Jeden z bardziej znanych międzynarodowych doradców żeglugowych Moore Stephens przewiduje, że kolejny rok dla tej branży będzie równie trudny, jak poprzedni.

- Dziś trudno znaleźć wiele optymizmu wśród członków światowej żeglugi, co nie oznacza, że w 2016 roku zabraknie dobrych wiadomości – ocenia Moore Stephens.

Analityk przedstawił prognozy w trzech głównych segmentach rynku: masowcach, kontenerowcach  i tankowcach. Poniżej znajdziemy jego wypowiedzi dotyczące każdego z tych sektorów.

Masowce

Baltic Dry Index, wskaźnik, który śledzi zarobki armatorów masowców, spadł w grudniu do najniższego w historii poziomu. W obecnym miesiącu jego poziom jeszcze się obniża. Większość osób obwinia o tę sytuację Chiny i ich dramatyczne obniżenie konsumpcji. Jednak armatorzy nie są bezradni. W obecnym roku muszą częściej złomować swoje jednostki, a i mniej zamawiać nowych. Wtedy jest szansa na powrót do równowagi rynkowej.

Kontenerowce

Te same zalecenia powinni do serca wziąć sobie przewoźnicy kontenerowi. Wchłonięcie singapurskiego NOL-u przez francuskie CMA CGM to zapowiedź coraz większej konsolidacji na rynku. Podobnych transakcji może być więcej w tym roku.

Tankowce

Ten sektor w odróżnieniu od innych zanotował bardzo dobry rok. Głównie ze względu na spadek ceny ropy. Z drugiej strony to duża bolączka dla firm offshore, które muszą rezygnować z dalszej eksploracji i eksploatacji nowych złóż. A baryłka ropy może kosztować nawet tylko 20 dolarów w tym roku.

Ogólna prognoza

Żegluga pozostanie trudna i niestabilna w 2016 roku. Koszy operacyjne pójdą w górę, głównie przez nowe regulacje. Zobaczymy też wzrost zagrożenia atakami cybernetycznymi. Ważna będzie też jak zwykle geopolityka. Armatorzy z pewnością będą śledzić informacje na temat tzw. Brexitu, czyli referendum Wielkiej Brytanii w sprawie wystąpienia z Unii Europejskiej, które będzie miało miejsce w 2017 roku. Mimo wszystko, jak podczas każdego kryzysu, jest to dobry moment na inwestycje.