• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Do rosyjskiej marynarki wojennej są dostarczane kolejne okręty

13.02.2024 09:33 Źródło: Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Do rosyjskiej marynarki wojennej są dostarczane kolejne okręty

Partnerzy portalu

Fot. Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej

Mimo sankcji, ponoszonych strat, zakłócenia łańcucha dostaw jak i problemów kadrowych i finansowych, Rosja wciela do swoich sił morskich kolejne okręty i jednostki pomocnicze. Choć ustępują one tym budowanym w państwach NATO, to specjaliści podkreślają, że największym błędem byłoby lekceważenie stwarzanego przez nie zagrożenia.

W znajdującym się w Sankt Petersburgu Zakładzie Stoczniowym Srednie-Newskij (część United Shipbuilding Corporation) trwają intensywne prace przy pięciu niszczycielach min proj. 12700. (typ Aleksandrit). Z zaplanowanych 40 jednostek tej serii w służbie znajduje się osiem z nich. Budowa prototypowego okrętu rozpoczęła się w 2011 roku i trwała pięć lat, a prace nad całą serią były opóźnione w związku z problemem przy finansowaniu oraz wyeliminowaniu błędów zauważonych przy eksploatacji pierwszej jednostki.

Kolejne okręty, budowane od 2021 roku, znajdują się na różnych etapach budowy, tj. od początkowych do niemal końcowych. Z postępem prac miał zapoznać się dowódca Marynarki Wojennej Rosji, adm. Nikołaj Jewmenow. Rozmawiał z szefami odpowiednich organów kontrolnych Dowództwa Głównego Marynarki Wojennej na spotkaniu roboczym, podczas którego omawiano aktualne zagadnienia w związku z realizacją zadania obronności państwa i budowy nowych okrętów.

Seria proj. 12700 ma zastąpić starsze jednostki typu Sonja i Gorja, budowane jeszcze w czasach ZSRR i do lat 90-tych. Obok zadań związanych z lokalizowaniem i neutralizacją obiektów niebezpiecznych pod wodą mają zajmować się monitoringiem infrastruktury krytycznej. Z racji na wyposażenie istnieje obawa, że będą same stanowić zagrożenie dla innych państw ze względu na swoje możliwości działania. Zdaniem rosyjskiego ministerstwa obrony nowe niszczyciele min mają wykazywać się wysoką wydajnością i skutecznie wykonywać zadania zgodnie z przeznaczeniem. Miały zostać opracowane przy użyciu innowacyjnych technologii. Co istotne, ich kadłub miał zostać wykonany z  monolitycznego włókna szklanego, powstałego w procesie infuzji próżniowej. To rozwiązanie, podobne jak na polskich trałowcach proj. 207 (zwanych potocznie plastikami) ma zapewniać bardzo długą użyteczność i żywotność kadłuba jako bardziej odpornego na upływ czasu w porównaniu z okrętami, których kadłuby wykonano ze stali.



W tym miesiącu do służby wcielono szereg nowych okrętów, bądź trwają ich intensywne próby morskie. Wspominaliśmy już o podwodnych, a obok nich są takie jednostki jak choćby lodołamacz Jewpatij Kolowrat, zbudowany w stoczni Ałmaz Shipbuilding Company, który ma wejść do służby jeszcze w I poł. tego roku i obecnie przechodzi testy na poligonach morskich Floty Pacyfiku nieopodal Kamczatki. Po ich zakończeniu zostanie przyjęty do Marynarki Wojennej Federacji Rosyjskiej i zostanie podniesiona na nim bandera okrętów floty pomocniczej. Planuje się, że lodołamacz będzie służył we Flocie Pacyfiku, wykonując zadania wsparcia lodowego dla okrętów wojennych w strefie arktycznej. Rosyjskie ministerstwo obrony zakłada, że obecność nowoczesnego lodołamacza we Flocie Pacyfiku zwiększy możliwości oddziałów okrętów wojennych w realizacji misji na obszarach o trudnych warunkach lodowych.

Fot. MW Rosji


Rosja dąży do pokazania się jako silne państwo dysponujące nowoczesnymi siłami zbrojnymi. W związku z tym mocno inwestuje także w swoje siły morskie, jako że obecnie są one kluczową formacją w związku z globalizacją i budowania dominacji na akwenach morskich. Jednakże z powodu takich problemów jak finansowanie, zakłócanie łańcucha dostaw, korupcja i stan infrastruktury stoczniowej wpływa na wiele opóźnień w budowaniu. Z tego powodu niektóre programy budowy okrętów wleczą się, lub są wstrzymywane, jak choćby proj. 11540, który zamiast na siedmiu skończył się na dwóch jednostkach, budowanych łącznie przez dwie dekady. Stąd niejako jakość władze próbują nadrobić swój potencjał ilością okrętów, inwestując w korwety rakietowe (o wyporności od kilkuset do nieco ponad 2 000 ton), których obecnie ma ponad 80, gdy fregat i niszczycieli jest razem nieco ponad 20. Do tego dochodzi budowa nowych okrętów podwodnych, jako najskuteczniejszego uzbrojenia w morskim arsenale, i choć Rosja znacznie ustępuje w tej w kwestii USA, to posiadając ponad 30 okrętów podwodnych (w tym 13 zdolnych do ataków balistycznych) może zagrażać żegludze innych państw.

Fot. Stocznia Armur


Wielu komentatorów zwraca uwagę, że Flota Czarnomorska nie jest w stanie całkowicie zablokować ukraińskich akwenów w związku z trwającą od lutego 2022 roku inwazją Rosji na Ukrainę. Ponadto nawet 1/3 jej potencjału stricte bojowego ma być sparaliżowana dzięki skutecznemu użyciu dronów powietrznych i nawodnych. Ma to także świadczyć ogólnie o słabości sił morskich państwa. Mimo to broniące się państwo wciąż boryka się z zagrożeniem ataków rakietowych od strony morza i jeśli Rosja będzie kontynuować budowę nowych jednostek, w tym na Morze Czarne, to może dążyć do wzmocnienia swojej przewagi morskiej nad Ukrainą, a ponadto stanowić rzeczywiste niebezpieczeństwo także dla państw należących do NATO.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.