Ukraińskie służby wskazały, że służbę operacyjną pełnią obecnie trzy rosyjskie okręty zdolne do wystrzelenia w ramach łącznej salwy do 24 rakiet typu Kalibr. Mimo skutecznych ataków na Flotę Czarnomorską ta wciąż stanowi zagrożenie dla Ukrainy od strony morza.

Siły Zbrojne Ukrainy przekazały na Telegramie, że na Morzu Czarnym zaobserwowano dwie fregaty i jeden mały okręt rakietowy. Poziom zagrożenia ataków z użyciem rakiet jest określany na 12 lutego jako "niezwykle wysoki" i wezwały do ​​zwracania uwagi na sygnały ostrzegawcze o zagrożeniach z powietrza. Obecnie większość ataków rakietowych jest prowadzonych z lądu. Tylko ostatniej nocy siły przeciwlotnicze zestrzeliły rakietę oraz 14 bezzałogowych statków powietrznych typu Shahed-136/131 wystrzelonych przez rosyjskich agresorów z różnych obszarów. Ataki z morza są o tyle niebezpieczne, że Ukraina nie posiada skutecznej obrony morskiej przed atakami dużych pocisków przeciwokrętowych, a każda akcja wymierzona we wrogi okręt wiąże się z użyciem znacznej liczby uzbrojenia, aby mieć pewność co do jego uszkodzenia.

W ostatnim czasie Ukraina odniosła głośne zwycięstwo w walce z Flotą Czarnomorską. Na początku lutego doszło do ataku, do którego wykorzystano dziewięć bezzałogowych jednostek nawodnych. Udało im się zniszczyć mały okręt rakietowy proj. 12411 (kod NATO: Tarantul III) Iwanowiec (R-334). Opisaliśmy to w tekście pt. Rosyjski okręt pokonany przez drony. Siły Zbrojne Ukrainy chwalą sie spektakularnym zatopieniem kutra rakietowego Iwanowiec. Choć eksperci zwracali uwagę, że koszt tego zwycięstwa był dość wysoki, a wrogi okręt nie posiadał skutecznego wyposażenia obronnego (do obrony załoga używała karabinów maszynowych, a nawet broni ręcznej, prawdopodobnie nie posiadała systemów wykrywania zagrożeń), to po każdym takim sukcesie Rosja ogranicza swoją działalność morską na Zachodnim akwenie Morza Czarnego. Dzięki temu jest możliwość, choć chwilowa, na wysyłanie z ukraińskich portów statków m.in. ze zbożem do zagranicznych odbiorców.