• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Dwie przyszłe korwety wchodzą w kolejny etap budowy. Rosyjska branża okrętowa nie poddaje się, ale łapie zadyszkę

31.10.2023 15:44 Źródło: MW Rosji, Stocznia Armur
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Dwie przyszłe korwety wchodzą w kolejny etap budowy. Rosyjska branża okrętowa nie poddaje się, ale łapie zadyszkę

Partnerzy portalu

Fot. Zakład Stoczniowy Armur

Pomimo poważnych trudności w związku z nałożonymi sankcjami, dalej trwają pracę nad kolejnymi okrętami dla Marynarki Wojennej Federacji Rosyjskiej. W najbliższym czasie stocznię w Amurze opuszczą kolejne, celem dalszego doposażania.

Pod koniec września w Zakładzie Stoczniowym Amur (Амурский судостроительный завод), z udziałem zaproszonych gości, odbyła się ceremonia chrztu i wodowania dwóch korwet proj. 22800 (typu Karakut) Rżew (201) i Udomła (202). W niedługim czasie mają zostać wysłane do Władywostoku celem dalszego doposażania i rozpoczęcia prób morskich. Przeprowadzono już montaż zespołów napędowych w siłowniach jednostek, które do służby mają wejść w 2026 roku. To nieduże okręty, mające 67 metrów długości i wyporność 800 ton, z załogą liczącą od 50 do 70 marynarzy. Pomimo niedużych rozmiarów mają być silnie uzbrojone, w tym jedną armatę morską AK-176MA 76,2 mm lub automatyczne działo A-190 100 mm, wyrzutnię system artyleryjski obrony bezpośredniej Pantsir-M z pociskam z pociskami Hermes-K lub 3M89 Pałasz/Palma z pociskami Sosna-R lub 2 AK-630M-2, dwa karabiny maszynowe Kord 12,7 mm, a przede wszystkim dwie wyrzutnie dla łącznie ośmiu przeciwokrętowych pocisków Kalibr lub Onyks.


Fot. Stocznia Armur

To nie jedyne okręty budowane w amurskiej stoczni, która tak jak szereg innych zakładów rosyjskich znajduje się w głębi lądu, korzystając z dostępu do potężnych, uchodzących do morza rzek. W połowie sierpnia służbę rozpoczęła korweta proj. 20380 o nazwie Rezkij, mająca maksymalnie 2 200 ton wyporności i 104 metry długości. To dziewiąta z 13 zaplanowanych jednostek.


Fot. Stocznia Armur

W służbie są obecnie cztery jednostki proj. 22800, przy czym trwają główne prace doposażeniowe na kolejnych 13, budowa trzech, a w planach znajduje się dalszych 16. Można się zastanawiać, czy obciążona przez potrzeby wojenne i zmagająca się z niedostatkami z powodu sankcji branża okrętowa będzie w stanie zrealizować ambitne plany rosyjskich władz. Ponadto wątpliwości budzi fakt, że jest tak duże zapotrzebowanie na jednostki porównywalne rozmiarami i wypornością z patrolowcami, a silne uzbrojenie przywodzi na myśl ogrom różnej maści kutrów rakietowych, wpisujących się w schemat rodem z ZSRR, gdy sporą część potencjału floty tego państwa, Układu Warszawskiego (w tym Polski) i zaprzyjaźnionych stanowiły kutry rakietowe, zdolne do silnych uderzeń i jednocześnie bardzo wrażliwe na rażenie drugiej strony. Korwety typu Karakut powstają równolegle do podobnych jednostek proj. 21630 (Bujan) i znacznie większych proj. 21631 (Bujan-M), które miały "szczęście" ucierpieć w wyniku ukraińskich ataków rakietowych i bezzałogowych łodzi na Morzu Czarnym. Stąd istnieje oczekiwanie, że pomimo możliwości użycia silnego uzbrojenia, jednostki mogą zostać porażone przez przeciwnika zdolnego do celnych ataków wymierzonych w okręty. Sytuację nie ratują serie większych rozmiarowo korwet, w tym wspomniana proj. 20380, a także bliska proj. 20385 (106 metrów długości i ok. 2 500 ton wyporności), zaplanowana na sześć jednostek. Władze wycofały się w lipcu br. z proj. 20386 (109 metrów długości i wyporności nawet 3 400 ton), gdzie zamiast dziesięciu okrętów do służby planowo w 2025 roku wejdzie tylko prototypowy Derzkij. Jako powód rezygnacji z przedsięwzięcia rosyjska agencja prasowa TASS podała wysokie koszty i inny kierunek nowych technologii korwet.

Choć Rosja inwestuje również w fregaty, m.in. proj. 11356R i proj. 22350, to obecnie ma ich w wyposażeniu zaledwie kilkanaście, w tym starszych typów. Oprócz tego posiada podobną ilość niszczycieli, zbudowanych w latach 80-tych i 90-tych o wyporności ponad 7 tys. ton (tyle co wiele powstających obecnie fregat, w tym programu "Miecznik"), a także cztery krążowniki - dwa o wyporności ponad 10 tys. ton i dwa ponad 20 tys. ton, uważane obecnie za przestarzałe. Obecnie USA posiada 73 samych tylko niszczycieli typu Arleigh Burke, górujących nad rosyjskimi odpowiednikami w swojej klasie. Inwestycja w małe korwety z pociskami przeciwokrętowymi jawi się tu jako próba zapełnienia braku potencjału na tle silniejszych państw i tworzenia jednostek przy właściwie jedynych zdolnościach rosyjskiej branży stoczniowej.

Warto tu wziąć pod uwagę, że niektóre z wspomnianych jednostek proj. 22800 powstają w stoczni w Teodozji, na okupowanym przez Rosję od 2014 roku Krymie. Ukraińskie służby zapowiedziały, że planują ataki wymierzone we wrogą infrastrukturę stoczniową, po wrześniowym sukcesie jakim było poważne uszkodzenie dwóch okrętów (w tym podwodnego), stojących w suchym doku w Sewastopolu. Uderzenie w stocznie budujące okręty mogłoby się okazać kolejnym ciosem w rosyjską branżę okrętową, który choć pewnie by jej nie zatrzymał, to potencjalnie spowolnił.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.