PMK
Duński przewoźnik kontenerowy Maersk Line wykorzystał opcję w poprzednim kontrakcie i zlecił koreańskiej stoczni Hyundai Heavy Industries (HHI) budowę dwóch kontenerowców o ładowności 15,2 tys. TEU.
Obie jednostki mają być dostarczone w drugiej połowie 2019 roku. Spółka zdecydowała się na ten ruch po zaobserwowaniu wzrostu popytu na rynku. Mimo to jest to pewnym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę wcześniejsze zapowiedzi armatora o nieposzerzaniu floty.
- Podczas gdy naszym preferowanym sposobem zwiększania floty jest inwestowanie w tonaż z drugiej ręki, obejmuje to również przegląd rynku kontenerowców - dużych i małych, nowych i wyczarterowanych. Statki klasy H stanowią unikalny segment, który nie jest dostępny na rynku wtórnym – czytamy w oświadczeniu Maersk Line.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszych statków klasy H. Dodają one elastyczności operacyjnej i stanowią segment, który nie jest dostępny na rynku wtórnym i rynkach czarterowych. Zastąpią one starszy, mniej wydajny tonaż, ponieważ będziemy nadal ściśle zarządzać naszą przepustowością – czytamy dalej.
Maersk Line zanotował zysk 584 mln dolarów w 2017 roku. To o wiele lepszy wynik niż rok temu, gdy koncern stracił 367 mln dolarów.
Przychody koncernu w zeszłym roku wzrosły o 14,9 proc, do 23,8 mld dolarów, o 3,1 mld dolarów więcej niż w 2016 roku. Wpływ na to miał 11,7 procentowy wzrost rejsów jednostek Maerska.
Wciąż kulą u nogi Maerska są sektory transportu i wydobycia ropy, z powodu kryzysu na rynku. Podobnie sprawa wyglądu w sektorze transportu kontenerowego. Mimo tego to w tym sektorze Soren Skou, prezes Maerska, widzi przyszłość koncernu. Tym bardziej, że widać pierwsze znaki ożywienia na rynku.
Duże problemy małych portów morskich
Port Gdynia. Udaremniono przemyt wypchanych niedźwiedzi
Białoruś chce wykorzystać port w Murmańsku
Olbrzymia burza piaskowa nad Kanałem Sueskim
Testy rakietowe Korei Północnej zagrażają żegludze
Rosyjski port zawiesza operacje LPG w obawie przed ukraińskimi dronami