Dyrektor generalny terminalu DCT Charles Baker potwierdził, że terminal obsługiwał wiele połączeń do i z portów rosyjskich, ale stwierdził także, że długofalowe skutki wojny w Ukrainie dla DCT i portów na Bałtyku są nie do przewidzenia.
Charles Baker udzielił wywiadu portalowi Rynek Infrastruktury. Rozmowa dotyczyła efektów konfliktu zbrojnego w Ukrainie na działanie DCT. Dyrektor potwierdził, że terminal obsługiwał przed wojną dużo połączeń z portami rosyjskimi. Inne połączenia między DCT a portami na Bałtyku stanowiły natomiast bramę na Białoruś. Baker podał, że dotychczas terminal nie odnotował znaczącego przepływu ładunków do lub z Ukrainy, ale może się to zmienić w związku z rozwojem sytuacji na Morzu Czarnym.
Baker spodziewa się, że największe zmiany dopiero nadejdą, jako że wiele statków z Rosji lub rosyjskimi towarami wyruszyło w rejs przed wprowadzeniem sankcji. – Można powiedzieć, że największe zmiany dopiero przed nami, ponieważ statki i zdolność przewozowa do Rosji staną się dostępne na rynku, o może zmienić pewną dynamikę rynkową – przewiduje dyrektor DCT. Baker dodał, że to właśnie ruch związany z Rosją będzie czynnikiem wpływającym na początku na obroty DCT. Według dyrektora zwiększy się pojemność statków, skoro zabraknie sporej części ładunków z Rosji. To może oznaczać, że jeden rodzaj przewozów zostanie zastąpiony innym. Baker spodziewa się także, że wzrosną ceny paliw i energii, a sumarycznie ruch spadnie.
Zapytany o to, jaki będzie ogólny wpływ wojny w Ukrainie na DCT i jak długo się utrzyma, Charles Baker odparł: – Niestety jest to pytanie, na które nie można odpowiedzieć.
Australia planuje nowy terminal kontenerowy
Rosja chce Arktyki na własność
A. Gembicka: skierowałam pismo do służb w sprawie dzierżawy terminala zbożowego w Gdyni
Przedstawiciele Portu Gdańsk z wizytą w największym duńskim terminalu kontenerowym
Zełeński: Dzięki wygranej bitwie o Morze Czarne Ukraina przetransportowała prawie 7,5 mln ton ładunków
Największe wzrosty pośród unijnych portów w Gdańsku; sytuacja wszystkich poprawia się po pandemii