Przeprowadzony w sobotę wieczorem nalot na rebeliantów Huti w Jemenie był jedną z najbardziej złożonych operacji izraelskiego lotnictwa w historii. Nigdy wcześniej nie atakowano tak odległych celów, dystans wynosił 1800 km, a w uderzeniu brało udział kilkadziesiąt samolotów, w tym tankowce powietrzne i maszyny zwiadowcze.
Izraelska obrona powietrzna przechwyciła w niedzielę rano rakietę typu ziemia-ziemia, która zbliżała się do Izraela ze strony Jemenu - poinformowała w komunikacie izraelska armia.
W izraelskich nalotach na strategiczny port Al-Hudajda w Jemenie zginęły trzy osoby, a blisko 90 zostało rannych - poinformowali w niedzielę rano rebelianci Huti.
Izraelskie siły zbombardowały port Al-Hudajda w Jemenie, wykorzystywany przez bojówkę Huti.
Po ostatniej, długiej serii niemal codziennych ataków jemeńscy bojownicy Huti nie ustają w atakach na międzynarodową żeglugę. Regularnie też donoszą o swoich "sukcesach", niemniej po kilku trafieniach w statki kolejne uderzenia nie mają potwierdzenia.
Wczorajszy atak na masowiec M/V Tutor okazał się dużo bardziej tragiczny, niż początkowo się wydawało. W wyniku ataku z użyciem nawodnego drona doszło do pożaru i zalania maszynowni, w wyniku czego miał zginąć członek załogi. To najtragiczniejszy atak na cywilną żeglugę od czasu zniszczenia M/V True Confidence, na którym zginęły trzy osoby, a cztery zostały ranne. Następnego dnia miało dojść do kolejnego, udanego ataku na statek.
Jak poinformowała brytyjska agencja ds. handlu morskiego (UKMTO) doszło do incydentu z udziałem statku należącego do Grecji, który znajdował się na Morzu Czerwonym. W wyniku ataku miał zostać uszkodzony na tyle poważnie, że kapitan wezwał pomoc. To kolejny w ostatnim czasie udany atak bojowników Huti na cywilną jednostkę, w dodatku pierwszy ze skutecznym użyciem bezzałogowego pojazdu nawodnego.
Siły amerykańskie i brytyjskie zneutralizowały łącznie kilkadziesiąt różnych celów w postaci rakiet i pocisków należących do jemeńskich bojowników Huti. To największe starcie od marca tego roku, gdy okręty i samoloty państw koalicji międzynarodowej zneutralizowały niemal 28 bezzałogowców wystrzelonych jednego dnia. Wspierani przez Iran szyiccy rebelianci wciąż stanowią zagrożenie dla ruchu morskiego na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej.
Jemeńscy rebelianci Huti, wspierani przez Iran, zaatakowali w sobotę rano pociskiem rakietowym tankowiec płynący pod panamską banderą; na statku wybuchł pożar. Nie ma informacji o rannych - przekazała brytyjska firma Ambrey specjalizująca się w bezpieczeństwie żeglugi morskiej.
Żegluga na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej pozostaje wciąż zagrożona atakami jemeńskich bojowników Huti. Mimo to zdecydowana większość prób uderzeń na statki i okręty kończy się niepowodzeniem, dzięki czemu transport morski w regionie jest bezpieczniejszy.
Stena Futura przeszła ceremonię chrztu w Belfaście. Stena Connecta ukończona
Zwodowano największy na świecie statek do układania kabli
Prezydent Elbląga: unijne środki na modernizację portu dadzą miastu silny impuls rozwojowy
Orlen ma kontrakt gazowy z Naftogazem
Świnoujście: zatopiony kuter wydobyty z dna Basenu Północnego. Służby podejrzewają celowe działanie
PRS sprawuje nadzór nad budową okrętu ratowniczego programu „Ratownik”