Firma analityczna Alphaliner przygotowała listę największych linii żeglugi kontenerowej. Na świecie eksploatowanych jest obecnie 6117 tych jednostek, a ich łączna ładowność wynosi 20,58 mln TEU.

Średnia ładowność kontenerowca wyniosła 3364 TEU – to mniej niż zwyczajnie ma klasa panamax.  To świadczy o wciąż dużej roli w transporcie mniejszych jednostek, które świetnie nadają się do przewozów feederowych (między dużymi portami-hubami a mniejszymi portami) oraz na krótkich trasach.

Eksperci z Alphaliner zauważyli też, że rynek transportu kontenerów jest jednym z najbardziej skoncentrowanych. Ponad połowa (52,8 proc.) światowej ładowności należy do 6 największych armatorów. Z kolei na pierwszych trzydziestu przypada aż 89,7 proc. ładowności.

Na czele bez zmian – największym przewoźnikiem kontenerowym pozostaje dalej Maersk, do którego należą linie Maersk Line, Safmarine, MCC Transport, Seago Line i Mercosul Line. Duński potentat ma w swojej flocie aż 600 kontenerowców o łącznej ładowności 3,02 mln TEU. Drugie miejsce obroniło szwajcarskie MSC z 487 jednostkami o ładowności 2,67 mln TEU. Również trzecie miejsce pozostało bez zmian, a zajmuje je francuskie CMA CGM z 452 statkami i ładownością 1,82 mln TEU.

O dominacji największych armatorów świadczą wyniki chociażby dziesiątego UASC, którego flota to tylko 58 kontenerowców o pojemności 557 tys. TEU. Z kolei amerykański Matson, zajmujący 30. miejsce, ma tylko 26 jednostek o ładowności 43 tys. TEU.

Flota kontenerowców stale rośnie. Dziesiątka największych armatorów zamówiła już 190 statków, o ładowności 2,29 mln TEU. Linie ryzykują tym samym pogłębienie kryzysu na rynku przewozów kontenerowych, gdzie wciąż można zauważyć wysoką nadpodaż oferty przewozowej w porównaniu do popytu.