Oficjalne źródła podają, że na pożar na samochodowcu Felicity Ace dogasa.
Felicity Ace płonął przez cały weekend u wybrzeży Azorów. Na pokładzie samochodowca znajdowało się blisko 4 tys. aut elektrycznych. Ich baterie podtrzymywały ogień, a jednocześnie powodowały konieczność sprowadzenia specjalistycznego sprzętu gaśniczego.
João Mendes Cabeças, kapitan portu na wyspie Faial na Azorach, najbliższego lokalizacji Felicity Ace, podał do wiadomości, że ogień na jednostce dogasa. – W ostatnich godzinach pożar ucichł – powiedział Cabeças. Stwierdził, że prawdopodobną przyczyną takiego stanu rzeczy był fakt, że na pokładzie nie zostało już wiele palnych materiałów.
W cytowanej przez Reuters wypowiedzi, Cabeças potwierdził także, że litowo-jonowe baterie aut elektrycznych w ładowniach statku podsycały pożar. Nie wiadomo jednak, czy przyczyniły się do jego wybuchu. Kapitan powiedział także, że służby obawiały się, że płomienie dotrą do wypełnionych paliwem zbiorników statku.
– Niepokoimy się o zanieczyszczenie, ponieważ statek ma duże ilości paliwa na pokładzie i akumulatorach samochodowych, ale jak dotąd nie ma żadnych śladów wycieków – powiedział Cabeças.
Kiedy pożar wygaśnie na pokład Felicity Ace wejdą strażacy i technicy, którzy przygotują jednostkę do odholowania do jednego z portów w Europie lub na Bahamach.
Dwa największe na świecie promy wodorowe powstaną w Norwegii
Wyciek wody i porażenie prądem przyczyną śmierci technika na pokładzie promu Stena Line
Mein Shiff 7 przygotowuje się do prób morskich. To kolejny wycieczkowiec powstający w Meyer Turku
Wyposażenie napędowe od Kongsberga nada prędkości fregatom niderlandzkiego "Miecznika"
Saab dostarczy siłom morskim Hiszpanii systemy ostrzegania laserowego dla nowych fregat
Tragedia w gdańskiej stoczni. To było morderstwo, nie wypadek