„Całkowita paranoja” – tak oskarżenia o możliwość monitorowania przepływu ładunków za pomocą chińskich dźwigów w portach całego świata skomentował rzecznik Ambasady Chin w USA.
Stany Zjednoczone, a za nimi inne kraje, od kilkunastu miesięcy wyrażają obawę, że powszechne używanie w portach na całym świecie dźwigów i żurawi produkcji chińskiej może pomagać samym Chińczykom w pozyskiwaniu danych wywiadowczych. Według tej teorii, Chiny mogą śledzić przepływ towarów i zdobywać dane na temat funkcjonowania portów, w których – w pewnej części – odbywają się między innymi przeładunki wojsk. Dodatkowo wskazuje się, że chiński producent dźwigów portowych ZPMC jest zdecydowanie największym na świecie.
Temat powrócił ostatnio za pośrednictwem kontradmirała Johna Vanna ze Straży Przybrzeżnej USA. Podczas konferencji prasowej dotyczącej zarządzenia prezydenta USA Joe Bidena dotyczącego cyberbezpieczeństwa w portach, Vann wyraził obawy, że żurawie portowe wyprodukowane w Chinach, w szczególności te nowoczesne, zautomatyzowane lub pozwalające na sterowanie zdalne, mogą służyć również wywiadowi.
– Z założenia żurawie te mogą być sterowane, serwisowane i programowane z odległych miejsc – podkreślał Vann. Dodał, że zdalny dostęp do maszyn sprawia, że porty są „podatne na wykorzystanie”. Ujawnił także, że w USA trwa już przegląd portowych dźwigów, a tamtejsza straż przybrzeżna ma opracować odpowiednie dyrektywy w sprawie „zarządzania ryzykiem cybernetycznym w przypadku żurawi przeładunkowych produkowanych przez Chińską Republikę Ludową, znajdujących się w strategicznych portach handlowych w USA”.
Na doniesienia te zareagował rzecznik Ambasady Chin w USA Liu Pengyu, który w serwisie X nazwał je „całkowitą paranoją”.
Zdecydowanie sprzeciwiamy się nadmiernemu naciąganiu przez USA koncepcji bezpieczeństwa narodowego i nadużywaniu władzy narodowej w celu utrudniania normalnej współpracy gospodarczej i handlowej z Chinami. Granie „kartą chińską” i rozpowszechnianie teorii „zagrożenia Chin” jest nieodpowiedzialne i zaszkodzi interesom samych USA.” – napisał Pengyu.
Co ciekawe, wstrzemięźliwe w tej sprawie pozostaje Amerykańskie Stowarzyszenie Zarządów Portów (American Association of Port Authorities), które już w zeszłym roku podkreślało, że nie ma żadnych dowodów ani przykładów na poparcie tez o zbieraniu danych przez dźwigi. Zwrócili uwagę, że same dźwigi nie posiadają informacji na temat ładunków, szczególnie w przypadku ładunków skonteneryzowanych czy pakowanych.
The relevant claim that “Chinese-made cranes pose a security risk to the U.S.” is entirely paranoia. We firmly oppose the U.S. overstretching the concept of national security and abusing national power to obstruct normal economic and trade cooperation with China. Playing the… https://t.co/81r3dzmyUU
— Liu Pengyu 刘鹏宇 (@SpoxCHNinUS) February 21, 2024
Przeładunki kontenerów w Chinach w górę
Kanał Dębicki i inne projekty inwestycyjne zapewnią Portowi Szczecin nowe możliwości działania
Kongres Polskie Porty 2030. Terminalom nie brakuje wyzwań
Nie powstanie trzeci pas na Obwodnicy Trójmiasta. Ministerstwo ma inną koncepcję
Aktywna Plaża z Portem Gdynia, czyli święto siatkówki plażowej za nami
190 tys. zł na zakup drona podwodnego dla Portu Gdańsk