• <
PGZ_baner_2025

Huti jeszcze nie atakują, ale grożą. Śledzą statki, które zatrzymywały się w izraelskich portach

07.08.2025 12:22 Źródło: Służby prasowe Huti
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Huti jeszcze nie atakują, ale grożą. Śledzą statki, które zatrzymywały się w izraelskich portach
Fot. EUNAVFOR Aspides

Jemeńscy bojownicy dali o sobie brutalnie znać na początku lipca, zatapiając dwa statki i biorąc do niewoli 10 osób. Choć od tamtego czasu nie doszło do kolejnych ataków w rejonie Morza Czerwonego i Zatoki Adeńskiej, Huti straszą, że obserwują ruch morski z i do portów w Izraelu, co automatycznie wskazuje na ich kolejne cele. Mają wykorzystywać do tego dane AIS, śledząc żeglugę między portami egipskimi, tureckimi i izraelskimi.

Mimo że od miesiąca nie doszło do kolejnych ataków ze strony szyickich rebeliantów, kontrolujących zachodnią część Jemenu, ostatnie wciąż pozostają świeże w pamięci wielu osób, przypominając, że sytuacja w regionie wciąż nie jest bezpieczna. W dodatku, po ponad pół roku spokoju, zatopienie dwóch masowców zaburzyło m.in. ambicje Zarządu Kanału Sueskiego względem zwiększenia ruchu morskiego i tym samym tranzytu przez tę trasę, która w 2024 roku spadła ponad dwukrotnie, z 75-80 statków dziennie do 25-35.

Huti podkreślają, że ich oficjalnym celem jest powstrzymanie Izraela przed dalszymi walkami w Strefie Gazy i niejako rewanż za bombardowanie kontrolowanego przez siebie terytorium przez izraelskie lotnictwo. Aby osiągnąć to zamierzenie, bojownicy dążą do nacisków na arenie międzynarodowej, sięgając też po formy szantażu. Grożą tu powrotem do pierwotnej koncepcji swojej działalność, prowadzonej od listopada 2023 roku, czyli ataków na statki powiązane z Izraelem, tak w kwestii przynależności do kraju, czy też jego obywateli, a także zawijające do jego portów. Najprościej to robić poprzez śledzenie AIS i choć wiele statków wyłącza sygnał w trakcie żeglugi przez wody Morza Czerwonego i Zatoki Adeńskiej, tak bojownicy twierdzą, że dokładnie śledzą plany żeglugowe i linie obsługiwane przez firmy, do których jednostki morskie należą. Szczególnie wskazują tu na śledzenie ruchu między portami w Egipcie, Izraelu i Turcji.

Mimo że od tygodni nie doszło do kolejnych ataków, co można tłumaczyć brakami sprzętowymi bojowników, wspieranych głównie przez Iran, czy też chęci utrzymania napięcia, tak obecnie stawiają bardziej na budzenie strachu. Publikują w mediach społecznościowych informacje o statkach, które śledzą i według nich „łamią prawo” zawijając do izraelskich portów. Podając ich nazwy i przynależność (w ostatnim czasie podali dziewięć przypadków) „ostrzegają”, że jeśli armatorzy i przewoźnicy nie zaprzestaną obsługi tych tras, będą „narażeni na ataki w dowolnym miejscu będącym w zasięgu dronów i rakiet”. Może to oznaczać, że celem staną się w szerszym kontekście statki wprawdzie nie pływające do Izraela, ale ich „winą” będzie przynależność do firm, które realizują takie rejsy.

Służby prasowe Huti na portalu X (dawniej Twitter) podały, że "nałożyły sankcje" na 64 firmy, które "naruszyły blokadę morską izraelskiego wroga". Ich zdaniem ma to oznaczać "zakaz" przepływania przez Morze Czerwone, Cieśninę Bab al-Mandab, Zatokę Adeńską i Morze Arabskie. Łamanie tego "zakazu", nawet jeśli prawdopodobnie te podmioty nie mają o tym pojęcia, a także pozostaje to w sprzeczności z międzynarodowym prawem morskim, ma wiązać się z groźbą ataków, chyba że firmy zaczną zrywać współpracę z firmami, które wciąż obsługują trasy zmierzające do izraelskich portów, a także wykluczą wszystkie podmioty z Izraela ze swoich działań handlowych. Podjęte środki mają na celu wywarcie presji na Izrael, by zniósł blokadę Strefy Gazy.

Polityka strachu i groźby niekorzystnie wpływają na żeglugę w regionie, wskazując że jeszcze długo nie wróci do stanu sprzed listopada 2023 roku. Ataki na początku lipca były też najbardziej skutecznymi i najkrwawszymi od początku tego kryzysu. W efekcie zatonęły masowce Magic Seas i Eternity C, przy czym w drugim przypadku z 25 osób na pokładzie 5 zginęło, a 10 innych trafiło do niewoli Huti, w której wciąż pozostają. W efekcie na trasę prowadzącą przez Kanał Sueski decyduje się coraz mniej przewoźników, a z tych największych regularne trasy utrzymuje tylko francuski CMA CGM. Inni decydują się tylko na dłuższą, opływając Przylądek Dobrej Nadziei w Republice Południowej Afryki. Wydłużyło to czas podróży o nawet 2-3 tygodnie, powodując wzrost kosztów transportu drogą morską i zaburzając światowe łańcuchy dostaw.

Od listopada 2023 roku Huti dokonali ataków na ponad 100 statków, uszkadzając na różne sposoby ponad 30. Wraz z ostatnimi atakami, bilans ofiar to 8 zabitych i drugie tyle rannych. Aby zapewnić bezpieczeństwo żeglugi, jeszcze w grudniu 2023 roku USA ogłosiły misję pk. „Prosperity Guardian”, a w lutym 2024 roku Unia Europejska zainaugurowała operację EUNAVFOR Aspides. Obie mają ten sam cel, ochronę żeglugi i statków w regionie, a także reagowanie na inne zagrożenia. Wiąże się to choćby z misjami eskortowymi kontenerowców i innych jednostek morskich na newralgicznej trasie. Z takiej oferty miały skorzystać już setki statków. Sytuacja pozostaje wciąż napięta, a międzynarodowe siły morskie podkreślają gotowość do obrony żeglugi. Władze państw z USA na czele na ten moment nie podjęły jednak działań z myślą o dyplomatycznym przeciwdziałaniu zagrożeniu, niemniej, tak Amerykanie, jak i Izraelczycy wstrzymali się jak dotąd od dalszych uderzeń z powietrza na cele w zachodnim Jemenie.

nauta_2024

Dziękujemy za wysłane grafiki.