surowca. Główną przyczyną tak słabego wyniku jest mniejszy eksport węgla (o ponad 800 tys. ton).

- Eksport spadł z powodu małego frachtu związany z wysokimi kosztami transportu tego surowca oraz ekspansywnego wkroczenia taniego węgla rosyjskiego w miejscach dotychczasowego zbytu węgla polskiego. Wskutek embarga spadł kurs rubla w stosunku do dolara, więc nic dziwnego, że wszyscy masowo go kupują - mówi  Monika Woźniak-Lewandowska z Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście.

Bardzo duży wzrost zanotowano o dziwo w przeładunkach rud – aż o 44 proc. do 980,5 tys. ton. To efekt zwiększonego import rudy żelaza.  Na ratunek, podobnie jak w Gdyni, przyszły także przeładunki zboża, które wzrosły aż o 41,9 proc. (973 tys. ton ogółem). Duży wpływ na to miał rosnący eksport pszenicy i śruty rzepakowej oraz import śruty sojowej.

- To doskonały wynik, ale mamy w przyszłości nadzieję na jeszcze większy wzrost przeładunków zboża. Niedługo bowiem zakończy się przetarg na dzierżawę największego w Polsce elewatora zbożowego Ewa, który da nam nawet o 375 tys. ton więcej więcej miejsca do magazynowania. W momencie jego wejścia do użytku staniemy się liderem w Polsce pod względem przeładunku zbóż – mówi Monika Woźniak-Lewandowska.

Przeładunki zboża okazały się więc kluczowe dla dwóch polskich portów.

- Nasz rekord to efekt ogromnego wzrostu eksportu tych towarów przez polskich przedsiębiorców – potwierdza Janusz Jarosiński, prezes Zarządu Morskiego Portu Gdynia.


- Polska pszenica o bardzo dobrej jakości, jest obecnie wysoko ceniona na świecie i odbija się to na naszych przeładunkach – tłumaczy Monika Wszeborowska, dyrektor Biura Marketingu w Zarządzie Morskiego Portu Gdańsk.



Te opinie odzwierciedlają także dane Głównego Urzędu Statystycznego, z których wynika, że polski eksport zbóż wzrósł o 51 proc. (ogółem 3 mln ton) w okresie od stycznia do maja 2015 r. Na rynki zagraniczne dostarczano głównie pszenicę, a największymi jej odbiorcami były Egipt, Niemcy, Arabia Saudyjska i Maroko.

bulk_cargo_port_szczecin

Partnerzy portalu

Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna
port_gdańsk_390x100_2023

Dziękujemy za wysłane grafiki.