Przyjmują kontenery lub je wydają, są operatorkami suwnic albo ciągników. Kobiety już od dawna spotykamy na terminalach kontenerowych. Nie dziwi również fakt, że pracują ramię w ramię z mężczyznami. Przy okazji przypadającego 18 maja Międzynarodowego Dnia Kobiet w Branży Morskiej, podglądamy ich pracę w Gdynia Container Terminal (GCT) w Gdyni, który jest częścią grupy Hutchison Ports.  

Międzynarodowy Dzień Kobiet w Branży Morskiej ustanowiła Międzynarodowa Organizacja Morska (IMO). Jak się okazuje, nie bez powodu. Na terminalach coraz częściej spektakularnej wielkości suwnice i inne maszyny obsługują przedstawicielki płci pięknej.  

– Chętnie promujemy panie pracujące w GCT. To szczególnie dla nas ważne, ponieważ terminal kontenerowy do niedawna kojarzył się z branżą pełną mężczyzn. Chcemy pokazywać pracę kobiet na stanowiskach równoległych – zaznacza na wstępie Wioletta Hołomej, dyrektor operacyjna w GCT. – Kobiety spotykamy na stanowiskach ekspedytorek burtowych, które pojawiają się już na samym początku łańcucha logistycznego na terminalu.

Jednak aby praca na terminalu układała się jak w przysłowiowym zegarku, wcześniej trzeba ją kompleksowo zaplanować. To zadanie należy do Ewy Prusak, która jest specjalistką ds. operacyjnych w GCT.  

– Organizuję pracę na terminalu poprzez zapewnienie obsady sztauerskiej i operatorskiej na suwnice nabrzeżowe i placowe, a także ciągniki terminalowe i reachstackery – tłumaczy pani Ewa.

Jak dodaje, podczas jednej zmiany roboczej na terminalu do pracy potrzebnych jest od 40 do 50 osób aby ciągłość operacyjna została zachowana. Informacje na temat tego, jakie jest zapotrzebowanie na dany sprzęt, zespół otrzymuje dzień wcześniej. – Mimo to na terminalu wiele rzeczy potrafi się zmienić z godziny na godzinę. Trzeba być opanowanym, odpornym na stres i gotowym do dynamicznym zmian – dodaje Ewa Prusak.

Yana Velihdan, ekspedytorka w GCT podkreśla, że pracuje wedle ścisłego planu pracy, który określany jest tzw. sztauplanem. To z niego wynika, czy w harmonogramie dnia pojawia się załadunek, wyładunek czy inna czynność. 

– Jestem jedyną kobietą w zespole, ale to w niczym nie przeszkadza – zapewnia z uśmiechem Yana Velihdan, ekspedytorka w GCT. – Chłopaki opiekują się i pomagają. To wszystko sprawia, że tworzymy zgrany zespół, a ja jestem dumna z mojego miejsca pracy.

Zaznacza, że do portu przyszła z branży… bankowej. – Nie ukrywam, że praca na terminalu była sporym wyzwaniem i cieszę się, że je podjęłam. W ten sposób mocno się rozwinęłam – podkreśla.

Z kolei Marina Boldyrieva w gdyńskim terminalu kontenerowym pełni funkcję operatorki RTG. – Bardzo lubię swoje zajęcie, w tym pracę na znacznej wysokości. Port to chyba moje przeznaczenie, jako operatorka pracuję odkąd skończyłam 18 lat – mówi nam pani Marina. – Doceniam również to, że mężczyźni mają szacunek do kobiet na takich trudnych stanowiskach. Zawsze wiem, że mogę liczyć na wsparcie.

Więcej w materiale wideo.