Jakby zamieszania w okolicy Zatoki Adeńskiej było mało, chaos wywołany przez Huti z Jemenu chcą wykorzystać piraci z Somalii. Międzynarodowe agencje ostrzegają, że uaktywniły się ich statki-matki.

Nasila się działalność somalijskich piratów w Zatoce Adeńskiej. Choć w ostatnich miesiącach atakowali oni ze sporą regularnością, międzynarodowe agencje ostrzegają, że częstotliwość ataków może się nasilić.

Centrum Bezpieczeństwa Morskiego Rogu Afryki (MSCHOA), działające pod auspicjami europejskiej agencji Eunavfor ostrzega, że na Oceanie Indyjskim działają przynajmniej dwie uzbrojone grupy piratów, wykorzystujące do swoich operacji tzw. statki-matki.

Eksperci ds. bezpieczeństwa uważają, że grupy piratów przejmują jednostki rybackie, które potem stają się ich mobilną bazą operacyjną, czyli statkiem-matką. Za ich pomocą podpływają oni do statków handlowych w dość odległych obszarach Oceanu Indyjskiego, co daje im pewność, że będą poza zasięgiem funkcjonujących w Zatoce Adeńskiej okrętów wojennych. Piraci następnie upewniają się, że na statku nie ma uzbrojonej ochrony – i jeśli tak jest próbują wedrzeć się na pokład.

Dzięki nowej taktyce i wykorzystaniu rybackich statków dalekomorskich, w miejsce częściej dotychczas wykorzystywanych szybkich łodzi o mniejszym zasięgu, piraci atakują w innych obszarach akwenu. Agencje stwierdziły, że do przypisywanych piratom ataków i prób ataków w styczniu 2024 dochodziło niemal na środku Oceanu Indyjskiego.

Część piratów została przynajmniej częściowo zneutralizowana przez straż przybrzeżną Seszeli, która uwolniła porwany trawler Lorenzo Putha 04, oraz Marynarkę Wojenną Indii, która odbiła statek Al Naeemi. Niemniej jednak przynajmniej dwie grupy piratów wciąż pozostają aktywne. Podano, że „mają zarówno zamiar, jak i możliwości” podejmowania ataków na Oceani Indyjskim. Eunavfor zwraca uwagę, że zakończenie pory monsunowej może skutkować większą aktywnością piratów.