Litewskie Ministerstwo Transportu i Komunikacji złożyło wniosek o upadłość armatora Lithuanian Shipping Company (LSC). Urząd, które posiada 56,6 proc. udziałów litewskiego przewoźnika, zdecydowało się na taki krok z powodu ogromnego zadłużenia przedsiębiorstwa.
- Obecnie przekroczone zostały wszelkie terminy spłaty długów. Stąd decyzja litewskiego rządu o złożeniu wniosku o upadłość spółki – czytamy w oświadczeniu ministerstwa.
Państwowa spółka, zatrudniająca 237 osób, znajduje się pod kreską od 2008 roku. Ich dług wynosi obecnie 20 mln euro – wynika z danych przedstawionych przez ministra transportu i komunikacji, Rimantasa Sinkeviciusa. Złożenie wniosku o upadłość było jego pomysłem.
- LSC powinno zbankrutować, by nie akumulować dalej długów. Rynek transportu towarów masowych szybko nie wyjdzie na prostą – przekonywał minister.
Zadłużenie litewskiego przewoźnika doprowadziło do zatrzymania części ich jednostek przez wierzycieli. Jedna z nich, o nazwie Deltuva, dopiero przed kilkoma dniami wróciła do Kłajpedy. Wcześniej była zatrzymana w Gdańsku.
- 19 osób wraca w końcu na ląd. Staramy się, aby tak stało się z pozostałymi marynarzami pływającymi na statkach LSC – zapewniał w czwartek Saulius Girdauskas, wiceminister transportu i komunikacji.
Wśród zatrzymanych litewskich jednostek znajduje się też masowiec Raguva, który jest nie może wciąż opuścić senegalskiego portu Dakar oraz statek Romuva aresztowany we Włoszech.
Nowy kontenerowy plac przeładunkowy w Porcie Gdynia
Kryzysy powodują wzrost kosztów w żegludze, ale frachty znów spadają. Analiza rynku frachtowego i czarterowego (tygodnie 8-11/2024)
Paliwo uzyskane z orzechów nerkowca szansą na uczynienie żeglugi bardziej "zieloną"?
Pierwszy duży kontenerowiec na metanol już w Europie
Bezpiecznie do portu mimo niepogody
Biden chce jak najszybciej otworzyć port Baltimore i odbudować most Key