• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Huti twierdzą, że ich ataki na Morzu Czerwonym może zatrzymać tylko ustanie "izraelskiej agresji" w Strefie Gazy

Strona główna Porty Morskie, Terminale, Logistyka Morska, Transport Morski Huti twierdzą, że ich ataki na Morzu Czerwonym może zatrzymać tylko ustanie "izraelskiej agresji" w Strefie Gazy

Partnerzy portalu

Fot. Zarząd Kanału Sueskiego

Jemeńscy bojownicy Huti przekazali 27 lutego, że rozważą powstrzymanie się od ataków na żeglugę w rejonie Morza Czerwonego i Zatoki Adeńskiej, jeśli Izrael powstrzyma swoją "agresję" w Strefie Gazy.

Działalność toczących od 2014 roku wojnę domową przeciwko rządowi Jemenu rebeliantów długo umykała światowej opinii publicznej, nie licząc epizodu z wypompowaniem ropy z niszczejącego statku, który stał zakotwiczony i porzucony nieopodal wybrzeża. Brak reakcji groził ogromną katastrofą naturalną dla regionu. Zmieniło się to niedługo po 7 października ub.r. członkowie palestyńskiego Hamasu dokonali ataku na terytorium Izraela i zabili 1200 cywilów, rozpoczął się krwawy konflikt w Ziemi Świętej. Z racji na to, że Siły Obronne Izraela przystąpiły do kontrataku na Strefę Gazy, celem jej pacyfikacji, Huti byli pierwszym ugrupowaniem, które jawnie opowiedziało się po stronie Palestyńczyków i jeszcze w tym samym miesiącu zadeklarowało wojnę przeciwko Izraelowi. Początkowo były to ataki rakietowe wymierzone w izraelskie terytorium, a sytuację zmienił atak na rorowiec Galaxy Leader w listopadzie ub. r. Zajęty w wyniku desantu grupy abordażowej z śmigłowca wciąż znajduje się w kontrolowanym przez bojowników jemeńskim porcie Al-Hudajda. 25 członków załogi, pochodzących z Bułgarii, Ukrainy, Meksyku, Rumunii i Filipin wciąż pozostaje uwięzionych, mając sporadyczny kontakt telefoniczny ze swoimi rodzinami. W ostatnim czasie Arsenio Dominguez, sekretarz generalny Międzynarodowej Organizacji Morskiej (IMO), wezwał do działań na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa załóg statków i uwolnienia marynarzy z Galaxy Leader.

Początkowo Huti zadeklarowali, że będą atakować tylko statki powiązane z Izraelem, ostatecznie jednak rozszerzyli zakres ataku na państwa wspierające Izrael oraz chroniące żeglugę w rejonie. Obecnie prowadzą ataki na wszelkie statki i okręty w rejonie, jednocześnie deklarując bezpieczeństwo rosyjskim i irańskim.

Jak przekazał rzecznik Huti, Mohammed Abdulsalam, regularnie występujący w mediach wykorzystywanych przez jemeńskich rebeliantów, ataki na żeglugę może powstrzymać tylko "ustanie izraelskiej agresji na Strefę Gazy" oraz rozpoczęcie akcji humanitarnej. Jego zdaniem ataki na statki i okręty, zakłócające żeglugę na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej, to wyraz "aktu solidarności z broniącymi się Palestyńczykami".

W wyniku działań Huti firmy takie jak Maersk, CMA CGM, OOCL i ONE zdecydowały się na alternatywną, dłuższą trasę między Azją i Europą, opływając Przylądek Dobrej Nadziei należący do Republiki Południowej Afryki. W efekcie tego przybycie statków do terminali potrafi się opóźnić o tydzień lub dwa, a dodatkowo rosną związane z tym koszty. Wielu komentatorów jest zdania, że bojownicy w ten sposób bardziej dążą do poprawy swojej sytuacji jako "karty przetargowej" w związku z toczoną wojną domową. W Jemenie szyicka część społeczeństwa walczy z rządem złożonym głównie z sunnitów. W Dlatego można podejrzewać, że liczą iż w ten sposób doprowadzą do jakieś formy sukcesu w walce przeciwko władzom w Sanie. Stąd sprawa Palestyńczyków prawdopodobnie jest traktowana instrumentalnie i wcale nie jest powiedziane, że zakończenie konfliktu w Strefie Gazy doprowadzi do zaniechania ataków na międzynarodową żeglugę, korzystającą z trasy prowadzącej przez Kanał Sueski.

Oficjalne władze Jemenu oświadczyły dwa tygodnie temu w piśmie do członków Międzynarodowej Organizacji Morskiej, że już wcześniej miały ostrzegać przed Huti, którzy mają być zdolni do ataków na żeglugę w aspekcie wielodomenowym, tj, z powietrza i z morza. Szczególnie korzystają tu z rakiet i dronów, dostarczanych przede wszystkim przez Iran, który wspiera szyickie ruchy walczące z sunnitami w krajach arabskich. 

Na razie państwa nie prowadzą otwartych działań politycznych, mających doprowadzić do dialogu i zakończenia największego od lat kryzysu żeglugi z racji ograniczenia możliwości korzystania z kluczowej trasy morskiej. Główną formą aktywności jest ochrona statków obecnych na Morzu Czerwonym i Zatoce Morskiej, do której zaangażowane międzynarodowe siły okrętowe. Odbywa się to w ramach misji pk. "Prosperity Guardian" pod auspicjami USA, a także operacji EUNAVOR Aspides, organizowanej przez Unię Europejską. Ich działania ograniczają się jedynie do zestrzeliwania pojawiających się pocisków i bezzałogowych pojazdów, a także prób zajęcia statków. Od początku kryzysu Huti zdołali uszkodzić kilkanaście jednostek nawodnych, a dopiero 18 lutego zdołali niszczyć jeden z nich Rubymar, który został porzucony przez załogę i teraz powoli tonie. Istnieje zagrożenie wycieku paliwa do morza.

bulk_cargo_port_szczecin

Partnerzy portalu

Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna
port_gdańsk_390x100_2023

Dziękujemy za wysłane grafiki.