• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Northern Coast 23. Pokaz zdolności polskich okrętów w ramach międzynarodowego zespołu morskiego

18.09.2023 12:25 Źródło: Służby Prasowe Polski, Niemiec i Łotwy, MARCOM
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Northern Coast 23. Pokaz zdolności polskich okrętów w ramach międzynarodowego zespołu morskiego

Partnerzy portalu

Deutsche Marine

Przed dwa tygodnie, od 11 września trwa praktyczna faza ćwiczenia morskiego pk. "Northern Coasts 23". W ich trakcie na środkowym Bałtyku operuje 30 okrętów z 14 państw, współpracujących z siłami lądowymi i morskimi. To sprawdzian działania sił połączonych, w którym swoje możliwości pokazują okręty polskiej Marynarki Wojennej, które od dwóch miesięcy stanowią trzon Stałego Zespołu Okrętów Przeciwminowych NATO Grupa 1.

Od 11 do 18 września trwało szkolenie w ramach pierwszej fazy ćwiczenia. Był to intensywny czas dla przeszło 3200 żołnierzy piechoty morskiej. W pierwszym tygodniu do 18 września odbywało się szkolenie w ramach wzmocnienia bojowego i treningu integracji sił (Combat Enhancement Training, CET, Force Integration Training FIT). Faza ta przebiega według harmonogramu obejmującego wiele mniejszych epizodów ćwiczebnych, których głównym celem jest zapewnienie sprawnej współpracy załóg okrętów i jednostek pomocniczych. W ich ramach zespoły okrętów sprawdzają się w zakresie poruszania w szyku, eskorty oraz walki z zagrożeniami powietrznymi (Anti-Aircraft Warfare, AAW). Interesującym epizodem w ramach ćwiczeń było zwalczanie małych celów morskich, dzięki czemu członkowie załóg obsługujący ciężkie karabiny maszynowe doskonalili działania w związku z odbieraniem ataków małych łodzi motorowych. W kontekście ostatnich sukcesów sił ukraińskich w zakresie użycia nawodnych dronów celem niszczenia wrogich okrętów należy bardziej liczyć się z tego typu zagrożeniami.

– Jeden z celów programu Northern Coasts 2023 jest niezwykle ważny. To trening podczas walki. Innymi słowy, ćwiczenie jest jak najbardziej zbliżone do rzeczywistości – podkreślił kadm. Stephan Haisch, dowódca grupy manewrowej Task Force 421 i kierownik ćwiczenia.

Sztab ćwiczeń podczas "Northern Coast 23" tworzy głównie personel Dowództwa Niemieckich Sił Morskich DEU MARFOR, który prowadzi ćwiczenie u wybrzeży Łotwy i Estonii pozostając w bazie morskiej w Rostocku, na niemieckim wybrzeżu Morza Bałtyckiego. Dowódcy grupy zadaniowej podlega pięć indywidualnych grup zadaniowych: dwie morskie grupy bojowe składające się głównie z fregat, grupa okrętów przeciwminowych, grupa samolotów rozpoznawczych dalekiego zasięgu oraz okręt desantowy-dok wraz z batalionem piechoty morskiej. Co należy podkreślić, przeciwminowa grupa zadaniowa jest dowodzona bezpośrednio przez dowódcę SNMCMG-1, którym jest obecnie kmdr por. Piotr Bartosewicz, wraz z podlegającym mu polskim sztabem zespołu.

Wśród zadań, jakie wykonywały polskie okręty, było m.in. przyjęcie na pokład okrętu obrony przeciwminowej "Kadm. Xawery Czernicki" sojuszniczego śmigłowca MH-60R Seahawk. Wiązało się to z przećwiczeniem procedury ewakuacji medycznej wraz z duńską fregatą HDMS Niels Juel. Wykorzystywano tu fakt, że polska jednostka posiada duży pokład, będący ważnym narzędziem współpracy na morzu. "Współdziałanie z sojusznikami wzmacnia naszą interoperacyjność i pozwala wykorzystywać zdolności poszczególnych jednostek do osiągania wspólnych celów", zaznaczono w komunikacie służb prasowych polskiej Marynarki Wojennej.

Kluczowym teatrem działań były morskie i lądowe obszary Łotwy. Na początku ćwiczenia przeprowadzono morską operację powietrznodesantową, podczas której kilkuset żołnierzy sojuszu wylądowało na wybrzeżu Ventspils i zabezpieczyło obszar działań, wykorzystując w tym celu m.in. szybkie amfibie desantowe. W sumie wykonały one prawie 10 kursów, by dowieźć żołnierzy nad brzeg morza. Następnie siły sprzymierzone ruszyły do swoich zaplanowanych zadań, a dzień miał zakończyć się na poligonie wojskowym "Mežaine".

- Zademonstrowaliśmy nasze zdolności powietrzne. Ćwiczenie jest treningiem współpracy międzynarodowej, w szczególności z siłami włoskimi, niemieckimi i łotewskimi w tym zadaniu. Jest to aspekt, który czyni nas bardziej skutecznymi jako siły sojusznicze, aby potencjalnie odpowiedzieć na zagrożenie militarne w przyszłości - powiedział mjr Adam White, dowódca kompanii Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych.

Z racji na to, że 18 września kończy się pierwsza faza ćwiczenia, w drugiej zaplanowano kolejną, dotyczącą bardziej indywidualnego działania okrętowych grup zadaniowych. Dowództwo ćwiczenia przygotowało w związku z tym scenariusze oparte o istniejące plany kolektywnej obrony państw bałtyckich. To o tyle wymagające, gdyż w ramach kontroli ćwiczenia trzeba przewidywać różne sytuacje w związku z tym, jak poszczególne grupy podejdą do wykonywania zadania i jak zareagują na przekazanie cele. To także ćwiczenie dla samych planistów, którzy muszą niejako być krok przed ćwiczącymi marynarzami i odpowiednio reagować w zależności do sytuacji.

Znaczenie realizmu ćwiczenia podkreślił dowódca Marynarki Wojennej Łotwy (Latvijas Jūras spēki), kmdr Maris Polencs, wskazując na konieczność organizacji tego typu przedsięwzięć w związku z optymalizacją interoperacyjności pomiędzy uczestniczącymi siłami morskimi i powietrznymi. Stwierdził też, że zakres, złożoność i intensywność ćwiczeń są imponujące. "Jeśli chcemy osiągnąć nasze cele, musimy być ambitni", dodał. Wynika to też z faktu, że jak w przypadku Litwy i Estonii, łotewskie siły morskie są nieduże, pozbawione dużych jednostek uderzeniowych. W związku na bliskość Rosji tak lądową, jak i morską, a także trwający kryzys graniczny z Białorusią, kraj dąży do wzmocnienia swoich możliwości obronnych. Wojna na Ukrainie wskazała tu, że należy, zdaniem dowódcy Marynarki Wojennej Łotwy, "zintensyfikować współpracę między państwami bałtyckimi a regionalnymi siłami morskimi”.

Obecnie cały Bałtyk wydaje się być w stanie pokoju, gdzie żadne z państw nie spodziewa się konfrontacji np. z rosyjskimi okrętami, ani tym bardziej innym sąsiadem. Jednocześnie specjaliści zwracaą uwagę, że Rosja dąży do zwiększenia swojej obecności na Bałtyku, czego dowodem były sierpniowe, duże ćwiczenia jej floty pk. "Tarcza oceaniczna 2023", w które zaangażowano 30 okrętów i innych jednostek nawodnych, 30 statków powietrznych, a także 6 000 żołnierzy.

Zdaniem dowódcy ćwiczenia podstawowymi założeniami tegorocznej edycji ćwiczenia jest zwiększanie wiedzy o obszarze działań, sojusznikach, partnerach, a także potencjalnym przeciwniku i jego możliwościach. Ma to kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa akwenu Morza Bałtyckiego. „Intensywna współpraca, stała koordynacja i jasna struktura zarządzania to kluczowe czynniki skutecznego planowania i zarządzania operacjami morskimi", podkreślił kadm. Stephan Haisch. Jak podkreślili organizatorzy, chociaż przedsięwzięcie pk. "Northern Coasts" odbywa się od 2007 roku, to tegoroczna edycja jest pierwszą, w której trakcie odtworzono tak realistyczny scenariusz wrogiej agresji zbrojnej. Służby prasowe łotewskich sił zbrojnych podkreśliły przy tym, że celem manewrów sił NATO była obrona przed potencjalnym, militarnym atakiem ze strony Rosji. W związku z tym kluczowe stało się przeszkolenie sojuszników w zakresie reagowania jako zjednoczone i skoordynowane siły obronne.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.