• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Wzrasta zagrożenie ze strony somalijskich piratów. Rozwiązaniem uzbrojona ochrona?

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Wzrasta zagrożenie ze strony somalijskich piratów. Rozwiązaniem uzbrojona ochrona?

Partnerzy portalu

Fot. US Navy

Obok agresywnej działalności bojowników Huti z Jemenu na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej zagrożenie dla żeglugi stwarzają somalijscy piraci, którzy w ostatnim czasie uaktywnili się na wielką skalę. Stanowią niebezpieczeństwo dla statków chcących pokonać trasę morską prowadzącą przez "Róg Afryki", bądź też zmierzając na trasie żeglugowej na Oceanie Indyjskim. Nie brakuje przy tym zarzutów o nieskuteczność międzynarodowych sił morskich mających chronić żeglugę w rejonie.

Po niedawnym zajęciu przez piratów masowca M/V Abdullah, a także odbiciu M/V Ruen (przetrzymywanym od grudnia) przez indyjskie siły morskie, miał miejsce kolejny incydent na newralgicznym akwenie. Dotyczyło to tankowca Yamilah III (IMO 9487263), pływającego pod liberyjską banderą i mającego nośność 74,886 DWT, długość 228 metrów i szerokość 32 metra. Jak przekazały służby prasowe operacji Unii Europejskiej EUNAVFOR Atalanta, do incydentu doszło 100 mil morskich na południowy wschód od miasta Nishtun we wschodnim Jemenie (kontrolowanym przez uznawane międzynarodowo władze), leżącego nad Zatoką Adeńską. W jego trakcie statek został zaatakowany przez piratów, którzy używając szybkiej łodzi próbowali podczepić się pod jednostkę i dostać na pokład. Oprócz załogi na pokładzie znajdowała się również uzbrojona ochrona, która wdała się z napastnikami w wymianę ognia. W efekcie napastnicy, widząc że na statku jest broń, zdecydowali się wycofać, aby nie ryzykować strat po swojej stronie.

Gdy uznano, że sytuacja jest stabilna, kapitan statku zdecydował się kontynuować kurs z portu Fudżajra, znajdującego się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich do Yanbu w Arabii Saudyjskiej. Służby EUNAVFOR Atalanta wskazały, że był to 24. tego typu incydent od listopada 2023 roku, czyli od momentu gdy swoją działalność rozpoczęli jemeńscy bojownicy Huti. Nim rozpoczęły się misja pk. "Prosperity Guardian" pod egidą USA w grudniu ub. r. i prowadzona przez Unię Europejską EUNAVFOR Aspides od lutego tego roku, piraci mogli poczuć, że mimo spadku ruchu morskiego prowadzonego przez Kanał Sueski będą mogli poczuć się bardziej bezkarni, wykorzystując zaangażowanie międzynarodowych sił morskich.

To nie była jedyna w ostatnim czasie taka akcja. Inny statek, masowiec M/V New Leonidas (IMO: 9260641), mający 289 metra długości, 45 metra szerokości i nośność 170 500 DWT, również stał się celem piratów. Był w trakcie rejsu z Port Saidu w Egipcie do Dhamra w Indiach. W jego trakcie najpierw był śledzony przez małą łódź, która w pewnym momencie podpłynęła do statku, a znajdujący się na jej pokładzie uzbrojeni mężczyźni próbowali wrzucić drabinę na rampę i dostać się na pokład. Oddane w ich kierunku strzały ostrzegawcze sprawiły, że napastnicy momentalnie się wycofali, nawet nie odpowiadając ogniem. incydent miał miejsce 160 mil morskich na południowy wschód od portu Salalah w Omanie.

Fot. MW Indii


W ubiegłym tygodniu Indyjska marynarka wojenna przeprowadziła kolejną, udaną akcję uwolnienia statku przetrzymywanego przez somalijskich piratów. Działanie było o tyle sukcesem, że był to masowiec M/V Ruen, przetrzymywany od grudnia ub. r. Komandosi, którzy weszli na pokład jednostki, uwolnili 16-osobową załogę i zatrzymali w sumie 35 piratów. Wciąż w rękach porywaczy znajduje się należący do Bangladeszu masowiec M/V Abdullah, skierowany na somalijskie wody i znajdujący się w niewoli od 13 marca. Co warto podkreślić, z racji na znaczenie transportu morskiego dla Indii i fakt, że wielu członków załóg ma indyjskie obywatelstwo, kraj wzmocnił swoje siły morskie w regionie i choć nie zaangażował się w żadną z misji, współpracuje z instytucjami międzynarodowymi oraz marynarkami wojennymi innych państw w zakresie strategii działań i wymiany informacji. Uwolnienie M/V Ruen to kolejna, udana akcja sił morskich Indii, które mają w swoim dorobku w tym roku kilka innych, niemniej spektakularnych, w których istotne były działania wywiadowcze, szybkie działanie okrętów oraz wysyłanie komandosów czy to z użyciem szybkich łodzi spuszczonych na wodę z większej jednostki czy też śmigłowca pokładowego.

Obok potencjalnie większych ataków, napastnicy biorą sobie na cel statki nie celem wzięcia za nie okupu, lub przejęcia ładunku, ale uczynienia z nich "pływających baz", co pozwoli im na większą mobilność, składowanie zapasów i tym samym autonomiczność, tj. brak potrzeby wracania na ląd. Prawdopodobnie to w tym celu porwano statki M/V Ruen i M/V Abdullah, a także próbowano tak uczynić z innymi jednostkami. To może mieć związek ze zwiększeniem zasięgu działalności i zwielokrotnieniem ataków, których zasięg ma objąć nawet zasięg Oceanu Indyjskiego. 

Choć operacja EUNAVFOR Atalanta trwa od 2008 roku i stale bierze w niej udział kilkanaście okrętów międzynarodowego zespołu morskiego, a także obserwatorzy i specjaliści zajmujący się szkoleniem i współpracą z państwami w regionie, wciąż dochodzi do ataków pirackich, których intensywność jest zmienna okresowo. Do jej zadań należy również stała ochrona statków w obszarze działań, zwalczanie piractwa i przemytu w regionie, a także likwidacja finansowania siatek przestępczych i terrorystycznych, współpraca z misjami i przedstawicielstwami UE w "Rgu Afryki" jak EUCAP Somalia, EUTM Somalia i, EU DEL Somalia, rozwiązywanie konfliktów, współpraca i wsparcie dla organizacji międzynarodowych i międzynarodowych sił morskich (CMF i EMASOH), a także żeglugi komercyjnej. Ma na celu również wypracowywanie rozwiązań w zakresie przekazywania celem osądzenia i skazania piratów. Ostatnimi czasem doszło do kuriozalnej sytuacji, gdy nigeryjski pirat uczestniczący w próbie porwania statku... wyszedł na wolność i otrzymał pozwolenie na stały pobyt w Danii.

Fakt, że przez kryzys na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej doszło do uaktywnienia piratów, nie brakuje krytyki przede wszystkim wobec państw Europy z racji na ich obecność i udział. Z drugiej strony podkreśla się wciąż niestabilną sytuację w Somalii, których władze nie kontrolują sporej części terytorium państw. Ponadto problemem pozostaje kwestia Somalilandu, zbuntowanej w 1991 roku prowincji i de facto separatystycznej republiki, która na początku roku podpisała umowę z Etiopią w zakresie współpracy morskiej i dzierżawy wybrzeża w związku z planowaną budową portu oraz odbudową sił morskich tego kraju, który utracił dostęp do morza po secesji ze strony Erytrei. Pewnym paradoksem jest, że choć Somaliland jest uznawany jako państwo tylko przez Etiopię, siły operacji Atalanta współpracowały z tamtejszą strażą wybrzeża w zakresie szkoleń kadr morskich i dostarczania sprzętu, aby były zdolne chronić swoje wybrzeże. Mimo że jest to "zbuntowana prowincja", to obecnie jest stabilniejszym regionem niż sama Somalia. Z racji na to, że rząd w Mogadiszu wciąż nie panuje nad wieloma obszarami kraju, działalność piracka w Somalii będzie się utrzymywać, potencjalnie wspierana przez grupy terrorystyczne i przestępcze prowadzące działalność międzynarodową.

Obserwując sytuację w regionie można się spodziewać, że ataki pirackie będą się nasilać i kolejne statki mogą paść ofiarą coraz bardziej zuchwałych ataków, w dodatku na coraz większym obszarze. To jest wyzwaniem dla sił morskich państw afrykańskich i azjatyckich, a także międzynarodowych firm i podmiotów morskich. Warto przy tym wziąć pod uwagę, że wspomniane ostatnio incydenty zakończyły się wycofaniem napastników dzięki uzbrojonej ochronie na pokładzie statków. O tym, z czym taka praca się wiąże i jak wyglądają w niej stawki przedstawialiśmy w tekście pt. Ochroniarze na statkach. Kosztowne rozwiązanie? Zbędne czy konieczne? Choć jest to drogie i niekoniecznie zawsze skuteczne rozwiązanie, może się okazać, że coraz więcej armatorów zacznie wynajmować uzbrojonych kontraktorów, którzy na newralgicznych odcinkach będą dbali o bezpieczeństwo statków i ich załóg. Potencjalnie wpłynie to na spadek ataków, z drugiej pociągnie to za sobą zagrożenie, że piraci zaczną wysyłać większe, lepiej wyposażone zespoły. Niemniej sukcesy ochroniarzy na polu odganiania piratów wydają się budujące.

Fot. MW Francji

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.