Duński Maersk Group, lider w branży morskiej, został zmuszony zmienić prognozy swoich zysków. Obecnie Duńczycy przewidują 3,4 mld dolarów zysku, o 600 mln mniej niż zakładano wcześniej.
Powód jest jasny – słaba koniunktura na rynku światowej żeglugi. W szczególności z trudnościami mierzy się Maersk Line – największy armator kontenerowy, bowiem stawki frachtowe utrzymują się na najniższym w historii poziomie.
- Sytuacja na rynku przewozów oceanicznych w kontenerach pogorszyła się bardziej, niż zakładaliśmy. A w tym roku do ożywienia nie dojdzie – można przeczytać w oświadczeniu Maersk Group.
Stawki frachtu w Maersk Line były o 19 procent niższe w trzecim kwartale niż rok wcześniej. Zmniejszył (o 1,1 proc.) się także wolumen przewożonych towarów, który wyniósł 2,43 mln FEU (kontener 40-stopowy).
Warto przypomnieć, że do duńskiego koncernu poza Maersk Line, należy też: APM Terminals (operator terminali i portów), Maersk Drilling (poszukiwanie gazu i ropy) czy APM Shipping Services (obsługa statków).
W Baltimore otwarto trzecią, tymczasową trasę w pobliżu zniszczonego mostu
MI przygotuje projekt rozporządzenia ws. planu zagospodarowania przestrzennego wód portu morskiego w Dziwnowie
Port Elbląg liczy na większy przeładunek
Masowce i tankowce na fali. Analiza rynku tonażowego (tygodnie 11-14/2024)
Przygotowania do bazy offshore. Jak wygląda budowa?
Dzień Kierowcy Zawodowego z udziałem gdyńskich terminali