• <

Rosyjski okręt pokonany przez drony. Siły Zbrojne Ukrainy chwalą sie spektakularnym zatopieniem kutra rakietowego Iwanowiec

01.02.2024 13:56 Źródło: Siły Zbrojne Ukrainy
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Rosyjski okręt pokonany przez drony. Siły Zbrojne Ukrainy chwalą sie spektakularnym zatopieniem kutra rakietowego Iwanowiec

Partnerzy portalu

Fot. Siły Zbrojne Ukrainy

Nagranie udostępnione przez ukraińskie siły morskie pokazuje, jak kolejne drony, pod ciągłym ostrzałem, zbliżają się do wrogiego okrętu i detonują przy jego kadłubie ładunki wybuchowe. Dzięki temu wroga jednostka została ciężko uszkodzona. To kolejny sukces Morskich Sił Ukrainy, które choć są dużo słabsze od Floty Czarnomorskiej i nie są w stanie osiągnąć przewagi na swoim akwenie, potrafią skutecznie zadać straty rosyjskiej armii.

Zdaniem ukraińskich służb po otrzymaniu kilku bezpośrednich trafień okręt został na tyle poważnie uszkodzony, że miał zacząć tonąć. Na nagraniu widać, że jeden z dronów uderzył w to samo miejsce, gdzie wcześniej został detonowany jego poprzednik, pogłębiając uszkodzenie kadłuba. Podobnie jak na innych nagraniach z ataków na okręty widać, że operatorzy dronów celowali w wyloty spalin, usytuowane w kadłubie. Mimo użycia broni strzeleckiej używanej przez członków załogi, zarówno karabinów maszynowych, jak i ręcznych, nie byli w stanie uszkodzić i zatopić atakujące bezzałogowce. Należy brać pod uwagę, że do ataku mogła zostać wykorzystana ich większa ilość i nie wiadomo, jaką część ze wszystkich wysłanych stanowią te, które nie dosięgnęły celu.

Aktualnie nie jest do końca znany los jednostki, jak i jego załogi, niemniej zdjęcia satelitarne wskazują, że nieopodal Półwyspu Krymskiego, pod wodą, znajduje się prawdopodobnie zaatakowana jednostka. Jej wartość miała wynosić 60-70 mln dolarów.

Skuteczne działanie ukraińskich bezzałogowców można określić także jako "zemstę" za zatopienie byłej korwety marynarki wojennej państwa, Ternopil (U 209), którą Rosja przejęła w 2014 roku i w ubiegłym roku zatopiła jako okręt-cel. Z użyciem pocisku rakietowego 3M80 P-270 Moskit kuter rakietowy (określany też jako mały okręt rakietowy bądź korweta rakietowa) proj. 12411 (NATO: Tarantul III) R-334 Iwanowiec zatopił wspomniany okręt, co zostało uwiecznione na nagraniu, mające w propagandowy sposób pokazać siłę rosyjskiej floty i zdolność do radzenia sobie z morskim arsenałem Ukrainy. Wspominaliśmy o tym w tekście pt. Groźny pokaz siły. Rosjanie chwalą się zatopieniem ukraińskiej korwety.

Udany atak po raz kolejny budzi wielkie emocje wśród ekspertów od walki na morzu. Przez to wielu fascynatów dronów zaczęło wysnuwać tezę, że drony jako zdecydowanie mniejsze i tańsze są racjonalniejszym wyborem niż inwestowanie w duże, droższe i "łatwe do zatopienia" okręty. Specjaliści zaznaczają jednak, że to mylna opinia, co dotyczy także pola walki na lądzie. Tam Ukraina również z sukcesami używa dronów do zwalczania sił rosyjskich, niemniej wciąż inwestuje i dąży do pozyskania uzbrojenia w postaci m.in. artylerii, czołgów i innych pojazdów zmechanizowanych. Ponadto państwo dąży do odbudowy sił morskich. W krajowych stoczniach powstają małe, uzbrojone jednostki nawodne, natomiast w Turcji trwają zaczęte jeszcze przed wojną prace nad dwiema korwetami. Kijów dąży też do uzyskania używanych okrętów, czego przykładem były przekazane przez Royal Navy dwa okręty przeciwminowe typu Sandown.

O czym należy też pamiętać, pomimo wycofania Floty Czarnomorskiej z zachodniej części Morza Czarnego, ukraińskie porty i nabrzeża pozostają narażone na wrogie ataki, a sama Ukraina nie odzyskała panowania na morzu. Biorąc pod uwagę ukraińskie doświadczenia z walki na morzu, szczególnie po wygaśnięciu umowy zbożowej w lipcu tego roku, wiele państw będzie sięgać po uzyskaną wiedzę z wykorzystywania nowych form walki, niemniej eksperci tonują swoiste "zachłyśnięcie się" możliwościami. W tej sytuacji drony to nie zastąpienie okrętów, ale uzupełnienie ich możliwości, co wynika też z faktu, że bezzałogowe pojazdy mają ograniczoną dzielność morską (zasięg i autonomiczność) czy też niedoskonałość w zakresie działania tak samodzielnego, jak i zdalnego, w tym radzenia sobie z trudnymi warunkami na morzu. Jednocześnie nie zapewniają możliwości prowadzenia polityki morskiej w postaci wysyłania okrętów na wody międzynarodowe, w tym rejony zapalne. W działalność sił morskich składa się wtedy możliwość zapewnienia niezakłóconych szlaków komunikacyjnych, bezpieczne podejście i wyjście z portów, eskortowanie, konwojowanie, a także kontrola i czystość akwenów. W tym przypadku drony mogą być skutecznie wykorzystane np. przez niszczyciele min, niemniej nie są w stanie je w pełni zastąpić, tak samo nie zapewniając siły ognia, jaką mają np. niszczyciele, fregaty i korwety wyposażone w pociski przeciwokrętowe, zdolne do uderzeń także w cele lądowe.

Trzeba wziąć pod uwagę, że zatopiona "Tarantula" nie była jednostką wyposażoną w skuteczny sprzęt do walki z systemami bezzałogowymi, tak jak europejskie fregaty i korwety. Mimo to Rosjanie przy budowie nowych okrętów "obiecali" wykorzystać doświadczenia z walk na Morzu Czarnym i nie tylko wdrożyć skuteczne systemy antydronowe, ale też wprowadzić do swojego arsenału bezzałogowe pojazdy podobnie jak Ukraińcy. Przypomnijmy też, że wcześniej uszkodzone przez drony okręty mogą wrócić do służby, jak okręt desantowy Olenegorskij Gorniak, który po kilkumiesięcznym pobycie w stoczni jest znów gotowy do działania w ramach Floty Czarnomorskiej.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.