Eksperci z branży offshore przewidują, że nowe morskie farmy wiatrowe budowane przez Francję uczynią z niej kolejnego lidera na tym rynku, obok Niemiec i Wielkiej Brytanii.

Oczekuje się, że budowa nowych instalacji u wybrzeży Francji zacznie rosnąć od 2020 r. Do 2030 roku ten kraj ma stać się czwartym co do wielkości producentem morskiej energii wiatrowej – twierdzą eksperci z brukselskiej grupy WindEurope.

Prezydent Francji Emmanuel Macron wielokrotnie obiecywał, że zmieni Francję w lidera zielonej energii i zmniejszy zależność kraju od energii jądrowej. Musi w tym celu zwalczyć biurokrację, która opóźniała projekty związane z przybrzeżnymi farmami wiatrowymi w 2012 roku. Jego rząd zapowiedział w listopadzie, że zamierza przeprowadzić większość projektów morskich w ciągu najbliższych 7 lat.

Stany Zjednoczone i Niemcy to obecni liderzy na rynku morskich farm wiatrowych, z kolejno 1,753 i 1168 zainstalowanymi turbinami. Oczekuje się, że w tym roku zwiększy się liczba inwestycji w nowe morskie farmy wiatrowe, po gwałtownym spadku w ubiegłym roku.

W ubiegłym roku inwestycje w nowe europejskie morskie projekty wiatrowe spadły o prawie 60 proc., do 7,5 miliarda euro. Wzrosło za to refinansowanie istniejących projektów, o 80 procent do 4,6 miliarda euro.

Do 2020 roku  europejska energetyka wiatrowa na morzu ma wytwarzać ponad 25 gigawatów. Rynek będzie nadal koncentrować się wokół Morza Północnego, gdzie Wielka Brytania podłączy 3,3 gigawata nowych mocy na morzu do 2020 roku. W tym okresie oczekuje się, że Niemcy zainstalują 2,3 gigawatów, podczas gdy Belgia i Holandia zainstalują 1,3 gigawata, a Dania doda 1 gigawatt mocy morskiej.