Administracja Stanów Zjednoczonych przedstawiła projekt nowych regulacji mających na celu wsparcie krajowego przemysłu stoczniowego. Propozycja zakłada nałożenie opłat do 1,5 miliona dolarów za każde zawinięcie do portu statków zbudowanych lub zarejestrowanych w Chinach. Zdaniem przedstawicieli amerykańskiej branży morskiej oraz zagranicznych operatorów, regulacje te mogą jednak doprowadzić do wzrostu kosztów, ograniczenia dostępu do statków oraz przeniesienia ruchu do portów w Kanadzie i Meksyku. Negatywne skutki odczują nie tylko amerykańscy operatorzy, ale także zagraniczne firmy działające na rynku amerykańskim, w tym Polska Żegluga Morska (Polsteam).
Administracja USA argumentuje, że Chiny zdominowały globalny przemysł stoczniowy, a Stany Zjednoczone muszą podjąć kroki w celu ochrony własnych interesów gospodarczych i strategicznych. Dane pokazują, że udział Chin w światowej produkcji statków wzrósł z mniej niż 5% w 1999 roku do ponad 50% w 2023 roku.
Opłaty miałyby zniechęcać armatorów do korzystania z chińskich jednostek i zmuszać operatorów do inwestowania w statki budowane w USA. Firmy, które będą korzystać wyłącznie z amerykańskich statków, mogłyby otrzymać zwrot do 1 miliona dolarów za każde zawinięcie do portu.
Jeśli najwięksi operatorzy, tacy jak MSC, Maersk czy CMA CGM, którzy w większości zamawiają swoje statki w Chinach, zaczną omijać amerykańskie porty i wybierać kanadyjskie lub meksykańskie, Stany Zjednoczone mogą stanąć przed poważnym problemem logistycznym. Taka sytuacja przypominałaby chaos w globalnym handlu, jaki miał miejsce podczas pandemii COVID-19, kiedy to zakłócenia w łańcuchach dostaw doprowadziły do niedoborów i wzrostu cen.
Nowe regulacje USA, mające na celu wzmocnienie krajowego przemysłu stoczniowego, mogą zaszkodzić zarówno amerykańskim operatorom, jak i zagranicznym firmom działającym na rynku amerykańskim, takim jak Polsteam, który jest jednym z większych przewoźników na szlakach Wielkich Jezior Amerykańskich.
Polsteam od lat zamawia statki w chińskich stoczniach. Przykładem jest m/s „Polsteam Okra”, piąty z serii dwunastu nowoczesnych jeziorowców zamówionych w chińskiej stoczni Shanhaiguan. Obecnie we flocie Polskiej Żeglugi Morskiej - na 51 masowców, jedynie dwa nie zostały zbudowane w Chinach. Takie inwestycje pozwoliły firmie utrzymać konkurencyjność na rynku amerykańskim.
- USA to dla nas strategiczny rynek, pływamy tam od 50 lat. To byłoby dla nas dużym problemem. Pływamy na Wielkie Jeziora, również pod Canaveral na Florydzie. Duże ładunki nawozów sztucznych wozimy do Nowego Orleanu, transportujemy również amerykańskie zboże. Jeśli Amerykanie zablokują nam możliwość wchodzenia do portów tak kosmicznymi opłatami, to oni z tym zbożem zostaną. Sami będą mieli problem, nie będzie miał kto wywieść ich ładunku - powiedział dla portalu money.pl rzecznik prasowy PŻM Krzysztof Gogol.
Według
ekspertów ponad połowa zagranicznych jednostek używanych przez
amerykańskich operatorów pochodzi z chińskich stoczni. Seaboard Marine,
największy amerykański operator kontenerowców, posiada 16 chińskich
jednostek spośród 24 w całej swojej flocie.
Przykładem portu, który może stracić na proponowanych opłatach jest Port Manatee na Florydzie, który w segmencie przeładunków kontenerowych w dużej mierze zależy od dostaw rodzimego World Direct Shipping. Armator operuje trzema statkami, z czego dwa zostały zbudowane w Chinach, co oznacza, że mógłby zostać objęty nowymi regulacjami.
Również Fernando Maruri, założyciel firmy żeglugowej King Ocean Gulf Alliance, ostrzega:
„Nie mamy alternatywy – na rynku brakuje amerykańskich statków, więc jesteśmy zmuszeni korzystać z zagranicznych jednostek, głównie z Chin.”
Chińskie władze skrytykowały plan administracji Stanów Zjednoczonych dotyczący nałożenia wysokich opłat na statki powiązane z Chinami. Rzecznik chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych oświadczył, że takie działania zaszkodzą globalnym łańcuchom dostaw i przemysłowi, podważając również interesy amerykańskich przedsiębiorstw. Podkreślił, że proponowane opłaty nie przyczynią się do ożywienia amerykańskiego przemysłu stoczniowego, a Chiny podejmą kroki w celu ochrony swoich praw i interesów.
Dodatkowo, Chińskie Stowarzyszenie Armatorów (CSA) uznało propozycję USA za naruszenie zasad Światowej Organizacji Handlu (WTO) oraz amerykańskiego prawa. CSA argumentuje, że planowane opłaty są dyskryminujące i łamią dwustronne porozumienia między USA a Chinami. Stowarzyszenie zapowiedziało podjęcie działań w celu ochrony praw swoich członków.
Propozycja wciąż jest w fazie konsultacji, a liderzy branży morskiej mają w najbliższych dniach przedstawić swoje stanowisko przed Biurem Przedstawiciela Handlowego USA (USTR). Wiele wskazuje na to, że regulacje mogą wymagać dostosowania, aby uniknąć zakłóceń w globalnym handlu i nie zaszkodzić firmom już działającym na amerykańskim rynku.
Chociaż celem administracji jest wzmocnienie amerykańskiego przemysłu stoczniowego i zmniejszenie zależności od Chin, proponowane opłaty mogą przynieść niezamierzone negatywne skutki dla różnych sektorów gospodarki USA. Decydenci muszą starannie rozważyć potencjalne konsekwencje takich działań, aby uniknąć zakłóceń w handlu międzynarodowym, utraty miejsc pracy i negatywnego wpływu na konsumentów.
🚢🚨 NEW: A strong U.S. shipbuilding industry is critical for national security...
— AAM (@KeepitMadeinUSA) March 24, 2025
AAM’s latest report shows why rebuilding this sector must be a top priority—and why dependence on foreign-built vessels is a risk we can’t afford. 1) pic.twitter.com/O3wYylf1Gf
00:04:03
Rekordowy tunel dnie Bałtyku połączy Niemcy i Danię w 2029 roku (wideo)
00:04:15
Największe kontenerowce świata - przegląd
Polski masowiec zderzył się z suwnicą i żurawiami
Grupa OTL podsumowuje III kwartał. Trudna sytuacja rynkowa
Znamy laureatów IV edycji Grantu Dzielnicowego Busole organizowanego przez Baltic Hub
Hapag-Lloyd: biznes urósł, ale zyski mocno spadły
Wietnamskie porty na liście rankingu Lloyd’s List. Refleksje po Port Gdańsk Business Mixer w Wietnamie
Prezydent Świnoujścia popiera rozwój portu, ale nie utworzenie Przylądka Pomerania
Porzucony w Basenie Północnym w Świnoujściu kuter zatonął