Princess Cruises, właściciel dwóch liniowców poddanych kwarantannie z powodu licznych przypadków koronawirusa, powiedział w czwartek, że zawiesi podróże wszystkich swoich 18 statków na dwa miesiące.

Cała branża wycieczkowa zmuszona jest odwoływać rejsy po wybuchu epidemii. Armator Vikings Line również wstrzymał działalność swoich statków rzecznych i liniowców na całym świecie.

- Nigdy przez te 55 lat, a już na pewno nie przez 20 lat, w których pracowałem w tej firmie, nie byliśmy testowani w sposób, w jaki byliśmy testowani przez ostatnie 40 dni - powiedział Jan Swartz, prezes Princess Cruises. - To chyba najtrudniejsza decyzja w naszej historii – dodał.

Akcje spółki macierzystej Carnival Corp, która straciła już ponad połowę swojej wartości od początku roku, spadły o kolejne 15%. Spadła również wartość Rivals Royal Caribbean Corp i Norwegian Cruise Line Holdings.

Kryzys w Princess Cruises pogłębił się po tym, jak jego statek, Grand Princess, nie otrzymał wstępu do zatoki San Francisco w środę w drodze powrotnej z Hawajów, ponieważ władze dowiedziały się, że niektórzy pasażerowie i załoga mieli objawy grypopodobne.

Pierwsza runda testów za granicą wykazała, że 21 osób, głównie członków załogi, zostało zainfekowanych. Pasażerom pozwolono ostatecznie wysiąść na specjalnie zabezpieczonym terminalu w San Francisco, a co najmniej jedna para na statku pozwała firmę, domagając się ponad 1 miliona dolarów odszkodowania za uraz emocjonalny.

W lutym statek wycieczkowy Diamond Princess znalazł się w centrum uwagi z powodu setek osób zainfekowanych koronawirusem. Około 700 osób na pokładzie zostało zarażonych, a sześć zmarło.

Carnival już ostrzegł, że cała sytuacja doprowadzi do mocnego obniżenia rocznych zarobków armatora.